Rozdział 3

15 3 0
                                    

Gdzieś pośrodku galaktyki.

Czerwona Diament: Następna sprawa.

Diament wykonał gest dłoniom i z podestu znajdującego się przed jej tronem wyszła bańka z klejnotami, która po chwili pękła. Po sali rozszedł się dźwięk uderzających klejnotów o podłoże. Chwile później, klejnoty zaczęły świecić, uniosły się i przybrały swoje fizyczne formy. Po zmaterializowaniu upadły z powrotem na ziemie.

Szmaragd: Ughhhh...

Czarna Perła rozejrzała się, dostrzegając przed nimi tron z którego spoglądała na nich Czerwona Diament, szybko się poderwała i zasalutowała siadając dłonie w romb, inne klejnoty widząc to również szybko wstały i otrząsnęły się.

Czerwona Diament: A wiec rebeliantki z mojej kolonii...
Gips Róża Pustyni: Rebeliantki z kolonii???

Cyrkon stojący obok Diament, zajrzał szybko w cyfrowy panel który trzymał w dłoniach.

Wiśniowy Cyrkon: Pani, to nie ta sprawa ... to te piratki, które podchwyciłaś 100 lat temu lecąc ramieniem pomiędzy swoimi koloniami.
Czerwony Diament: Ah to te degeneratki.

Czarna Perła zrobiła krok do przodu.

Czarna Perła: Z całym szacunkiem, nie jesteśmy Piratkami...
Czerwona Diament: Zamilcz Perło. W waszym imieniu, powinien się wypowiadać twój dowódca Szmaragd.
Szmaragd: To wielkie nieporozumienie.

Po chwili Diament dostrzegła kształt i umiejscowienie klejnotu Czarnej Perły.

Czerwona Diament: Niemożliwe... Ty jesteś Perłą Czarnej Diament!
Czarna Perła: ...
Czerwona Diament: Za krzywdy które nam wyrządziła cała jej flota powinna zostać rozbita! Ale ja mam lepszy pomysł. Wysadzę wami mural w pałacu Gwiazdnej Diament, ku upamiętnieniu detronizacji Czarnej Diament! Tak to idealny plan!
Szmaragd: Mural?
Czarna Perła: Tak, chce z nas zrobić żywe freski, spędzimy wieczność tam... nie możemy na to pozwolić -szepnęła
Szmaragd: Jaki plan? -szepnęła
Czarna Perła: Zostaje tylko ucieczka... -szepnęła
Szmaragd: O Pani, prosimy o ułaskawiania.
Czerwona Diament: Postanowione! Karneole!

Do sali wbiegł oddział Karneoli.

Czerwona Diament: Te klejnoty jadą na Homeworld, będą zdobić ściany pałacu.

Karneole podbiegły do klejnotów i chwyciły je, po czym wyprowadziły z sali. Będąc już na lotniskowcu. Klejnoty wyrwały się z uchwytu Karneoli.

Szmaragd: Teraz! Łączcie się!

Perydoty podbiegły do siebie i zrobiły fuzje, dzięki czemu były dużo większym połączeniem tworząc dużego Perydota. Perła i Gips Róża Pustyni słysząc Szmaragd również się połączyły w obliczu zagrożenia. Z racji, że oba klejnoty były rożnego typu ich fuzja nie była jak typowe połączenie. Łączyła w sobie wygląd i cechy obu klejnotów. Poza ogromnym wzrostem, posiadała dwie pary ramion. Perydot i Szmaragd spoglądały na twór który stworzyła Czarna Perła i Gips Róża Pustyni. Wielka fuzja chwyciła dłonią Szmaragd i fuzje Perydotów, po czym pobiegła do najbliższego statku odpychając od niego Kwarcowych strażników. Klejnoty wtargnęły na statek, Perła rozłączyła się z Gips Różą Pustyni.

Gips Róża Pustyni: To było dziwne... -powiedziała spoglądając na swoje dłonie.

Perydoty i Szmaragd pobiegły szybko do panelu sterowania gdzie zajęły odpowiednie miejsca i odpaliły statek.

Szmaragd: Zwijamy się z tego miejsca, zanim przybędzie wsparcie.
Perydoty: Tak jest Kapitanie!

Statek przebił się przez atmosferę planety i wydostał się do otwartej przestrzeni kosmicznej. Tym czasem Kwarce na planecie były spanikowane, pozwoliły uciec więźniarkom. Kwarce wiedziały, że kara będzie surowa.

Dowódca Karneoli: Ogarnijcie się nieudaczniczki! Ugh Muszę iść zdać raport Czerwonej ...

Klejnoty stanęły w szeregu po czym rozbiegły się, aby posprzątać bałagan po całym zamieszkaniu, a Dowódca Karneoli udał się do Czerwonej Diament.

Czerwona Diament: Wejść.
Dowódca Karneoli: O wielka Diament -powiedział, salutując (złożył dłonie w romb)
Czerwona Diament: Czemu zawracasz mi teraz głowę?
Dowódca Karneoli: O Pani, muszę zdać raport...

Diament uniosła lekko głowę i spojrzała na Karneol.

Dowódca Karneoli: Zlecone odeskortowano więźniarek na Homeworld zakończyło się niepowodzeniem ... rebeliantki połączyły się w fuzje i uciekły nam...

Czerwona uderzyła pięścią o oparcie jej tronu, aż zatrzęsła się cała sala. Dowódca Karneoli przerażony zachwiał się na nogach.

Czerwona Diament: Nie będę tego tolerować! Cały pluton przeciwko kilku nic nieznaczącym klejnotom?!

Karneol upadł na kolana, pokazując, że błaga o litość.

Czerwona Diament: Nie będę zlecać gonitwy za nimi, szkoda czasu. Perło!

Z pokoju obok wyszła Czerwona Perła.

Czerwona Perła: Tak Pani? -skinęła
Czerwona Diament: Już nie ważne...

Diament wstał, odwrócił się i wyszedł z sali.
Chwile później statek oddalający się od kolonii Czerwonej Diament.

Czarna Perła: A więc minęło 100 lat... -powiedziała perła spoglądając w okno
Szmaragd: Trochę czasu minęło Perło.
Czarna Perła: Szmaragd nie rozumiesz, to bardzo dużo czasu, a ja nie wiem co dzieje się z Tygrysią Perłą.
Perydot: Wszystkie rozumiem, że jest ci przykro Perło, ale gdzie mamy teraz lecieć?
Czarna Perła: Perydoty ustawcie kurs proszę na Lupite. 
Perydot2: Formalnie to jesteśmy nie daleko, powinnyśmy być w ciągu 30 min.
Czarna Perła: To dobre wieści.

W kącie siedziała nadal otumaniona Gips Róża Pustyni i spoglądała na swoje dłonie. Podeszła do niej Szmaragd.

Szmaragd: Hej, co ci jest?
Gips Róża Pustyni: Czułam ją, czułam nas...
Szmaragd: To była twoja pierwsza fuzja?
Gips Róża Pustyni: Ten mrok... Ta Ciemność...
Szmaragd: Hej, czy wszystko w porządku?

Szmaragd wyciągnęła dłoń i potrząsnęła ramie Gips Róży Pustyni, a ta oprzytomniała.

Gips Róża Pustyni: Przepraszam to dla mnie bardzo dziwne doświadczenie, czuć bardzo od tej Perły energię Czarnej Diament...
Szmaragd: Co takiego poczułaś?
Gips Róża Pustyni: Ona chyba prowadzi nas do zguby...

Kosmiczne Kamyki IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz