5 Stycznia 1889 roku( Ogólnie usuwam z tąd zabory, jeśli ktoś chcę wiedzieć jakie były pytania i wyzwania do gry, to proszę się zgłaszać w kom)
Właśnie była lekcja łaciny, czyli ostatnia, wszyscy się już nie mogli doczekać końca, aż wszeszła pani dyrektor:
-Mam dla was ogłoszenie chodźcie- i poszliśmy za nim do sali gdzie zazwyczaj odbywały się spotkania gdzie coś ogłaszano, usiadłąm na krześle, a dyrektor zacżął mówić
-Witam wszystkich tutaj zebranych, jak już wiecie co roku obchodzimy festiwal aktorski- że byście to zrozumieli to opowiem, co roku jedziemy do jakiegoś kraju i tam aktorzy wymyślają swoja sztukę teatralną, wtedy przyjeżdzają szkoły zza granicy by zobaczyć to show, byliśmy już w Włoszech, Ameryce, Indiach a teraz miał być ostatni taki festiwal
-W tym roku pojedziemy do.....Polski- wtedy zaczęły się szepty, a Rozaline i Kiri się mega cieszyły bo to ich kraj
-Pojedziemy pojutrze czyli 7 stycznia, zacznijcie wymyślać sztuki teatralne, powodzenia
I to był koniec, poszłyśmy do pokoi, a Rozaline zebrała wszystkie dzieczyny z klasy bo tylko one grały, wszystkie siedziałyśmy na podłodze, nagle zaczęła mówić Catrine:
-Macie jakieś pomysły?
-Nie- odpowiedziała Dove, nikt nie miał pomysłu, nagle odezwała się Maja
-Mam pomysł! Zróbmy sztukę o życiu aktorki, czyli o nas!- wszystkim bardzo się podobał pomysł, tylko nie mi
-Ale w pamiętacie co się działo na tym rynku...- powiedziałam a dzieczynu popatrzyły ma mnie
-Powinaś pokazć światu tą traumę- powiedziła Rozaline i mocno mnie przytuliła, inne dziewczyny też zaczęły mnie przytulać
-Proszę.... zgódź się- powiedziała Maja z błaganiem w głosie
-No...dobrze- powiedziałam
-No, to mamy już pierwszy punkt, pomysł, teraz sczenariusz- zaczelismy wymyślać sczenariusz, minęło dużo czasu bo zrobiło się ciemno i wszystkie dziewczyny poszły do pokoi a my też poszłyśmy spać.
Obudziły mnie deszcz który spływał strugami po oknie, pościeliłam łóżko i poszłam do łazienki i umyłam zęby, ubrałam czerwony golf i czarne spodnie, włosy spiełam klamerką i wróciłam by ogarnąć pokój, w tym czasie obudziły się dziewczyny i też się ubrały, zrobyłyśmy śnadanko i zaczęłyśmy się pakowac bo wyjeżdzamy o 6.00 rano, ja mam mało ubrań także szybko mi to zajęło, dziś o 15.00 miałam pójść do kwiaciarni sobie trochę dorobić więc poszłam, wiecie jak wyglada Francja w 1889 roku? Nie? To wam pokażę:
Weszłam do kwiaciarni, przywitała mnie Louisa:
Witaj Kochana, ściągnij płaszcz i poukładaj tam- powiedziała i wskazała chryzantemy króre leżały na blacie.
Dzis był dosyć pracowity dzień, ale za to otrzymałam 50 franków, wieczorm już nie padało ale było zimno, gdy doszłam do pokoju padłam na łóżko, ale po chwili mnie ktos obudził, była to Kiri:
-Halo! wstawaj, jest 3.00 w nocy, za 3 godziny jedziemy- powiedziała, a ja wstałam i poszłam do łazienki poprawić sobie włosy, musiałam jescze dopakować kilka rzeczy i byłam gotowa.
Poszliśmy na dworzec który by nas podwiózł do Polandi, czekaliśmy na niego dobre 20 minut ale się pojawił i wsiadłyśmy do niego, podróż minęła bardzo dobrze, po jakimś czasie byliśmy w Krakowie, poszliśmy do jakiegoś hotelu, dostałam pokój numer 193 i wziełam walizki, poszliśmy do pokoju i zaczęłyśmy robić sczenariusz.
-------------------------------------------------------------------------------
497 słów
Witajcie kochani🕊🤎
Daję drugi rozdział bo długo czekaliście na poprzedni, mam nadzieję że wam się podoba.
Papatki👋
CZYTASZ
W Teatrze (Janosz Boka)
FanfictionMarie Nemeczek to 10-letnia prosta dziewczyna która..... dowiecie się w książce! Miłego czytania!❤ PS. książka pisana z pomocą BabyFireflyGP13