Rebecca, lat 11
Dzień wstąpienia do Kościoła Prawdy Oświeconej
Ten dzień nie zapowiadał się przełomowo. Ba, był tak samo monotonny i niewyróżniający się jak każdy, w którym chodziłam do szkoły. Mieszkaliśmy w Coro Lake, spokojnej i zielonej dzielnicy Memphis. Nasza rodzina była wierząca, choć nie w każdą niedzielę uczęszczaliśmy do kościoła. Mogłabym raczej powiedzieć, że zazwyczaj były to zrywy przypływu nagłej wiary, w której to przez dwa miesiąca nie opuszczaliśmy żadnej mszy, a później wystarczało, żebym się rozchorowała, przez co najpierw nie szliśmy na jedną, a później kończyło się na tym, że od razu robiliśmy sobie kilka tygodni przerwy. Nie nazwałabym więc tego mocną i silną wiarą.
Miałam wrażenie, że moi rodzice czuli się samotni i chcieli należeć do tutejszej społeczności, a jednocześnie nie do końca się w niej odnajdywali. Ostatnio kłócili się częściej i bardziej intensywnie. Starałam się nie podsłuchiwać, więc podgłaśniałam bajki w telewizorze. Wolałam nie wiedzieć, o co się kłócą. Kochałam rodziców równie mocno i nie chciałam czuć, że któryś z nich mnie zawiódł ani myśleć o tym, że tata powiedział coś złego mamie lub odwrotnie.
I nagle przestali. Zaczęli więcej szeptać i tym razem próbowałam podsłuchiwać, bo taka zmiana mnie zaintrygowała. Nawet zaczęłam się bać, że ich spiski źle skończą się dla mnie. Niewiele jednak rozumiałam z wyrwanych z kontekstu słów.
Pewnego wieczoru otworzyli wino. Delektowali się nim długo, mówiąc, że to ostatnie w ich życiu. Ja miałam do wyboru kilka napojów gazowanych i górę niezdrowego jedzenia. Mogłam również oglądać bajki do późna lub grać. Dosłownie tego wieczoru mogłam wszystko. Mimo uszu puszczałam teksty rodziców o tym, żebym się nacieszyła, bo od jutra będziemy zupełnie innymi ludźmi. Mama zadzwoniła do kilku osób z rodziny, twierdząc, że tata zmienił pracę i się przeprowadzamy. Tata powiedział to samo swoim bliskim. Zaniepokoiłam się, a moje ulubione przekąski przestały mi smakować. Miałam się nimi cieszyć, ale nie umiałam.
– Mamo, czy naprawdę tata zmienił pracę?
– Rebecco. – Pogłaskała mnie po włosach, nachylając się bardziej. – Nie, tata nie zmienił pracy. Tak naprawdę zmieniamy całe nasze życie na lepsze. Niepotrzebne nam te wszystkie rzeczy. To one powodują, że jesteśmy nieszczęśliwi i się kłócimy. Lepiej żyć w zgodzie z naturą, sobą i całym wszechświatem. W zgodzie z wolą Boga.
– Nie rozumiem. Idziemy do kościoła?
– Nie, kochanie – przemówiła z ciepłem. – Zamieszkamy z Bogiem.
Nadal nic nie rozumiałam. Przecież Bóg mieszkał w niebie...
***
Następnego dnia okazało się, że zostałam spakowana w niewielki plecak. Rodzice mówili, że powinniśmy większość zostawić za sobą, a wziąć tylko to, co najważniejsze. Gdy oni byli zajęci, przejrzałam, co spakowali. Znalazłam ledwie kilka ubrań, buty na zmianę, książeczkę do modlitw i szkolny piórnik. Nieważne, co mówili, ja nie zamierzałam porzucać wszystkiego, co było dla mnie ważne. Pobiegłam do swojego pokoju, chwyciłam drugi podobny kolorem plecak i spakowałam do niego przedmioty. Ulubioną maskotkę, stare i prawie nieużywane MP3, brokatowy notatnik, dziecięcy błyszczyk do ust, a także złotą biżuterię, którą dostałam od babci, a do której miałam kiedyś dorosnąć. Wrzuciłam jeszcze kilka rzeczy, po czym wróciłam po cichu do przedpokoju i schowałam dodatkowy plecak między inne, żeby nikt się nie zorientował, że zabieram coś więcej.
Bałam się tego, co mnie czekało. Niewiadoma, pobudzająca strach zagnieżdżający się w moim żołądku, rosła z każdą minutą. Rodzice nie chcieli mi wiele powiedzieć, bo żegnając się z rodziną przez telefon, miałam powtarzać wersję wydarzeń wymyśloną przez nich. Kochałam swoją dalszą rodzinę, a kłamstwo podobno było złe. Więc dlaczego robiliśmy źle? I dokąd właściwie mieliśmy jechać? Te pytania, na które odpowiedzi nie znałam, zbudowały barierę między mną a rodzicami. Niby im ufałam, a jednak sprawili, że przez nich się bałam. Jako jedenastolatka i tak nie miałam nic do powiedzenia, a ta zależność wcale nie pomagała wyzbyć się strachu.
CZYTASZ
*zostanie wydane * WEDLE WOLI JEGO (zakończona)
RomanceRebecca ma jedenaście lat, gdy jej rodzice postanawiają dołączyć do sekty, uważając, że tylko to uratuje ich rodzinę. Bohaterka już na początku poznaje Dylana. Sąsiada, który pomoże jej się wdrożyć. Ich przyjaźń zacznie się pogłębiać, tworząc między...