Po przegranym meczu podszedłem do Ramosa aby go pocieszyć. Podobnie jak ja, on również był załamany.- Sergio, nie przejmuj się tym meczem. Wiem, że takim gadaniem tobie nie pomogę ale wiedz, że bardzo się staram.
- Miło, że mi pomagasz. Dodaje mi to otuchy...
- Kocham cię. Bardzo cię kocham. - Szepnąłem mu do ucha z nadzieją że poprawie mu humor.
- Ja ciebie też, Luka. - Po tych słowach dostałem motyli w brzuchu. Kochałem kiedy to mówił.
- Nie wypada się całować tutaj, więc pojedziemy do mnie.
- Cieszę się z tego powodu. - powiedziałem z wielkim bananem na mordzie.
Poszliśmy się przebrać i od razu weszliśmy do auta Ramosa. Po około czterdziestu minutach znaleźliśmy się w jego pokoju hotelowym. Sergio od razu mnie pocałował namiętnie a ja oddałem pocałunek. Przyznam, że bardzo mi się podobało. Pocałunki z ust szybko przeszły na moją szyję. Ramos zostawiał na niej czerwone ślady, co również mi się podobało.
-Ty geju - powiedziałem patrząc mu w oczy otrzymując kontakt wzrokowy przez dłuższy czas. Pocałowałem ponownie Sergio a on oddał pocałunek.