Rozdział 2

37 1 0
                                    

Następnego ranka Axel wyskoczył z namiotu i zaczął się rozglądać za Dorian'em
- Dorian! - zawołał.
- Czego twa dusza pragnie? - powiedział zaspany Dorian, który dopiero co wycząłgał się z namiotu.
- Bo mówiłeś, że dziś dotrzemy na miejsce tak - powiedział i nie czekając na odpowiedź rzekł - więc czy zechcesz mi powiedzieć dokąd zmierzamy.
- Zmierzamy do fortaleza dos guerreiros w skrócie do siedziby północnych - przerwał - ale jeśli zadasz mi jakieś pytanie w czasie drogi to oddam cię do jakiejś świątyni albo rzucę na pożarcie wilkołakom, Rozumiesz!.
Axel wolał nie odpowiadać odczekał chwilę a później pomkną ku rzece aby nie plątać się pod nogami Dorian'a.

Po dotarciu na rzekę znalazł sobie w miarę wygodne miejsce i zaczął rzucać małymi kamykami w wodę na zabicie czasu - nie wspomnę o tym, że to była jedyna sensowna zabawa, która nie spowoduje kłopotów u Dorian'a.
W pewnym momencie usłyszał szelest po swojej prawej stronie, obrócił się gwałtownie i zobaczył jelenia tego samego co poprzednio był pewny że to ten sam jeleń, ponieważ również miał białą plamę na głowie i te piękne czarne oczy, to na pewno był ten sam jeleń.
- Witaj to ty? - zapytał ale jeleń bez wzruszenia przechylił głowę - a no tak ty nie mówisz ale nie ważne przynajmniej umiesz słuchać. Trochę to dziwne że spotykam cię drugi raz, prawda? - znów się zamyślił - a może i nie może poprostu to zbieg okoliczności albo coś w tym stylu.

Lecz znów wybił go z zamyślenia gwałtowny ruch jelenia który pogalopował w stronę lasu. Odwrócił się i zauważył, że w stronę obozu zbliża się oddział królewskiej gwardii. Więc pobiegł w stronę Dorian'a który już prawie zwiną obóz, gdy gwardia podjechała jeden z rycerzy - zapewne dowódca - ruchem ręki kazał oddziałowi zsiąść z siodeł.qq
- Kto ty - powiedział Dorian.
- Jam jest sir Albert dowódca gwardii królewskiej kampanii A. A kim ty jest kim panie? - powiedział rycerz.
- Dorian Atifi, północy- rzekł.
- A tamten to kto? - wskazał palcem na chłopaka.
- Sierota, a dokładniej mój podopieczny - odpowiedział Dorian.
- Aha a od kiedy to północni przyjmują pod swe skrzydła sieroty - powiedział dowódca podchodząc do Axel'a i wyciągając rękę w stronę jego twarzy, po czym chwycił go za twarz i zaczął go sobie oglądać, jak jaką szmacianą lakę - a może mi to sprzedacie i tak ci się nie przyda, widać że słaby, a tak to trochę grosza ci wpadnie - kontynuował dowódca, wciąż nie puszczając Axel'a, który już przewidywał najgorszy scenariusz, patrzył bez nadziei na Dorian'a bo przecież argumenty tamtego są całkiem słuszne, przecież on się do niczego nie nadaje.
- Nie!! - powiedział wkurwiony Dorian.
- Jak tam uważasz - stwierdził dowódca i pościł Axel'a popychając go tak mocno, że upadł na ziemię.
- Idźcie stąd i znajdźcie se lepsze zajęcie ja nie mam czasu - rzekł Dorian.
- Tak, a do odkąd to pan Dorian Atifi zmierza, jeśli można wiedzieć - dopytywał rycerz.
- Nie można - powiedział szorstkim tonem, następnie potrzedł do Axel'a i pomógł mu wstać.obrócił się na pięcie i poszedł przygotowywać konia na dalszą drogę - uważam rozmowę za zakończą - powiedział z oddali.
Rycerz zaklną coś pod nosem po krasnoludzku i ludzku - zapewne jakąś obelgę w stronę Dorian'a - następnie wskoczył na siodło i skierował konia ku oddziałowi, pomknęli na północny zachód w stronę zamku.
- Mogłeś mnie oddać jego argumenty były całkiem słuszne - stwierdził Axel.
Dorian popatrzył na niego zdziwiony, podszedł do niego i umysł dłoń. Axel spodziewał się że Dorian zamierza go uderzyć więc skulił się i zasłoniony powiedział.
- Proszę nie - rzekł wystraszonym głosem zasłaniając twarz.
Dorian zdziwił się i cofną rękę, nie zamierzał go uderzyć tylko poklepać po ramieniu.
- Bito cię? - spytał.
Axel nie odpowiedział, wpatrywał się tylko pustym pozbawionym emocji wzrokiem wbitym w ziemię.
- Kto - spytał.
Axel nie odpowiedział.
- Kto!!! - powiedział ostrzejszym tonem.
- Ojczym - odpowiedział Axel.
Dorian nie odezwał się ani słowem podszedł do Axel'a i obią - dopilnuję aby nikt cię nie skrzywdził - wyszeptał Dorian wciąż przytulając Axel'a, który stał w bez ruchu - obiecuje, nie spadnie ci włos z głowy, przysięgam dopuki żyję nikt cię nie skrzywdził - szeptał, dopiero teraz Axel odwzajemnił emocje.

Przeznaczenie Tom 1 Powstanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz