×ufasz mi jeszcze?×

69 12 4
                                    

No hej hej przejdźmy odrazu do rozdziału:'[
(JEZU. ALE BYLEM LENIWY ZE WSTEPAMI~Shao 2024)



×Hawks/Keigo Takami×

Była godzina 8.38. Obudziłem się, wtedy przyszły do mnie 2 wiadomości .
W jednej było napisane że mam od jutra tydzień wolnego przez moje rany, była to pewnie wiadomosc od Endeavoura.  W drugiej wiadomości było napisane,,Dziś o 19 w starym magazynie przy fabryce" zastanawiałem się chwile od kogo może być 2 wiadomośc, Shigaraki nie miał do mnie kontaktu, a pozatym chyba nie jest takim idiotą który poprostu by napisał mi SMS że swojego telefonu. Prawda?

-eh trzeba wstać- pomyślałem, jednocześnie udałem się do szafy wziąć jakieś ubrania i skierowałem się do łazienki.
Zdjąłem bluzkę żeby przebrać na jakąś czystą. Zauważyłem ślad. Ślad który zrobił mi Dabi około 4 lata temu. Cholera jak ja za nim tęsknie, chce żeby wszedł przez drzwi jak zawsze i zaczął odpieprzać te swoje wybryki.

Cholera pragnąłem być z nim. Jednak czasu nie cofnę, wybrałem to co uważałem za słuszne.

Poszedłem i odczekalem 10 minut patrząc się na ścianę.
-za parę minut mam staż.- pomyślałem, po czym wyleciałem na dach mojego budynku gubiąc przy tym parę piór. Wsłuchiwałem się w dźwięki z nich wydobywane, nic takiego się nie działo.

Aktualnie było parę minut po dziewiątej, a z dźwięków moich piór, ktore rozesłałem po mieście nie wydobył się żaden podejrzany dźwięk.

Kolejna godzina. Nie działo się nic, stało się dokładnie tak jak chciałem.
,,Chce dążyć do świata gdzie bohaterowie będą mieli nadmiar wolnego czasu".

Rozmyślałem przez kolejne parę godzin, była godzina 15, latałem nad miastem obserwując teren i uśmiechając się do ludzi.
Fajnie było by gdyby ten uśmiech był szczery.
Latałem jeszcze chwile po czym poczułem dziwne uczucie jakby ktoś złapał moje pióro.
Moje pióra były bardzo delikatne. Po walce ,,ostatecznej" nadal staram się nad nimi bardziej pracować.
Próbowałem wysłać kolejne pióro jednak pomyślałem że skoro ktoś złapał jedno pióro to czemu miałby nie złapać drugiego?

Poleciałem na miejsce gdzie ostatni raz czułem jeszcze moje pióro, była to pusta alejka z paroma śmietnikami, wleciałem w nią po czym oparłem się o ścianę.
Upuściłem pióro które zacząłem kierować wzdłuż ciemnej alejki.
Usłyszałem czyjeś kroki po czym znowu moje pióro zostało złapane. Poczułem ukłucie, czułem jakby moje pióro się spaliło.
Kto to mógł byś? Endeavor? Może jego syn Shoto Todoroki? Nie mam pojęcia.

-Halo? Kto tu jest?- przestałem opierać się o ścianę i Spojrzałem się w głąb ciemnej alejki, wtedy wyszła z ciemnego zaułka postać w kapturze.

-oh witaj!~ Stary przyjacielu~- Odpowiedział szorstki głos.

-Kim jesteś i czego chcesz?-

-już nie pamiętasz? Oh myślałem że mnie jednak pamiętasz- wyciągnął  rękę po czym z jego ręki powstał niebieski ogromny płomień który stworzył małe kółko wokół nas.-Jak mogłeś to zrobić? Każdy ci zaufał. Czemu nie mogłeś trzymać naszej strony? Chcieliśmy lepszego świata, świata w którym każdy byłby równy- powiedział podchodząc i ściskając moje pióro które wcześniej złapał.

-wiem że wcale tego nie chcieliście. Chcieliście zniszczyć cały świat, chcieliście unicestwić wszystko i wszystkich.-

-nikt nie wyjawił ci prawdziwego planu. Nie wiesz to się nie wypowiadaj-

-skoro tak powiedz mi jaki był ten prawdziwy plan?-

-oh nie licz na to ptaszynko- odpowiedział zdejmując kaptur.

-spieprzaj z tąd. Dużo stażystów jest w tej okolicy lepiej zeby cię nie widzieli.-

-oh ale moim celem jest to żeby ktoś mnie zauważył- zauważyłem że podchodzi do mnie coraz bliżej.

-odejdź odemnie. Nie chcesz żebym- nie zdążyłem dokończyć wtedy dotknął moich skrzydeł i zaczął je palić.
-Cholera! Spierdalaj z tad!- Wykrzyczałem, słysząc że ktoś wchodzi w alejkę, jednak turkusowooki nadal nie chciał odejść. Przyłożył mnie do ściany przyciskając coraz mocniej i mocniej przy czym powoli przypalał moje skrzydła, próbowałem się wyrwać jednak nic to nie dało był zbyt silny.

Do alejki wszedł jakiś stażysta z U.A próbowałem uwolnić się z uścisku ręki turkusowookiego jednak nic mi to nie dało.
-Uciekaj! Zawołaj zawodowca!- Krzyknąłem po czym czarnowlosy podkręcił temperature ognia i skierował w stronę stażysty, wykorzystałem chwilę gdy skupił się na stażyście i powaliłem go na ziemię.
Stażysta uciekł z mojego rozkazu i zawołał zawodowca. Tutejszy staż miał akurat Fat Gum.

Dabi zdążył się ulotnić. Na miejsce przyjechała policja, na szczęście nie było rannych.
Ja miałem tylko przysmażone skrzydła, już wiem jak się czują kurczaki.
Dostałem oklad z lodu po czym złożyłem zeznania.
Po całej sytuacji wróciłem do domu było około 16.28.
-Jeszcze około 3 godziny. Z kim miałem się spotkać? I w jakim celu?-
Pomyślałem po czym poszedłem się położyć.






Sorki ze rozdział jest krotki ale przez szkołę nie mam kiedy pisać:D
(Jebana szkołą~Shao 2024)

Sorki ze rozdział jest krotki ale przez szkołę nie mam kiedy pisać:D(Jebana szkołą~Shao 2024)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
×Zdrajca× /HotWings\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz