Tytuł: I nie było już nikogo
Opis wstępny (bez spojlerów, jedynie informacje jakie poznajemy na początku książki): Tajemnicza osoba zaprasza 10 osób do rezydencji na wyspie. Gdy giną pierwsze osoby reszta wszczyna śledztwo. Przepełniona tajemnicami i brakiem odpowiedzi na jakiekolwiek pytania książka gdzie nie wiesz z jakiej strony nastąpi kolejny krok...
Moja opinia o przebiegu akcji (SPOJLERY!): Powiem tak - szaleństwo, szaleństwo, szaleństwo. Czyste szaleństwo. Napisane w taki sposób, że aż ja poczułam to, naprawdę mocne, książka jest tak napisana, że emocje bohaterów łatwo przechodzą na czytelnika. Niezwykłe
Rozwiązanie (SPOJLERY!): Sędzia Wargrave. Totalnie się nie spodziewałam
Czy polecam? (bez spojlerów): Moja ulubiona jej książka. Całym sercem polecam, nie pożałujecie (+ totalny vibe Danganronpy)
Ulubione postacie (bez spojlerów):
Vera Claythorne - Kochana
(SPOJLER!)
Kochana Wariatka :)
Kocham tak zatopione w szaleństwie postacie
(KONIEC SPOJLERU!)
Czytaliście? Jak tak podzielcie się przemyśleniami!