18 sierpień 2022, czwartek
Budzik zadzwonił równo o 7.30, i jak zazwyczaj włączam minimum 3 drzemki, dzisiaj wyjątkowo wstałam od razu. Podekscytowanie i delikatny stres związany z pierwszym dniem w pracy sprawiły, że energia przyszła sama.
Zerwałam się z łóżka i ruszyłam prosto do łazienki. Tam wykonałam swoje poranne skincare, które zawsze wprowadzało mnie w dobry nastrój, delikatnie pokręciłam moje blond włosy i ubrałam dzisiejszy outfit przygotowany poprzedniego wieczoru - krótkie, jeansowe spodenki i różową, zwiewną bluzkę.
Po ogarnięciu się w łazience udałam się do kuchni, gdzie zrobiłam sobie szybkie, ale zdrowe śniadanie. Jogurt naturalny z owocami – jedno z moich ulubionych, zwłaszcza kiedy czasu jest mało. Siedząc przy stole i powoli jedząc, zauważyłam powiadomienie na telefonie.
Mama <3
Powodzenia córciu!!!
Pamiętaj żeby później zadzwonić, to nam wszystko opowiesz.Ja
Dziękuję.
Dobrze zadzwonię, kocham cię.Po zjedzeniu śniadania i sprawdzeniu, czy wszystko, co potrzebne na pierwszy dzień pracy, jest gotowe, postanowiłam chwilę się zrelaksować. Usiadłam na sofie w salonie i spojrzałam na panoramiczny widok miasta. Czułam lekki niepokój, ale bardziej dominowało podekscytowanie. Przecież nie codziennie zaczyna się pracę w jednym z najsłynniejszych klubów piłkarskich na świecie!
Sprawdziłam godzinę na telefonie – była już 8:30. Pomyślałam, że lepiej wyruszyć wcześniej, żeby uniknąć niespodzianek w drodze. Wzięłam torebkę, upewniając się, że mam wszystkie dokumenty i telefon, i wyszłam na zewnątrz. Miasto o poranku tętniło życiem – słońce odbijało się od budynków, a na ulicach zaczynały tworzyć się korki.
Złapałam taksówkę i podałam kierowcy adres centrum treningowego FC Barcelony. Po około 15 minutach dotarłam na miejsce, zobaczyłam ogromny i nowoczesny kompleks. Przed wejściem czekał na mnie wujek Simon, który uśmiechnął się szeroko na mój widok.
– Punktualna jak zawsze! – zażartował, wskazując na zegarek. – Gotowa?
– Myślę, że tak. Choć nie ukrywam, że trochę się stresuję – odpowiedziałam szczerze, a Simon poklepał mnie po ramieniu.
– To normalne, ale jestem pewien, że dasz sobie radę. Chodź, pokażę ci, gdzie będziesz pracować, powiedział wręczając mi plakietkę, było na niej moje zdjęcie, imię i nazwisko. - Musisz mieć ją ze sobą zawsze, aby wejść do ośrodka i na stadion, pamiętaj żeby jej nie zgubić - dodał.
Przez następne pół godziny oprowadzał mnie po budynku. Było tu wszystko – nowoczesne sale treningowe, basen rehabilitacyjny, gabinety fizjoterapeutów, a nawet specjalne strefy relaksu dla piłkarzy. Byłam pod wrażeniem. Podczas oprowadzania opowiadał także jak będzie wyglądać moja praca:
– Każdy z fizjo ma swoją czwórkę zawodników – wyjaśnił Simon, prowadząc mnie korytarzem w stronę kolejnej sali. – Pomaga to skupić się na indywidualnych potrzebach każdego z nich. Przez pierwszy miesiąc będziesz pracować razem ze mną, żeby wszystko dobrze ogarnąć. Po tym czasie przejmiesz moich zawodników na stałe.
Skinęłam głową, czując lekki dreszczyk emocji. Wizja pracy z piłkarzami była jednocześnie ekscytująca i stresująca.
– To naprawdę świetna ekipa. Każdy z nich ma swoje wymagania, ale też potrafią być wdzięczni, gdy widzą efekty twojej pracy. A jak się trochę rozkręcą, to nawet nieźle się z nimi pośmiejesz – dodał Simon z uśmiechem, próbując rozładować napięcie.
CZYTASZ
From strangers to lovers | Pablo Gavi
FanfictionMelania właśnie skończyła studia fizjoterapeutyczne i wyrusza do Barcelony, by rozpocząć wymarzoną pracę w klubie piłkarskim. Na lotnisku zderza się z tajemniczym, pewnym siebie mężczyzną, który wydaje się tylko kolejnym przechodniem. Jednak wkrótce...