Tamtego dnia o poranku w poniedziałekposzłam do szkoły jak zwykle. W szkole jestem powietrzem oprócznauczycieli i kilku nieuków którzy spisują prace domową nikogonie obchodzę. Na drugiej lekcji dowiedziałam się że moja mama zginęła. Nauczycielka powiedziała żebym poszła do domu spakowałaswoje rzeczy i dalej się mną zajmą odpowiedni ludzie. Podziękowałami uciekłam do szafki, zabrałam torbę i książki po czym wybiegłamz budynku i przystanęłam przy murku. Nogi załamały się pode mną przez co usiadłam na ceglanej budowli i moje policzki na tych miast zalały się łzami.
Nagle zauważyłam ze pada na mnie cień jakiegoś wysokiego i dobrzezbudowanego chłopaka. Nie myliłam się, stał obok i pytał o LivieWilliam nagle podniosłam głowę i zobaczyłam tego człowieka, naoko miał ze dwa metry. Chłopcy których się pytał od razu wskazalina mnie a ja szybko spuściłam głowę, chłopak podszedł do mnie.
-Cześć młoda.- Powiedział pewnym siebie tonem.
-Przepraszam nie znam pana.- Odpowiedziałam chwiejnym głosem.
-E tam od razu pana, mam zaledwie 20 lat.- Odparł wesołą barwą idodał.
-Wiem jak to zabrzmi ale musimy pojechać do twojego domu.- Oznajmił zlekkim trudem
-Razem?-Zapytałam ze zdziwieniem.
-No raczej że razem.- Brzmiał miło ale nie byłam przekonana co doniego.
Westchnął i podniósł moją brodę dwoma palcami, gdy zobaczył że płaczęwytarł mój policzek wierzchem dłoni i usiadł koło mnie. Obiło mnie ręką, spięłam się i czułam dziwnie bo nie znałam tegochłopaka ale potrzebowałam wsparcia.
-Jestem twoim bratem.- Oznajmił szepcząc mi do ucha, a ja świdrowałam goosłupionym wzrokiem.
-Wiem to jest ciężkie do pojęcia ale choć wytłumaczę ci to w aucie.-Nie chciałam iść z nim bo tak mnie nauczyła mama, po chwilistracił cierpliwość i nie dając po sobie tego poznać pokazał mi dowód na którym jasno było widać że nazywa sięLevi William. Nie miałam pojęcia co zrobić powoli i w szoku odwróciłam głowę na w wprost i ją spuściłam. Levi zauważał parę łez, przeciągnął mnie do siebie i objął drugą wolną ręką,nie protestowałam wręcz było mi obojętne co zrobi bo ten natłokinformacji był za duży.
-Wiem że to jest trudne ale nie mamy za dużo czasu więc moglibyśmysię zbierać?- Zapytał ciepłym i kojącym tonem. Pokiwałam głowąna znak że się zgadzam. Levi wstał wziął mój plecak i niezdejmując ręki z moich barków pokierował mnie do samochodu.Zobaczyłam że otworzył drzwi do pojazdu a ja momentalnie zamarłamod środka, auto Levi'ego nie było jakimś tam autem to byłopiękne, czarne, matowe porsche. Wsiadłam do niego nie obyta w takimluksusie, zapięłam pas i pokierowałam go do mojego domu. Spakowałam wszystko co było moje, Levi nagle wszedł do mieszkania i powiedziałże zamieszkam z nim i tatą.
-TATĄ?-Zapytałam ze zdziwieniem.
-Tak, z tatą. Mama nie powiedziała ci o nim dla twojego bezpieczeństwa.-Odparł, po czym zabrał ode mnie torbę i poszedł z nią do auta.Wsiadłam chwilę po nim i czułam jak moje oczy się zeszkliły,Levi oczywiście też to zauważył i przejął się tym ale zrobił totak bym na początku nie zauważyła. Polubiłam go ponieważ byłbardzo miły i uprzejmy ale też dość twardy bo panowanie nademocjami miał opanowane do perfekcji.
-Przyjechaliśmy na lotnisko, zdążyłam zauważyć że mój brat był obyty wluksusie nie to co ja ale nie widziałam ze aż tak.
CZYTASZ
Niebezpieczna Panna
AcciónLivia William dowiaduje się że ma 3 starszych braci. Mama zginęła w wypadku samolotowym a nie znanego przez nią ojca zabiła konkurencja. Dziewczyna zostaje oczkiem w głowię braci i dołącza do mafii.