4. Niewinna intryga

20 4 2
                                    

Marianna przez kilka kolejnych dni została w łóżku. Dostała nieoczekiwanie miesiączki, która pojawiła się kilka dni wcześniej. Tłumaczyła sobie, że te wszystkie dziwne uczucia w jej ciele, to zasługa jej stanu. Mama przynosiła jej co jakiś czas zimne kompresy na ból. Zwolniła ją także z dwóch bali, które miała zaplanowane na ten tydzień.
Matka nie była zbyt zadowolona, ze już po pierwszym balu, który jej zdaniem, wypadł doskonale , Mari nie pojawi się na następnych. Nikodem przekonał ją jednak, że to tylko zaintryguje wszystkich i będą jeszcze bardziej zaciekawieni jej osobą. Wszyscy domownicy postanowili jednak wybrać się na bal. W domu został tylko Nikodem, który wymówił się, także złym samopoczuciem. Ale zaraz po wyjściu rodziców, wyszedł gdzieś.
Marianna spędzała dnie na czytaniu książek. Nie była zadowolona z takiej bezczynności, ale chciała wydobrzeć do soboty, aby odwiedzić dzieci i pomoc w cotygodniowych obowiązkach.

Nikodem, jak obiecał wysłał list do Kerna już następnego dnia. Opisał w nim, że jego siostra naprawdę źle się poczuła i przez najbliższe cztery dni zostanie w łóżku. Zaproponował także przejażdżkę wieczorem w dniu balu. Stwierdził, że wagary w tym wypadku, nie wypadną niestosownie. Wszyscy widzieli się jednego dnia, mogli to zrzucić na chorobę.
Spotkali się po zmroku, przy granicy ich posiadłości. Postanowili wybrać się do klubu i wypić kolka kieliszków.
- Jak dobrze, że dzisiaj są tu takie pustki.-zaśmiał się Nikodem, upijając spory łyk sznapsa.
- Dokładnie, nikt nas nie zdemaskuje- odpowiedział Henryk z miną niewiniątka.
-Musisz nam wybaczyć, że ostatnio ruszyliśmy bez pożegnania. Mari naprawdę źle się nagle poczuła, a jak pamiętasz dobrze, wcześniej rozbolał ja brzuch.
- Oczywiście, to zrozumiałe- odpowiedział Henryk, ale znał przyczynę złego samopoczucia dziewczyny. A co do nagłego boli brzucha, był przekonany, że to były „motylki". Niesamowita satysfakcję czerpał z tego, jak Mari reaguje na jego śmielsze gesty. Jej zaróżowione policzki wyglądały bosko. A najbardziej intrygowało go przerażenie w oczach dziewczyny, która nie wiedziała co się z nią dzieje. Jej sposób bycia zaprzeczał tym chwila niewinności, które wtedy w niej dostrzegał. Chwytało go to za serce, a po drugie bardzo polubił tę pyskata dziewczynę. Było w niej coś dzikiego, nie zwracała uwagi na konwenanse. Mówiła co myśli, robiła co chciała, a to w ich warstwie społecznej było rzadkością. Pomimo tego, że dziewczyna miała kochającą rodzinę, nie każda na jej miejscu dałaby radę się tak buntować. Przede wszystkim, nie każda kobieta, nawet z pokaźna liczba braci, ma takie zainteresowania jak Mari.
-A wiec mam do ciebie mała sprawę- powiedział Nikodem, przerywając Henrykowi zadumę. - Nad czym tak myślisz ?- uśmiechnął się łobuzersko.
- A nad kilkoma sprawami w majątku- odchrząkną Henryk i popatrzył na Nikodema- Jaka masz do mnie sprawę ?
- Moja siostra jest dość dzika, ale ją kocham. Brakowało mi jej śmiechu przez te wszystkie lata. Niestety gdy wróciłem, coś się w niej delikatnie zmieniło. A ja pomimo tego, że wiem iż damy się tak nie zachowują- przerwał na chwile.- Nie chce stracić mojej jedynej siostry. Przy tobie w końcu zaczęła być dawną sobą. Robi to co kocha i nie przejmuje się opinia innych. Ja nie mogę jej wspierać w jej postępowaniu, jako starszy brat powinienem starać się ją uspokoić, ale...
-Ale przy mnie może być sobą i mogę zapewnić jej swobodę- dokończył za Nikodema Henryk.
-Dokładnie tak- uśmiechnął się- Nie zrozum mnie źle, przy mnie może czuć się sobą, ale matka przy każdej próbie nakręcenia jej, piorunuje mnie wzrokiem.
- Rozumiem to doskonale. Ale czy mnie się nie oberwie? Wasza matka wyglada na dość groźna kobietę, nie wiem czy chciałbym się jej narażać.
- Spokojnie, ona myśli, że jesteś kandydatem do ręki Mari. Będzie robiła wszystko, aby Cie nie zniechęcić. A jeżeli zobaczy, że tobie podoba się takie zachowanie mojej siostry- przerwał- Kto wie, może jeszcze będzie ja zachęcać, do niekonwencjonalnych zachowań. Ja tez dołożę swoją opinie.
-Myśle, że mogę się na to zgodzić. Tylko wydaje mi się, że ostatnio Mari troszkę się na mnie zezłościła. Muszę jakoś przekonać ja do siebie znów.
- A na to mam idealny sposób. Zaraz ci wszystko opowiem...

Czy polubić ? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz