Życie Jennifer było wyjątkowo spokojne, bo nic nadzwyczajnego się u niej nie działo. Miała dobre stosunki ze swoją klasą, dobre oceny, wsparcie rodziców i rodzeństwa... Mogłoby się wydawać, że nic nie było w stanie zburzyć tamtej harmonii. No cóż, coś jednak było w stanie.
Jenn sama nie wiedziała, jak to wszystko się zaczęło - poinformowano ich tylko, że wybuchła epidemia i żeby zostali w miejscach, gdzie właśnie przebywali. W jej przypadku, jak i wielu innych uczniów, była to właśnie szkoła, więc też i tam się wszyscy schowali. Ale w końcu wiadomość o żywych trupach dopadła i ich, gdy znaleźli martwego, lecz chodzącego woźnego.
Wszystko potoczyło się szybko i dość... Brutalnie. Kilka osób zginęło, a później przerodziło się w tak zwanych szwendaczy. Inni natomiast zaczęli uciekać grupkami, jak najdalej od szkoły, by nie zostać ugryzionym i zarażonym.
I to właśnie w tamtych chwilach - zwątpienia, rozpaczy i smutku - Jennifer została przywódcą całej swojej klasy, z którymi razem uciekła. Bo to właśnie ona utrzymywała swoją zimną krew, pomimo wydarzeń, które się im zdarzyły. Trzymała nerwy na wodzy, pokazując innym, że dało się tak żyć.
Nikt z nich nawet nie przypuszczał, że tamta epidemia, czy też apokalipsa była tylko początkiem. Bo nikt z nich nie wiedział, jak się potoczą ich losy.
Jennifer jednak wiedziała, że to ona musiała się wszystkim zająć, zaopiekować się całą grupą i nie pozwolić, by zginęli. Nie sądziła, że przypadkowe spotkanie Zbawców i Negana tak bardzo może zmienić jej dotychczasowe życie - zdecydowanie bardziej, niż wybuch epidemii zombie.
CZYTASZ
Nie zrobię ci krzywdy
Fanfiction- Nie zrobię ci krzywdy. - powiedział Negan, zbliżając się do niej niebezpieczne szybko. Dziewczyna stała jednak z uniesioną głową, starając się nieco uspokoić w jego towarzystwie, co było wyjątkowo trudne. - Dlaczego miałabym ci wierzyć? - spytała...