Po rozmowie z rodzicami i szybkim rozpakowaniu najważniejszych rzeczy poszłam przed dom. Wcześniej rodzice kazali mi przebrać się w jasną sukienkę sięgającą kostek i rozpuścić włosy. Na czubek głowy nasunęłam krwiście czerwoną opaskę. Usiadłam na kilku schodkach, wzięłam głęboki wdech i rozglądałam się wokół, zapoznając z okolicą.
Niebieskooki ciemny blondyn kroczył w moją stronę, sprawiając, że serce biło mi nierytmicznie. To ten sam, co wcześniej, ale nie wiedziałam, jak się zachować.
W starej okolicy miałam od zawsze tych samych znajomych, a zapoznawanie nowych osób wychodziło jakoś naturalnie. To oni byli nowi, nie ja. Po raz pierwszy znalazłam się w takiej sytuacji. Byłam zupełnie obca, dlatego aż zaschło mi w ustach. Przełknęłam ślinę i oblizałam wargi, gdy starte w miejscu kolan dżinsy znalazły się tuż przed moimi oczami. Nie odezwałam się słowem, nie uniosłam wyżej głowy. Chłopak usiadł obok mnie, bawiąc się źdźbłem trawy.
– Jestem Dylan – powiedział.
– Rebecca – przemówiłam do swoich stóp w sandałkach.
– Wiem – odparł, wydając się doroślejszy niż był z twarzy.
– Ile masz lat? – odezwałam się, bo ciekawość wygrała.
– Czternaście, a ty?
– Jedenaście. Co się właściwie tu robi?
Wzruszył ramionami.
– Pracuje, uczy i chodzi na zebrania.– Pracujesz w tym wieku? – zdziwiłam się.
– Wedle woli Jego. – Znów wzruszył ramionami.
– Że co? – Przekrzywiłam głowę z lekką kpiną.
Jego wzrok skupił się na mnie, lekko zmrużył oczy, wsadzając źdźbło między wargi.
– Nie powiedzieli ci, prawda?– O czym?
– Och... – westchnął ciężko, patrząc przed siebie. – Bibi, od dziś wszystko co robisz, jest wolą Bożą.
– Mam na imię Rebecca.
– Wiem. – Uśmiechnął się uroczo. – Wszystko, co powie Ellias, jest wolą samego Boga, więc musisz się go słuchać.
– Bóg nie jest człowiekiem...
Położył palec na moich ustach, kręcąc powoli głową.
– On jest wszechwładny, wszechmocny i nieomylny. Jest wysłannikiem z niebios i lepiej, żebyś nigdy, przenigdy tego nie kwestionowała.– A co się niby stanie? – Uniosłam brew, uważając, że się ze mną droczył, jak to starsi chłopcy, którzy chcą kogoś nastraszyć.
– Dosięgnie cię gniew Boży.
– Nie wierzę ci – prychnęłam, patrząc w niebo.
Może trochę mnie nastraszył, ale nigdy bym tego nie przyznała.
Czułam, jak na mnie patrzył. Nie chciałam jednak zderzyć się z tym spojrzeniem. Mógłby ze mnie wyczytać, że jednak trochę mu uwierzyłam.Rodzice stanęli za moimi plecami.
– Dzień dobry – przemówili do Dylana, który wstał ze schodków i ukłonił się grzecznie.– Dzień dobry – odpowiedział sympatycznie. – Mieszkam obok.
– Miło nam poznać – odezwała się mama. – Rebecco, czas spotkać Elliasa. Po drodze opowiemy ci o nim więcej. Chodź z nami.
Wstałam, po czym otrzepałam sukienkę z niewidzialnego kurzu. Rodzice mnie wyminęli i złapali się za ręce, idąc powoli przed siebie.
CZYTASZ
*zostanie wydane * WEDLE WOLI JEGO (zakończona)
RomanceRebecca ma jedenaście lat, gdy jej rodzice postanawiają dołączyć do sekty, uważając, że tylko to uratuje ich rodzinę. Bohaterka już na początku poznaje Dylana. Sąsiada, który pomoże jej się wdrożyć. Ich przyjaźń zacznie się pogłębiać, tworząc między...