Jegulus | non-magical au

448 22 26
                                    

Notka: dziewiętnaste urodziny Syriusza; modern au
tw: trans!regulus, wspomnienie gwałtu

❣︎

James był w swoim żywiole. Bawiąc się i tańcząc z przyjaciółmi na samym środku parkietu jednego z londyńskich klubów nocnych, o którym wcześniej nie miał nawet pojęcia, naprawdę czuł, że żyje. Otaczał go niemały tłumek ludzi; gdzieś z boku widział, jak Remus obkręca Syriusza, obok Lily dawała ponieść się emocjom i wypitym wcześniej drinkom, a kawałek dalej Marlene i Dorcas flirtowały z jakimiś dwoma mężczyznami. Szkoda tylko, że ci nie wiedzieli, iż mają do czynienia z lesbijkami w związku. Jeden tylko Peter siedział od jakiegoś już czasu przy ich stoliku, gdyż od alkoholu i tańca trochę go zemdliło. James jednak od dłuższego czasu nie mógł dopatrzeć się Regulusa, który także został zaproszony na urodziny brata, co trochę go niepokoiło. 

Kiedy piosenka dobiegła końca, a na głośnikach już wybrzmiewały nuty kolejnej, James postanowił, że musi odpocząć. Zszedł z parkietu, łapiąc z wysiłkiem oddech i skierował swoje kroki ku zarezerwowanemu dla nich stolikowi. 

— Jak tam, Pete? — rzucił na powitanie, spoglądając na chłopaka. 

Mimo że siedział ze szklanką wody w ręce i był jeszcze z lekka zielony na twarzy, to blondyn zdawał mu się wyglądać o wiele lepiej niż jeszcze pół godziny temu. 

— W porządku — rzucił półgłosem w odpowiedzi, na co brunet skinął głową.

Chwycił za pierwszą z brzegu wypełnioną do połowy szklankę i wychylił jej zawartość jednym haustem. Niezbyt obchodziło go to, czyj to był drink – ważne, że alkohol ponownie rozpalił mu przełyk. Klapnął na jedno z krzeseł i westchnął ciężko, odrzucając głowę do tyłu. Uwielbiał ten moment, kiedy wręcz czuł, jak alkohol krąży mu w żyłach i powoli dociera do mózgu coraz bardziej go wyłączając. 

— Widziałeś gdzieś może Regulusa? — spytał w pewnym momencie.

— Ostatnim razem jak tańczył z wami jakieś dwadzieścia minut temu — przyznał Peter. — A co? Coś się stało?

— Nieee — odpowiedział brunet, przeciągając ostatnią głoskę, jakby próbując nadać swoim słowom wyraz swobody. — Tylko też go dawno nie widziałem, a nie chcę, żeby Syriusz martwił się o swojego małego braciszka akurat w swoje urodziny — gdyby był bardziej pijany pewnie od razu wyznałby, że tak naprawdę to on martwi się o młodego Blacka. Pozostały mu jednak jeszcze nieznaczne resztki samokontroli, dzięki którym udało mu się nie zdradzić przed przyjacielem. 

Bo prawda była taka, że James Potter od dłuższego czasu wręcz szalał za młodszym bratem swojego przyjaciela. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że był to właśnie młodszy brat jego najlepszego przyjaciela. Poznali się już parę lat temu i Jamesowi od razu rzuciło się w oczy, jaki opiekuńczy (czasem nawet zaborczy) jest Syriusz wobec Regulusa; czasem zachowywał się bardziej jak jego ojciec niż starszy brat. Bał się nawet pomyśleć, co ten by zrobił, gdyby dowiedział się, że Potter leci na jego braciszka. Poza tym, jasne jak słońce było dla niego to, że Regulus nie darzy go takimi samymi uczuciami. No bo niby z jakiej racji miałby to robić? James nie wiedział nawet czy młody Black gustuje w chłopakach. Jak do tej pory słyszał tylko, że miał swego czasu parę dziewczyn, choć to nigdy nie było nic poważniejszego, ale o jakimkolwiek chłopaku nie było mu wiadomo. Wolał więc nie porywać się z motyką na słońce i nie być tym, na którym w stu procentach przekona się o orientacji Regulusa. 

 — Może poszedł do toalety? — podsunął Peter, ewidentnie niezbyt przejęty zniknięciem nastolatka.

— Może — przyznał brunet.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Warianty Miłości || HP one-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz