Dusząc się wodą toaletową, słyszę zagłuszone śmiechy moich rówieśników, tracę powoli świadomość, mimo tego, że jak zawsze pewnie ktoś niedługo wejdzie i przerwie cały ten cyrk to nic, przecież
nie odpuszczą mi tak łatwo.
Nagle ciągnąc za włosy wyciąga moją głowę i do moich uszu dociera szorstki głos, który wspomina moją matkę.
-Nie wierzę, że twoja matka była taką dziwką, że wyszło z niej takie coś jak ty.
*
W tym momencie ostro zakuło mnie serce, teraz już nie mogłam wrócić do spokojnej nauki. Siedząc tak chwile w bezruchu, ktoś zaczął dobijać mi się do drzwi.
-długo jeszcze tak będziesz siedzieć? patrzeniem się nic nie zdziałasz, zwłaszcza kiedy nie próbujesz nawet nic zrozumieć - początkowo zaczął się śmiać, ale po chwili dotarło do niego, że wspomnienie z podstawówki znowu we mnie uderzyło. - Mela, wszystko dobrze? wyglądasz słabo, wiesz, że zawsze możesz ze mną pogadać.
Uśmiechnęłam się do brata i wstałam wymijając go, nie miałam ochoty o tym rozmawiać, to był gorszy okres w moim życiu i wolałam unikać tematu o nim.
Wiedziałam, że Dawid się martwił, ale nic mi nie będzie, w końcu jestem już dużą dziewczynką, poradzę sobie sama.-wieczorem wpadnie do mnie pare znajomych, nie musisz do nas schodzić, ale miłoby było gdybyś się chociaż przywitała - krzyknął, kiedy schodziłam ze schodów.
Mruknęłam niezadowolona, nie przepadałam za wizytami jego znajomych, zresztą kto by przepadał wiedząc, że każdy z nich skończy modląc się nad miską o brak kaca na jutrzejszy dzień.
Mogłabym się nawet założyć, że ktokolwiek by ich zobaczył w stanie upojenia alkoholowym, nie powiedziałby, że mają dwadzieścia cztery lata - przynajmniej większość tyle ma.
Chwilę później usłyszałam dzwonek do drzwi, ten glut powiedział mi o ich wizycie wieczorem to dlaczego któryś z nich dobija nam się właśnie do drzwi?
Jedyne co mogłam zrobić to niechętnie otworzyć chłopakowi, który natarczywie dzwonił dzwonkiem.
Przyszło ich trzech, Dawid przedstawił mi każdego po kolei ale imion nie zapamiętałam, szczerze to nawet nie próbowałam zapamiętać.
Mimo,że miałam skrytą nadzieję, że na tych trzech się skończy, to chłopacy zapewniali mnie o wpadnięciu kolejnych dwóch, nie spodobało mi się to za bardzo, ale co mogłam poradzić.
Skupiając się w końcu na sobie i na tym po co zeszłam na parter, wzięłam pierwszy lepszy jogurt z lodówki i kierując się w stronę schodów, do moich uszu dotarł dźwięk otwieranych drzwi, wiedziałam, że byli to koledzy mojego brata, ale co miałoby mnie to obchodzić? Nie mój cyrk, nie moje małpy, a ja miałam się skoncentrować i dokończyć naukę, która swoją drogą słabo mi szła, ale przecież nie będę zmuszać brata czy ojca na wykupienie mi korepetycji, te tematy nie mogą być takie trudne, powinnam sobie poradzić, w końcu jestem już dużą dziewczynką.
Tym razem poszli mi na rękę i nie skończyli jak zazwyczaj, więc nie musiałam schodzć na dół i niepotrzebnie się martwić czy dożyją jutra.
CZYTASZ
By accident
FanfictionJak to jest, nieświadomie przespać się z kolegą brata? I co jeśli żadne z was nie będzie chciało ciągnąć tej relacji? - przynajmniej początkowo było takie odczucie.