Kiedy dojechałyśmy do kawiarni w której miało odbyć się spotkanie, Dominika poszła "wybadać"kto okaże się być tajemniczym przyjaciele... Tym czasem, ja czekałam zestresowana w samochodzie. Nie minęło kilka minut, a Domi wybiegła z kawiarni strasznie zdenerwowana. Gdy weszła do auta, zaczęła szybko oddychać wpatrując się w jedno miejsce. Spojrzałam na nią i zapytałam:-Wszystko okej?! Domi powiedź coś proszę ! Kogo zobaczyłaś?!
-To,to,to niemożliwe.-westchnęła jąkając się.
-O co tu chodzi?! Błagam powiedz mi!-krzyknęłam głośno.
-Natalia, ten chłopak nie jest ciebie wart!- odparła.
-Ale, kto to jest?!- zapytałam zdenerwowana.
-Nie mogę ci powiedzieć. To dość skomplikowana sprawa...
-Czyli mam rozumieć, że już mi nie powiesz, kto właśnie tam czeka na mnie niecierpliwie.?!- spytałam pokazując palcem.
-Natalia, nie zrozum mnie źle, ale nie możesz się dowiedzieć kim tak na prawdę jest ten chłopak...-oznajmiła.
-To w takim razie, co mam mu odpowiedzieć, kiedy mnie zapyta czemu nie zjawiłam się na randce?
-Nie wiem. Coś wymyślisz!- westchnęła.
-Łatwo ci mówić!-odparłam.
-Zapomnij o nim! Spotkajmy się dzisiaj u mnie ,to pogadamy!-powiedziała odpalając silnik samochodu.
-Tylko jest jeden problem...Nie potrafię o nim zapomnieć!-krzyknęłam.
-Nati, to nie ostatni chłopak na tej planecie! Jestem pewna , że spotkasz kiedyś lepszego od niego i na dodatek w realnym życiu...
-Wiesz, ja już sama nie wiem co mam sądzić o uczuciach do niego. W sumie go nie znam dokładnie, ale wiem, że mamy ze sobą wiele wspólnego...
-Uwierz mi, nie macie.-odrzekła szybko.
-Niby skąd to wiesz?!-zapytałam zirytowana.
-Może, po prostu go znam! Proszę, nie gadajmy teraz o tym. Przyjdź do mnie dzisiaj ,to wszystko ci wytłumaczę, tylko muszę ochłonąć.
-Niech ci będzie.Odwieziesz mnie do domu?- zapytałam.
-Jasne...
***
Kiedy wróciłam do domu, matka spojrzała na mnie z uśmiechniętą miną, i odrzekła:
-Mam dla ciebie dobrą wiadomość!
-O! Nie mogę się doczekać, aż ją usłyszę... -odparłam arogancko.
-Znalazłam pracę!!!- krzyknęła.
- Na prawdę?! W takim razie na prawdę się cieszę!- oznajmiłam przytulając ją ciepło.
Byłam na prawdę ucieszona nową pracą mamy, ale jednak dzisiejszy dzień nie był najlepszym na chwile radości. Wszystko mi się waliło... Miałam nadzieję, że wreszcie go poznam, jednak Dominika wszystko zepsuła! Teraz żałuję, że ją we wszystko wplątałam. Mogłam nie zachowywać się jak małe dziecko i po prostu się z nim spotkać! Szkoda, że nie da się cofnąć czasu...
***
O godzinie osiemnastej, zaczęłam się zbierać na spotkanie z Dominiką. Wyciągnęłam z szafy krótkie, jeansowe spodenki i luźną bluzkę. Włosy rozczesałam małym grzebienie, a usta nawilżyłam owocową pomadką.
Gdy już byłam w pełni gotowa, wyszłam z domu i powoli szłam, rozglądając się po numerach domów, gdyż dowiedziałam się o tym ,że Dominika mieszka na mojej ulicy...
Kiedy w końcu znalazłam odpowiedni dom, weszłam po małych schodkach i zadzwoniłam dzwonkiem. Po mniej niż pięciu sekundach, usłyszałam otwieranie zamka kluczem. Gdy już drzwi zostały otwarte, doznałam szoku! Nie mogłam uwierzyć, że...