Pamiętacie tą szafę w Sali zabaw? Tą zamykaną na klucz?
To dobrze. Bo Calum jej także już nigdy nie zapomni.
Wnętrze szafy wyłożone jest grubą na dwa palce gąbką. Nic w środku nie ma oprócz niej. Nie docierają tam żadne dźwięki, światło, ale także z nic nie wychodzi; tkwisz w ciemności i ciszy, bezbronny i czekający na wybawienie. Pozbawiony wszelkich doznań sensorycznych.
I Calum trafił do wnętrza szafy na całe trzy dni.
Bez dźwięków. Bez światła. Bez wody oraz jedzenia.
Krótka deprywacja sensoryczna dla człowieka nie jest szkodliwa. Wręcz działa relaksująco na organizm. Ale po dłuższym czasie przychodzą halucynacje, skrajny niepokój, a nawet i depresja. Nie chciałem wpędzić Caluma w zły nastrój. Jednak kara należała mu się. Jak mówiłem: nikt nie może obrażać moich zwierząt.
Gdy po trzech dniach otworzyłem szafę, ujrzałem wymizerowaną twarz Caluma. Mrużył oczy, pod którymi wykwitły fioletowe sińce. Usta miał spierzchnięte, policzki ponownie się zapadły. Drżał, skulony siedząc na dnie meble i patrzył na mnie, jak na swojego wybawiciela.
- Będziesz grzeczny? – Spytałem.
- Tak, panie – Wychrypiał.
Nakarmiłem go i napoiłem. Przy każdym jego kęsie jedzenia przypominałem mu, jak ohydny był kiedyś; że jedyne, do czego się nadaje i ma talent, to ssanie mi fiuta. Że jest nikim i nikt nawet za nim nie tęskni.
Metodycznie łamałem go. Chciałem, by nienawidził siebie, by później pokochać, jak powiem mu, że jest piękny. By wiedział, że w poprzednim życiu był tylko niewartościowym workiem mięsa i kości, który służył jeszcze jako dziura do zabawy.
A teraz ma mnie. Ashtona, Aresa, swego wybawcę i ukochanego.
Uśmiechnął się pod koniec jedzenia. Jego wargi były tak suche, że aż pękły przy uśmiechu. Scałowałem z nich każda kroplę krwi.
- Nie chciałem ciebie zamykać w szafie – Mówię – Ale zmusiłeś mnie do tego. Mówiłem ci, że jesteś pyskaty, a ty wciąż nie potrafiłeś ugryźć się w język.
- Uwielbiasz mój język – Żachnął się. Zaśmiałem się łagodnie na jego słowa; widocznie deprywacja nie skarciła go tak, jak powinna.
- Siedziałeś trzy dni w szafie pozbawiony wszelkich zmysłów. Chcesz tam wrócić?
- Nie – Reflektuje się szybko. Po jego pięknej twarzy przebiega skurcz strachu – Wolę już inne kary, panie.
- Mam nadzieję, że za bardzo tam nie cierpiałeś.
- Na szczęście nie na tyle, by zacząć płakać.
Po jedzeniu kazałem służbie przyszykować kąpiel. Siedzieliśmy razem w wannie, otoczeni ciepłą wodą i pianą. Delikatnie obmywałem jego ciało, robiłem masaże ramion, całowałem opaloną skórę. Szeptałem, ile znaczy dla mnie, to że jest obok. Że jest taki piękny, inteligentny i tylko mój.
- Nie potrafię ciebie rozgryźć – Wzdycha Calum. Właśnie kończę masować jego kark – Byłeś w stanie zabić mnie dlatego, że obraziłem twoje zwierzęta. A teraz jesteś taki... czuły.
- Jestem porywczy – Wzruszam ramionami. Przyciągam Caluma bliżej siebie, by oparł się plecami o mój tors i masuję jego uda – Calum, mój słodki, nie zapominaj nigdy, że i ja mam serce i uczucia. Wiem, czym jest empatia, rozpacz oraz odwaga.
- Sądzisz, że jestem odważny?
- Nie każdy ma jaja, by mi pyskować. Niekiedy jednak myślę, że twoja odwaga jest wręcz samobójcza.
Calum uśmiecha się, jakby smutno.
Moje dłonie z jego ud przenoszą się na pachwiny. Gładzę je opuszkami palców, a chłopak opiera głowę o moje ramię, wzdychając cicho z przyjemności. Wpatruje się we mnie brązowymi, świecącymi od pożądania oczami. Policzki ma zaróżowione, mokre włosy lepią się mu do czoła.
- Wyglądasz pięknie – Szepczę. Składam na jego czole czuły pocałunek.
Jedną dłonią zaczynam masować jego jądra, drugą pompuję całą długość penisa. Calum jęczy głośno i przeciągle, wygina plecy w idealny łuk. Wypycha biodra, nadając szybkość. Mocniej zaciskam dłonie, a gdy jest blisko orgazmu wręcz odpycham jego ciało od swojego.
Wypina się w moją stronę, chwiejąc się delikatnie w śliskiej wannie. Zaciska dłonie na jej brzegu i spogląda na mnie z tyłu, błagalnie i z namiętnością.
Uwielbiam go.
- Chcę byś mnie ujeżdżał – Mówię tylko władczo. – I chcę widzieć twoją piękną twarz, gdy dochodzisz.
- Z rozkoszą, panie.
CZYTASZ
Ares /cashton +18
Teen FictionWydawać się mogło, że jego anielski wygląd odpowiada jego naturze. Ale był chodzącym chaosem i zniszczeniem. A teraz nabrał fantazji, by zniszczyć Caluma. 3/6 z Serii Greccy Bogowie