Rozdział 11

114 5 7
                                    

Pov: Dominik

Po porannych czynnościach, wreszcie poszedłem do Pawła. Stał przy patelni i coś robił. Podszedłem bliżej i przytuliłem go od tyłu. Uśmiechnąłem się i oparłem głowę o jego ramię.

-Dominik?
-Hm? -mruknąłem w jego szyje.
-C-co ty robisz?
-Przytulam Cię, nie widać księżniczko?
-Widać, ale...
-No właśnie.

Podniosłem lekko głowę i zobaczyłem czerwone policzki Pawła. Zaśmiałem się lekko i puściłem go. Wychyliłem się za jego ramię i spojrzałem co robi.

-Paweł, nie maltretuj tego jajka -zaśmiałem się
-Co? A no tak -wyłączył gaz i nałożył jajka na talerze.

Gdy było już wszystko gotowe, wziąłem naczynia i położyłem je na stół.

-Gotowe Pawełku.
-Dobrze -zarumienił się mocniej i uśmiechnął lekko.

Złapałem go za rękę i pociągnąłem do stołu. Odsunąłem krzesło i poczekałem aż Paweł usiądzie. Jak już to wykonał, podsunąłem go i usiadłem na swoim miejscu.

-Smacznego Laka -uśmiechnąłem się szeroko.
-Smacznego Dominiś -zarumienił i się lekko uśmiechnął.

Mówcie co chcecie, ale uśmiech Pawła to najsłodsze co może istnieć. Jest taki uroczy i kochany. Poczułem jak na moje policzki wpływa lekki rumieniec. Przysunąłem się bliżej i położyłem rękę na jego udzie.

-Dominik?
-Zostań, ja zaniosę -uśmiechnąłem się i wziąłem talerze.
-Dziękuje.
-Nie musisz -trochę krzyknąłem i poszedłem do kuchni.

———————————————————————————
Ej yoo to jest taki shit. Jakby kurwa straciłem już chęci i wątek na dalsze pisanie. I teraz kurwa pytanie, czy to jest shit czy nie? Edit 14.07.23: jestem z tego dumna
200 słów

♪ Chce usłyszeć twój głos ♪ Lawięc Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz