-Słyszałaś, co się dzieje na lekcjach u Lockharta?-spytał mnie Severus na kolacji. Pokręciłam głową i dalej upijałam kawę.-Wypuścił chochliki kornwalijskie, które zdemolowały całą salę. Jedynie Granger je unieszkodliwiła.
Parsknęłam śmiechem i westchnęłam
-Ahh a już myślałam, że będę najgorszą nauczycielką.-bujałam się na krześle.-Zauważyłeś, że nie ma Harry'ego i Lockharta? Chyba nadszedł dzień kary.
-Jaka wielka szkoda... Aż zacząłem współczuć Potterowi.-mruknął
*Chodź... Chodź do mnie*
Rozejrzałam się, ale nikt nic nie mówił. Severus zajadał się budyniem, a reszta rozmawiała między sobą. Sparaliżował mnie strach, a mój wzrok utkwiony był w drzwi Wielkiej Sali, w których widziałam ducha Toma. Nieświadomie zacisnęłam swoją rękę na dłoni Severusa, a on w szoku spróbował ją wyrwać.
-Dumbledore nie wygłupiaj się.-powiedział, a ja jedynie zacisnęłam mocniej dłoń na jego.-Co ci jest? Destiny!-warknął, a ja spojrzałam na niego ze łzami w oczach. Złagodniał i wyprowadził mnie bocznym wyjściem z sali.
-Widziałam go Sev... On tu jest... Mówił do mnie-wpadłam w panikę i rozglądałam się na wszystkie strony i oddychałam płytko. Po chwili zaczęłam słabnąć a Snape widząc to przycisnął swoje usta do moich. Natychmiast mój oddech się uspokoił i opadłam z sił. Czarnowłosy złapał mnie a przed moimi oczami pojawiła się ciemność.
--------------------------------
Podniosłam się gwałtownie do pozycji siedzącej i wyciągnęłam różdżkę. Przede mną stał Severus z jakimiś eliksirami.
-Co się stało?-spytałam zachrypniętym głosem
-Dostałaś ataku paniki i zemdlałaś.-mruknął- Masz tutaj eliksir wzmacniający i eliksir słodkiego snu.
-Coś złego się wydarzyło. Czuję śmierć.-zadrżałam, a Severus spojrzał na mnie i westchnął
-Na korytarzu Potter znalazł spetryfikowaną kotkę Filcha i napis na ścianie. "Strzeżcie się wrogowie dziedzica". Bardziej mnie interesuje co się z Tobą stało?
-Ujrzałam go w drzwiach Wielkiej Sali. Był duchem... On tu jest i zaatakuje Severusie.-spojrzałam mu w oczy-Dziękuje za pomoc Snape. I za eliksiry... Nie będę ci już przeszkadzać.-mruknęłam
---------------------------------
-Co za kretyn wymyślił klub pojedynków-westchnęłam idąc z Severusem do Wielkiej Sali. Ostatnio spędzamy ze sobą znacznie więcej czasu. Zazwyczaj po prostu siedzimy razem w lochach i czytamy książki albo robimy eliksiry, ale czuję że coś się zmienia.
-Twój ulubieniec-mruknął
-Nawet mnie nie denerwuj. Zrobiłam sobie kawę waniliową, a on dolał mi amortencji. Dobrze, że wyczułam, bo moja reputacja poszłaby na dno.
-W związku z serią wypadków, profesor Dumbledore zezwolił mi na przeprowadzenie klubu pojedynków. Chciałbym przedstawić, mój asystent, profesor Snape!-Severus ze skwaszoną miną wszedł na podest i przewrócił oczami.-Nie obawiajcie się o niego. Wasz nauczyciel eliksirów wyjdzie stąd cały.
-W przeciwieństwie do niego-szepnęłam do Dracona, a ten się zaśmiał
Severus powoli ustawił się do ataku i wyglądał jakby miał ochotę rzucić jakąś paskudną klątwą. Natomiast wystarczył średniej siły expelliarmus żeby powalić blondyna. Powstrzymałam się od wybuchu śmiechu o czym Severus doskonale wiedział.
-Doprawdy świetnie, że im Pan to zademonstrował. Może teraz zmierzy się Pan z Panią Profesor Dumbledore?
-Nie sądzę, żeby...-zaczął Snape
CZYTASZ
OUTSIDER || Destiny Dumbledore
FantasyDestiny od zawsze była inna: aspołeczna, obojętna, samolubna... Różniła się od reszty Dumbledore'ów... Ale wraz z momentem przydzielenia jej do Slytherinu, wszyscy się od niej odwrócili. Wszyscy oprócz najpotężniejszego czarnoksiężnika tamtych czas...