Kamil
Mój stary to fanatyk ogrodnictwa.
Cały dom zawalony roślinami i butelkami z nawozem.
Przynajmniej raz w miesiącu ktos musiał się przez przypadek napić jednego z nich bo stary uwielbiał trzymać je na blacie w kuchni w butelce od Coli.
W swoim 22letnim życiu byłem już z 5 razy na pułkaniu żołądka bo napiłem się jakiejś wody z biohumusem czy innym gównem.
Czasem zdarzało się że ktoś strącał jego doniczki z roślinami, oczywiście przez przypadek. Stary wtedy darł się na cały dom że to drogie, że rośliny mają uczucia i żyją i że jak ja bym się czuł gdyby to mnie ktoś strącił.
Raz gdy miałem jakieś 16 lat stwierdziłem że a pomogę mu, nie zaszkodzi. Wyrzuciłem wtedy jakąś zgnitą cebulę z kilkoma suchymi liśćmi. Gdy wyszedłem z domu aby to wyrzucić razem z innymi śmieciami chwilę później słyszałem załamanie nerwowe mojego starego, że ktoś wyrzucił bulwę kolekcjonerskiej alokazji, która miała zimować.
Gdy wróciłem do środka i powiedziałem co się stało, stary ze łzami w oczach poszedł przeszukiwać śmietnik.W sumie to tylko wyłącznie dlatego wiedziałem co mama Vincenta miała posadzone na działce.
Właśnie, działka Vincenta. Miejsce oddalone od miasta, blisko jeziora. Mieliśmy tu spędzić całą majówkę odpoczywając i korzystając z słońca.
Byliśmy tam całą grupą, plus Karol, ale on chyba się już liczy do grupy po ostatnich spotkaniach, które mieliśmy. W ostatnim tygodniu wyszliśmy razem na basen, było świetnie pomijając moment gdzie prawie się utopiłem bo jakaś ruda małpa aka Gabriel przygniótł mnie materacem.Teraz poprostu leżałem na trawie obserwując kwiaty, które były niedaleko mnie i gadając z Vincentem, który stał nad mną i pił bezalkoholowe piwo. Oli i Amy poszły na spacer na pobliską łąkę zrobić sobie wianki z kwiatów. Natomiast Gabriel i Karol poszli nad jezioro zobaczyć w jakim stanie jest plaża.
Słońce przyjemnie grzało i nie było jakoś bardzo gorąco, ale też nie było zimno. Było wręcz idealnie.
- O czym myślisz? - zapytałem po chwili ciszy jaka między nami powstała.
- Niczym ważnym - odpowiedział patrząc gdzieś w dal jak taka księżniczka Disneya. - A ty?
- Jak spędzimy te trzy dni tutaj nie zabijając się? - spojrzał na mnie jak na najgorszego komika świata, którym oczywiście jestem, nie oszukujmy się.
Po kilku kolejnych minutach przyszli Gabriel i Karol. Blondyn usiadł obok mnie, a Orangutan stanął obok Vincenta.- Co tam - Zapytał Gabriel biorąc od Vincenta puszkę wypijając resztę piwa które tam zostało.
- Ej! - Vince miał zwykle prostą mimikę twarzy. Nie wyrażał zbyt wielu emocji na raz, ale przy Gabrielu? Wyrażał ich czasem aż za dużo. I to mnie miłość dopada. Pfff, hipokryta. Tak czy inaczej patrzył na niego z mieszanką złości i rozbawienia.
- U nas wszystko w porządku, jest trochę nudno zwlasza z tym nudziarzem- odpowiedziałem.
- Kamil zaraz cię wrzucę do tego jeziora - zagroził mi Vince uśmiechając się.
- A właśnie - zaczął Karol - Brzeg jest naprawdę cudowny, będzie można z tamtąd oglądać wschód słońca
- Karol, jeśli myślisz że wstanę rano aby pójść z tobą na jakiś głupi wschód słońca to dobrze myślisz - spojrzał na mnie i cicho się zaśmiał.
Rozmawialiśmy jeszcze długi czas, nawet gdy przyszły dziewczyny i dały nam wianki z kwiatów. Uważam że mój jest najładniejszy z wszystkich.Później jeszcze świetnie się bawiliśmy nad jeziorem i poszliśmy do domu, który wyglądał lepiej niż moje mieszkanie kiedykolwiek. Podsumowując, było czyste.
Po następnych godzinach wygłupiania się i rozmawiania o wszystkim stwierdziliśmy, że to czas aby iść spać.Nie dano jednak mi pospać dłużej niż trzy godziny.
- Kamil - coś mnie szturchnęło - Kamil kurwo obiecałeś! - coś cicho krzyknęło.
Odwróciłem głowę w stronę głosu i okazało się że tajemniczym głosem okazał się być Karol.
- Kamil, zaraz będzie wschód, no wstawaj i chodźmy - Karol ciągnął mnie za rękę jakby był dzieckiem, a ja jego matką i nie mógł się doczekać jak mama wstanie z swojej drzemki i pojdą na plac zabaw.
- Karol jest czwarta rano i ciemno - skomentowałem nie będąc w pełni świadomy.
- O mój boże Kamil, właśnie zaraz idziemy na wschód słońca, dlatego jest ciemno. Rusz czasami głową
CZYTASZ
•Tesknię za Tobą•
Roman pour Adolescents"Czy ktoś mógłby zesłać mi przystojnego bruneta niczym z książek? Ale nie takiego bad Boya, który jest miły tylko dla mnie. Chcę takiego, który będzie wrażliwy, miły i przede wszystkim będzie chciał spędzać ze mną czas i słuchać skrzypiec. No dobra...