🌼🌷Wyprawa do ogrodu🥀🌻

117 2 6
                                    

Gdy tak czekałam nagle wyszli:

-Cześć!- I podbiegłam do nich

-O Cześć, mam plan, pójdziemy do ogrodu botanicznego I powiesimy czerwoną kartkę, pójdziesz z nami?- zapytał Boka

-Oczywiście że tak-odpowiedziałam pobudzona

-Zabierzesz mnie?- zapytał Nemeczek

-Ciebie? Nie wygłupiaj się, to niebezpieczne, jesteś za mały- powiedział Boka

-Zawsze to samo!- oburzył się mały

-Czele pójdziesz?- zapytał Janosz

-Nie mogę, mama wie kiedy kończę gimnatstkę, jeśli nie wrócę na czas...Zostawiłem buty w szatni!- I pobiegł, jeszcze powiedział że nas dogoni.

-Też musisz iść do domu?- zapytał Boka Czonakoasza

-Żartujesz, na mnie możesz liczyć- powiedział, trochę kpiąco

-Na mnie też! Chodź tyle dla mnie zrób! Nie chcę być ciągle szeregowcem! Wy wszysczy jesteście oficerami a tylko ja jeden nie!

-W każdym wojsku muszą być szeregowcy- odpowiedział Boka, cała ta stuacja była dla mnie śmieszna

-Ale dlaczego ja?! I Nikt inny?! To nie sparwiedliwe! Nadarza się okazja żebym się zasłużył, mógł bym dostać awans, a ty mi tę okazję odbeierasz!

-Zaraz się rozpłaczę- powiedział kpiąco Janosz

-Już beczy- powiedział Czonakosz i Nemeczek go kopnął

W każdym razie Boka wkońcu sie zgodził, mieliśmy się spotkać o 16, poszliśmy do domu z małym.

I zaczęłam pisać list do Rozaline I Kiri:

Droga Rozaline

Ogólnie to myślałam czy byś mogła do mnie przyjechać? Tak na kilka dni, pokazałambym ci plac.

Twoja przyjaciółaka Mary

Droga Kiri

Mam pytanie, chcałaśbyś do mnie przyjechać na kilka dni?

Twoja przyjaciółka Mary

Zadersowałam je I poszłam an pocztę wysłać listy, nie chciało mi się wracać do domu więc odrazu poszłam do miejsca gdzie mieliśmy sie spotkać, nikogo jeszcz nie było a to daltego że mieliśmy jeszcze godzinę do spotkania, czekałam tak bawiąc się włosami gdy przyszedł Boka:

-Ile już tu stoisz?

-Jakąś godzinę- wzruszyłma ramionami

-Aż tyle? nie masz nic innego do roboty?

-Nie- I na tym zakończył się temat bo przyszedł Czonakosz, czekaliśmy tylko na Nemeczka:

-Tak to jest ze smarkaczami- mimo tego co powiedział nie chciało mi się go opieprzać bo powinien już być- Zasłużył na degradację!

-Jak chcesz zdegradować szeregowca?- zapytał Czonakosz

-A tak nas błagał

-Spokojnie jest dopiero ósma- powiedziałam

-Nie czekamy, idziemy bez niego

-Stary zaczekaj!

-BOKA- wrzasnął Nemeczek I podbiegł

-Gdzie ty byłeś?!

-Niedaleko z tąd wstawiali witrynę, musiełem zebrać kit.

-Fascynujące- powiedział sarkastycznym tonem wiadomo kto (Boka)

W Teatrze (Janosz Boka)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz