~Glam, Piątek, godzina 22:03
Nie oglądałem się za siebie, chciałem oszczędzić sobie zbędnych łez. Było mi żal matki... Wyszła za tyrana, który nawet nie ma do niej za grosz szacunku. siostry też mi było szkoda, teraz to na niej Gustav będzie rozładowywał swoją złość, lecz muszę zadbać również o siebie. Poczułem ulgę, ale towarzyszył mi również żal, oraz gniew.
Byłem w rozsypce, nie wiedziałem co robić, a zaczynało co raz bardziej padać. Jedyne co przychodziło mi na myśl, to udanie się do Ches'a... Chociaż powiedział, że robimy dzień przerwy na odpoczynek, w głębi serca miałem nadzieję, że zgodzi się mnie przenocować, choć na jedną noc...
Nie miałem głowy do tego, aby zabrać resztę rzeczy ze swojej skrytki, znajdującej się w ścianie zewnętrznej naszego domu.
Wziąłem futerał ze skrzypcami i się nim nakryłem, aby na mnie aż tak nie padało... Mógł mi chociaż dać parasolkę, jebany dziad...
Do domu mojego przyjaciela, jest trochę daleko. Mieszka w "biedniejszej" części naszego miasteczka, więc dojście na miejsce zajęło mi jakieś dwadzieścia minut.
Z oddali widziałem, że światło w domu Ches'a się pali. Choć znowu jego matka mogła zasnąć pijana przed telewizorem i po prostu zapomnieć je zgasić. Nie miałem nic do stracenia, więc postanowiłem podejść bliżej i zapukać.
Wziąłem głęboki wdech, poprawiłem włosy, oraz się wyprostowałem, po czym trzy razy zapukałem w drzwi.
Najpierw usłyszałem stękanie, a później kobieta krzyczała na swojego syna, aby otworzył drzwi. Wymienili się paroma obelgami i w końcu usłyszałem przekręcanie klucza w zamku. Czułem się, jakbym rozpoczynał nowy rozdział w swoim życiu. Gdy drzwi zaczęły się otwierać, od razu uśmiech zagościł na mojej zapłakanej twarzy.
CZYTASZ
|| Mamy tylko siebie... || Metal Family [AU]
FanfictionPo tym jak Gustav wyrzekł się Sebastiana, chłopak był załamany. Nie wiedząc co począć, od razu pognał do swojego przyjaciela, Chesa. Glam miał wrażenie, że tylko Ches jest w stanie jakkolwiek mu pomóc... Jak potoczą się losy dwóch najlepszych przyja...