~ Glam
Obudziłem się pierwszy raz szybciej niż Ches. Chociaż co się dziwić, jak nie spał prawie całą noc, tak dokładnie nie wiem ile go nie było w domu, lecz wątpię, że poszedł "tylko się przejść", ponieważ jak wszedł to ledwo co chodził, trząsł się i było czuć od niego alkohol. Martwiło mnie to, że nie wiedziałem jak konkretnie mam z nim pogadać, bo nawet nie wiem co się dzieje, wiem tylko, że coś niedobrego. A jako że, Ches dał mi dach nad głową, chcę mu się jakoś odwdzięczyć i mu pomóc... Nawet nie dlatego, bo tak wypada, tylko rzeczywiście się nim przejmuje...
Westchnąłem, wstałem z łóżka i poszedłem zrobić mu herbatę i poszukać jakiś tabletek przeciwbólowych, ponieważ pewnie będzie ich potrzebował...
Po 10 minutach, wróciłem z dwoma kubkami ciepłej herbaty, oraz aspiryną, usiadłem na skraju łóżka i momentalnie Ches zaczął wydawać z siebie dość niepokojące dźwięki, po czym po chwili usiadł, spojrzał na mnie i podrapał się po głowie.
- K-Która godzina...?
Spytał cichym tonem, ledwo co go usłyszałem.
- Jest 10:47...
- O boże, muszę iść do szkoły...!
Ches gwałtownie wstał z łóżka, zachwiał się i z powrotem usiadł, najwyraźniej zakręciło mu się w głowie. Wyglądało to dość zabawnie.
- Dzisiaj nie masz zajęć, debilu...
Od razu gdy to usłyszał, znowu wszedł pod kołdrę, a ja wyciągnąłem do niego rękę z opakowaniem tabletek.
- Weź, powinno ci pomóc... Możesz popić herbatą.
Chłopak po prostu wziął ode mnie opakowanie, połknął parę tabletek i odłożył na bok, po czym napił się herbaty i się położył, więc usiadłem obok i spojrzałem mu prosto w oczy.
- Jak długo cię wczoraj nie było w domu?
Westchnął, odwrócił głowę i wymamrotał:
— Byłem tylko zapalić szluga, daj mi spokój...
— Nie wiem czy ludzie, którzy wychodzą "tylko zapalić szluga" nagle wybuchają płaczem, gdy spytasz się co robili.
Usiadłem i skrzyżowałem ręce. Ches tylko przewrócił oczami.
— Moja mama jest w domu?
— ...Tak, jest w domu.
Ches wstał, tym razem udało mu się utrzymać na nogach i zaczął zakładać spodnie.
— A ty się gdzie wybierasz? Chyba mieliśmy porozmawiać.
— Nigdzie.
— To po co sie ubierasz, skoro nigdzie nie wychodzisz?
— No chyba nie będę przy tobie w samych gaciach siedział, chyba, że cię to kręci.
Zrobiłem się cały czerwony, a Ches zaczął wydawać z siebie ten swój głupi i jednocześnie uroczy śmiech.
— Koniec żartów! Powiesz mi w końcu co się wczoraj wydarzyło czy nie? Płakałeś tak głośno, że obudziłeś swoją mamę!
— To nic takiego, serio... Po prostu czasami jak się napije to trochę się rozklejam, to tyle...
— Czyli piłeś, tak? A mi przed chwilą powiedziałeś, że byłeś tylko na papierosie!
— ...Bo byłem... I przy okazji szukałem pracy, nie udało się, a akurat byłem już w barze, więc skorzystałem z okazji.
Westchnąłem, nie do końca wierzyłem w to co mówi, ale przecież go nie zmuszę, aby nagle mi wszystko wyśpiewał, nie znamy się jakoś długo.
— Dobra, uznajmy, że ci wierzę, okej? Tylko po prostu nie chcę abyś przede mną coś ukrywał, dobrze?
— Dobrze! Ogarnę się i chyba znowu pójdę poszukać jakiejś roboty i przy okazji kupie jakieś jedzenie, bo się kończy...
Szatyn głośno westchnął i przewrócił oczami.
— A co ze mną? Mam iść z tobą?
— ... Jak chcesz to później możemy razem iść do sklepu, lepiej abyś się nie kręcił ze mną po okolicy...
Ches wyglądał na dość zestresowanego, gdy zadałem mu to pytanie, jakby serio coś przede mną próbował ukryć. Nie lubię gdy ktoś przede mną coś ukrywa, chociaż nie wiem jak mam go zmusić do gadania, bo u mnie w domu ojciec po prostu dawał nam w morde, jak nie chcieliśmy mówić prawdy... Chociaż może to by go zmusiło, aby mi powiedział co się dzieje...? Nie. Nie myśl o tym Sebastian.
— No dobra, tylko nie zapomnij o mnie... Okej?
— Jak mam niby o tobie zapomnieć, jak jesteś powodem dla którego nie mam całego łóżka dla siebie?
Zaśmiał się, po czym nachylił się nade mną i poklepał mnie po głowie.
— A tak serio, to miło jest mieć z kim pogadać... Ogarnę sprawy z moją mamą i się wyprowadzimy na swoje do większego miasta, co ty na to?
— D-Dobrze, Ches...
Lekko się zarumieniłem, po czym przykryłem się kołdrą
— W takim razie trochę jeszcze odpocznę i trochę ci tu posprzątam... Okej?
Ches pokiwał głową.
— Niech ci będzie, tylko masz mi nie grzebać w rzeczach, zrozumiano?
— ...Tak, zrozumiano...
— Cieszę się, że się zrozumieliśmy! W takim razie wychodzę... Będę za jakieś 2 godziny.
Powiedział i otworzył drzwi. Nie wiem co mnie podkusiło, ale postanowiłem go zatrzymać.
— Ches?
Zamknął drzwi, odwrócił się i na mnie spojrzał.
— Tak, Glam?
— ... Czy... Czy mógłbyś mnie przytulić na pożegnanie?
I nagle nastała niezręczna cisza. Chyba nie powinienem o to pytać, nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale po prostu czułem silną potrzebę, aby go przytulić... Kurwa, nasza relacja zaczyna być trochę dziwna, znamy się jakieś niecałe pół roku, a mieszkamy razem dopiero tydzień... Jednak po chwili Ches zaczął iść w moją stronę, nachylił się nade mną i mocno mnie uścisnął, a ja się wtuliłem... Moje oczy zaczęły łzawić.
— No już, nie rozklejaj się, blondyneczko!
Ches się zaśmiał i pogłaskał mnie po głowie.
— ... Przepraszam, po prostu tego potrzebowałem, nie sądziłem, że to zrobisz...
— Wszystko dla mojego przyjaciela!
Uśmiechnął się i mnie puścił.
— Dziękuję, Ches...
— To mogę już iść?
— Tak, jasne... Jeszcze raz przepraszam...
Odsunął się ode mnie i wyszedł z pokoju, po chwili usłyszałem jak wymienia parę zdań ze swoją mamą i wychodzi z domu. Od razu się położyłem i zacząłem myśleć czy to było dziwne, że zapytałem o coś takiego? Może trochę... A chuj wie... Po prostu jakoś ostatnio potrzebuje bliskości, oboje raczej nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, a Ches jakoś specjalnie nie protestuje... Więc chyba to dobrze? Nie wiem, chyba powinniśmy o tym porozmawiać...// Chyba znowu powracam z martwych, spotkałam się z jednym z czytelników irl i obiecałam mu za paczkę papierosów napisać nowy rozdział, więc chyba znowu zaczne prostować regularnie, bo jednak chciałabym skończyć tą książkę (planuje na nią jakies 30 rozdziałów, a już jesteśmy w połowie) Tak jakby to chesglam, choć zdecydowanie wole Lidia x Ches ale wiem, że jednak większość z was woli gejoze więc no trudno xD, jakby ktoś chciał się ze mną skontaktować, jakies spoilery przed publikacją nowego rozdziału itp to zapraszam na ig: majkeluwka
(Jest prywatne, ale dodaje każdego)
CZYTASZ
|| Mamy tylko siebie... || Metal Family [AU]
Fiksi PenggemarPo tym jak Gustav wyrzekł się Sebastiana, chłopak był załamany. Nie wiedząc co począć, od razu pognał do swojego przyjaciela, Chesa. Glam miał wrażenie, że tylko Ches jest w stanie jakkolwiek mu pomóc... Jak potoczą się losy dwóch najlepszych przyja...