Dzisiaj była sobota, dzień idealny do wyjścia z przyjaciółmi, jednak każdy dzisiaj miał plany. Ken-chin miał randke z Emmą, Mitsuya był zajęty, a reszta? Nie wiem i wsumie mnie to nie obchodzi. Jednak jest zbyt nudno, żeby siedzieć w domu. Zadzwoniłem do Takemisia, bo jako jedyny nie miał żadnej wymówki.
-Takemisiuuu, masz może czas? - spytałem się chłopaka, gdy odebrał telefon.
-huh? Mikey-kun.. wiesz, bo dzisi-- nie zdążył wypowiedzieć, bo mu przerwałem.
-świetnie! Dzisiaj za 30 minut w kawiarni obok twojego mieszkania- uśmiechnąłem się i rozłączyłem, a po chwili zacząłem się ubierać, bo w piżamie nie wypada.
~30 minut później~
Czekałem na chlopaka w umówionym miejscu, gdy po chwili on przyszedł.
-Takemisiu!- rzuciłem sie na chłopaka i przytuliłem.-haha.. no już Mikey- poklepał mnie po głowie.
-chodź na dorayaki- puściłem chłopaka i ruszyłem w strone kawiarni, gdzie zauważyłem jego dziewczynę z .. Yuzuhą? Spojrzałem na chłopaka, który patrzał w tą samą stronę, a po chwili zaczęły lecieć mu łzy na widok całujących się dziewczyn.
-M..mikey.. ja nie.. nie chce tu być dłużej..- po chwili wybiegł i kierował sie w strone parku.
-Takemichi!- słowa same wyleciały mi z ust. A ja? A ja pobiegłem za nim, w parku, gdy go dogonilem chwyciłem go za rękę, pociągnąłem do siebie i przytuliłem. Po dłuższej chwili uspokajania Hanagakiego chwycilem go za policzki i skierowałem jego twarz, żeby patrzał na mnie. Z jego szlochów usłyszałem tylko "ja.. nie dam rady dłużej..". Te slowa mnie zamurowały. - Takemisiu, nie pozwole, żeby ktoś cię skrzywdził. Jesteś moim przyjacielem, zapomnij o niej, nie jest ciebie warta. Bym zrobił wszystko, żeby z nią się zamienić miejscami..- po chwili skapnąłem się co powiedziałem, a moje poliki oblały sie soczystym rumieńcem.
-Mikey..?- chłopaka policzki zrobiły się czerwone, nie tylko od łez, ale od słów, które go zszokowały
-T..to nie tak!- puściłem chłopaka i odwróciłem twarz, żeby nie było widać, ze jednak coś się dzieje
-ja.. nie chce być z nią.. ja chcę być w szczęśliwym związku, gdzie mogę ufać swojej połówce- po tych słowach chłopak, chwycił mnie za policzki i złożył krótki pocałunek mi na policzku
-huh?- zrobiłem się cały czerwony i spojrzałem na niższego. "Gdzie mogę ufać drugiej połówce"..? Czy on czuje to samo? -czy ty..? Kochasz mnie?-
-ja..- trzymając mnie za policzki chłopak pocałował mnie znowu, tym razem w usta.
-zara-- nie zdążyłem, ponieważ poczułem coś ciepłego i przyjemnego, zamknąłem oczy i oddałem mu pocałunek. Nie przerywając tej cudownej chwili, objąłem go w pasie rękoma. Mówiąc szczerze miałem gdzieś czy ktoś na nas patrzy czy cokolwiek. Nam się podobało i to najważniejsze. Po chwili przerwałem pocałunek, żeby powiedzieć mu do ucha "Takemisiu, kocham cie" na co usłyszałem z ust chlopaka "ja ciebie też Mikey".
~wieczór~
Poszedłem odprowadzić chłopaka do jego domu, jednak było dosyć ciemno, więc Takemichi namówił mnie, żebym został u niego. Spędziliśmy spokojnie noc podczas grania w gry i jedzenia smakołyków.
~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że podoba wam się książka jak na razie, w następnym rozdziale będzie trochę więcej dram i akcji
CZYTASZ
ʚ❦ɞ To uczucie.. to miłość? ʚ❦ɞ
Teen FictionHistoria miłosna dwóch nastolatków, którzy byli w jednym gangu o nazwie Toman.