Drarry [1/?]

376 21 6
                                    

Notka: krótka historyjka o tym, jak dowiedział się praktycznie cały Hogwart. Harry i Draco są na szóstym roku.

❣︎

Była połowa lutego; za oknem sypał śnieg, co nadawało iście bajkową atmosferę, lecz tym samym zatrzymało znaczną większość uczniów w szkole, gdyż temperatura nie pozwalała nawet wyściubić nosa przez okno.

Harry wraz z Ronem i Hermioną siedzieli w Wielkiej Sali, bowiem było to jedno z niewielu miejsc, w którym panowała względna cisza pozwalająca im na naukę do najbliższego sprawdzianu z transmutacji.
Cała trójka ślęczała nad notatkami, lecz łatwo można było stwierdzić, że tak naprawdę tylko dziewczyna się uczy – rudzielec resztkami sił starał się utrzymać otwarte oczy i przypadkiem nie przysnąć z głową na stole, natomiast okularnik, zamiast w notatki, wgapiał się nieprzytomnie w dal, kręcąc różdżką w palcach.

Od paru tygodni nie potrafił skupić się na lekcjach czy czymkolwiek innym – jego myśli zaprzątała wyłącznie jedna osoba.

Hermiona już wcześniej zauważyła, że jej przyjaciel jest roztargniony i ma problemy z koncentracją, lecz do niedawna była przekonana, że to ciągle utrzymujący się skutek śmierci jego ojca chrzestnego, która miała miejsce pod koniec ubiegłego roku szkolnego. Jednak od pewnego czasu miała niezrozumiałe wrażenie, że chodzi o coś zupełnie innego. Teraz także zwróciła na to uwagę.

— Nie mam pojęcia, co chodzi ci po głowie, ale profesor McGonagall nie będzie zadowolona jeśli oblejesz ten sprawdzian — odezwała się tonem matki karcącej własne dziecko.

Spojrzała na Rona, który także momentalnie się otrząsnął i wbił wzrok w kartki książki. Zaraz jednak zerknął na bruneta, który westchnął ciężko, opuścił rękę z różdżką i chwycił za własne notatki, aby przynajmniej stwarzać pozory tego, że próbuje się czegoś nauczyć. Jednak dziewczynę to nie usatysfakcjonowało.

— Powiesz nam, co od paru miesięcy tak cię męczy? — spytała nachylając się w stronę Pottera.

Ten na powrót spuścił pergamin, aby spojrzeć na nią. Jej twarz wyrażała troskę i znartwienie, widział to dokładnie, lecz jak miałby powiedzieć przyjaciołom, co tak naprawdę zajmuje jego myśli? Trochę przerażała go ich reakcja, więc na razie postanowił nic im nie mówić. Stwierdził, że powoła się na najbardziej wiarygodne kłamstwo, jakie przyszło mu do głowy. Uśmiechnął się smutno, jednocześnie starając się, aby wyglądało to jak najbardziej wymuszenie. Spuścił głowę, zatrzymując wzrok na własne dłoniach.

— Ciągle myślę o Syriuszu — przyznał smutno.

Nie trzeba było więcej, aby brunetka dała mu spokój. Dobrze wiedziała, że w tej sprawie nie ma jak Harry'emu pomóc – już dużo razy próbowała; chłopak sam musiał się z tym pogodzić.
Posłała mu współczujące spojrzenie i wróciła do podręcznika.

W gruncie rzeczy czuła, że przyjaciel nie mówi prawdy, lecz postanowiła na razie nie drążyć tematu – Harry ewidentnie nie miał na to ochoty.

Potter także przez resztę czasu próbował skupić się na temacie z transmutacji, aby przypadkiem nikomu więcej nie przyszło do głowy zadawać jakichś pytań.

꧁𑁍꧂

Tygodnie mijały w zastraszającym tempie. Nastał kwiecień, a razem z nim lekka poprawa pogody.
Egzaminy końcowe zbliżały się nieubłagalnie, przez co Hermiona coraz częściej namawiała chłopców do nauki. Ten dzień był jednym z tych,  w który (o dziwo!) w końcu jej się udało.

Ponownie wylądowali w Wielkiej Sali, gdyż było tam najmniej osób, tym samym panowała cisza sprzyjająca nauce.
Co dziwne dzisiaj Harry był bardziej skupiony na przerabianym przedmiocie niż ostatnio. Zapewne dlatego, że postanowił wziąć się za Obronę Przed Czarną Magią, która ze wszystkich przedmiotów interesowała go najbardziej.
Do tego stopnia zaczytał się w podręczniku, że nawet nie zauważył, kiedy próg Wielkiej Sali przekroczył wysoki blondyn.

Warianty Miłości || HP one-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz