Poniedziałek czyli jak dla każdego nastolatka dzień szkolny, spałem u Takemichiego, więc nie miałem książek. Trudno się mówi, poszedłem się spotkać z Drakenem, bo w szkole spałbym tylko.
-Mikey- powiedział krótko Ryuguji na powitanie przez okno
-KEN-CHIN!- wstałem, szybko się ubrałem w łazience i wyszedłem do przyjaciela, gdy Hanagaki był w szkole
-przyszykujemy twój dom na impreze?- spojrzał na mnie swoim typowym wzrokiem
-nie, pójdziemy do restauracji- wsiadłem na motocykl za chłopakiem i go objąłem w pasie
-ta, żeby znowu nas wywalili- zaśmiał sie cicho
-no a jak- klepnąłem go w głowę po czym chłopak ruszył. Na miejscu wysiadłem z pojazdu i oddałem mu kask. Poszliśmy do restauracji i tam patrzyłem na Drakena, który to załatwiał -chce tayaiki Ken-chin - po czym dał mi je i zapłacił za jedzenie
-dobra, to wszystko- blondyn wziął sobie puszkę coli i wyszedł
-idziemy po Takemisia- rzekłem z pełnymi ustami
-gumki ci kupic?- zaśmiał się
-tak- byłem poważny dosyć, po czym poszliśmy do sklepu i tam wybraliśmy paczkę prezerwatyw. Ruszyliśmy do szkoły i wbiliśmy do klas szukając chłopaka.
-Mikey, tu jest- wszedł jako pierwszy a ja zaraz za nim.
-idziemy z tąd- wziąłem chłopaka na ręce i wyszedłem jakby nigdy nic.
-Mikey! Ja mam lekcje- zaczął się szarpać, jednak za dużo mu to nie pomogło
- życie, ja mam gumki- Takemichi zrobił się czerwony jak nigdy wcześniej
-dobra ja idę do Mitsuyi na lekcje- Draken poklepał nas po głowach i poszedł w drugą stronę
-papatki- poszedłem do domu Hanagakiego, bo było najbliżej. W środku budynku, ściągnąłem buty i ruszyłem szybko do sypialni, gdzie rzuciłem chłopaka na łóżko
-M..mikey, ale.. ja nie wiem czy jestem gotowy- popatrzył na mnie z ogromnym rumieńcem
-będę delikatny, obiecuję ci skarbie- zacząłem go rozbierać po mału. Gdy odkrywałem coraz więcej jego ciała moje przyrodzenie stawało się coraz twardsze -twoje ciało jest cudne-
-dziekuję- usiadł i ustawił sie na pieska
- zjem cię- zaśmiałem się i szybko się rozebrałem, po czym założyłem gumkę i wszedłem w chłopaka na co usłyszałem tylko "ah.. Mikey.. to dziwne uczucie..". Zacząłem całować chłopaka po plecach zostawiając tam malinki i ślady ugryzienia, poruszałem się rytmicznie
-ahh.. M..mikey.. m..mo..mocniej- chłopak obrócił głowę w moją stronę i patrzał na mnie jak na jakieś zbawienie
-spokojnie, zrobię ci, aby było jak najlepiej- jednak nie wiem czy tak, będzie, ponieważ to był nasz pierwszy raz. Poruszałem się dosyć energicznie trafiając w jego punkt.
-Mikey.. ja zaraz..- chłopak schował twarz w poduszce i doszedł
-wygląda smakowicie- uśmiechnąłem się, wyszedłem z chłopaka, chwyciłem go za biodra, po czym usiadłem oparty o ścianę i posadziłem go na swoim przyrodzeniu, a ten się nabił
-ah! J..ja mam sam..?- popatrzył na mnie z serduszkami w oczach i łzach rozkoszy lejącymi się po jego policzkach
-jeśli nie dasz rady nie musisz- wzruszyłem ramionami
-d..dam!- chłopak oparł ręce na moich barkach i zaczął się poruszać, gdy chwyciłem za jego biodra trochę mocniej ten odruchowo jęknął
-wyglądasz bardzo, bardzo ładnie- pocałowałem go w usta dołączając język, blondyn cały czas się ruszał i jęczał mi prosto w usta
-k..kocham cię- przerwał czułości i jęknął głośno gdy doszedłem
-ja ciebie też skarbie- położyłem go na łóżko, ściągnąłem gumke i wyrzuciłem do kosza, po czym wziąłem kordłe i go przykryłem. Sobie wziąłem koc i położyłem się obok, ale Hanagaki przybliżył się i mnie okrył oraz przytulił od tyłu, chwile po tym obaj zasnęliśmy
~~~~~~~~~~
Myślę, że to jedna z ostatnich części, może po skończeniu tej książki napiszę nową
CZYTASZ
ʚ❦ɞ To uczucie.. to miłość? ʚ❦ɞ
Teen FictionHistoria miłosna dwóch nastolatków, którzy byli w jednym gangu o nazwie Toman.