Rozdział 4

10 3 0
                                    

Czarna Perła: A więc to jest Lupita...

Za okna Perła podziwiała widok Lupity, była to planeta o idealnie okrągłym kształcie po orbicie której podróżowały dwa dosyć masywne księżyce.

Czarna Perła: Dobra Szykujemy się, nasze zadanie jest proste, Potrzebujemy odnaleźć dość nietypowe perły i dowiedzieć się, czy są w stanie nam pomoc.
Szmaragd: Myślisz, że pomogą?

Czarna Perła: Przekonajmy się moja droga Szmaragd.

Klejnoty niepostrzeżenie przebiły się przez atmosferę planety i wylądowały swoim statkiem w zaroślach. Lupita była dość mało kontrolowaną planetą. Panował pokój, a jurysdykcję tak zajmowała dość młoda Diament.

Czarna Perła: Szybko odwrócili eksplorację tej planety przez Homeworld...
Gips Róża Pustyni: Co masz na myśli Perło?
Czarna Perła: Oh, widziałam holoprojekcje, gdy Czarna Diament wyciskała tą planetę z surowców jak cytrynę.
Gips Róża Pustyni: Takie buty...
Czarna Perła: Potem pojawiła się rebelia, oraz totalnie nowa Diament, której nikt wcześniej nie widział.
Szmaragd: Mowa tu o Purpurowej Diament tak? Pamiętam jak by to było wczoraj, wiadomość została dostarczona chyba w każdy zakątek kosmosu.
Gips Róża Pustyni: Tak, niczym nowa nadzieja.
Perydot: I się udało, Homeworld został uwolniony spod jarzma Czarnej...

W między czasie rozmowy Klejnoty przemierzały gęsty las, w którym roiło się od prymitywnych organicznych form życia.

Gips Róża Pustyni: Obrzydliwe są te organiczniaki...
Perydot2: Hahahaha, Organiczniaki... Hahahah...
Gips Róża Pustyni: Z czego się śmiejesz zieloniutka?
Perydot: Tak się składa, że te organiczne formy życia to są mięczaki, jakieś prymitywy z grupy hiolitów...
Czarna Perła: Dziękuje za wykład, odmienia to całe moje życie... Skupmy się lepiej.
Szmaragd: Perła ma racje. Misja od naszych Diament to kwestia nadrzędna.

Klejnoty przystały na chwilę podziwiając widok na miasto Klejnotów Lupity. Wydawało się lekko archaiczne. Lecz po podejściu bliżej było widać tętniącą cywilizację wspieraną technologią.

Czarna Perła: Może rozdzielmy się i rozejrzyjmy po okolicy?
Szmaragd: Pomysł nie głupi, ale proponuję zmienić nasze uniformy, aby bardziej wtopić się w miejscowych...
Gips Róża Pustyni: Faktycznie, ich ubiór wydaje się różnorodny, tak jak by nie byli zrzeszeni pod żadnym Diamentem.

Klejnoty w zaułku szybko zmieniły swoje fizyczne formy dostosowując swój ubiór wizualnie pod standardy panujące na Lupicie. Klejnoty udały się do miasta i rozdzieliły w czterech różnych kierunkach.

Perydot: O zobacz na ten stragan...
Perydot2: Niby w jakim celu Klejnoty sprzedają organiczne rzeczy innym Klejnotom?
Perydot: Nie mam pojęcia, jest to bez sensu...

Sprzedawca zwrócił uwagę na dwa niezdecydowane Perydoty.

Kwarc: Może macie ochotę na smocze owoce?
Perydot: Peri, oni to jedzą...
Perydot2: Nie może być, przecież to bez sensu...

Perydoty spojrzały na siebie, a potem na owoce, po czym zabrały dwa owoce i szybko uciekły.

Kwarc: Ej łapać Je!

Kwarc wyciągnął z swojego klejnotu na ramieniu masywny miecz i zaczął gonić Perydoty.

Perydot2: Peri, on nas goni...
Perydot: Proponuję ukryć się w tej alejce, szybko!

Perydoty wbiegły w ciemną alejkę, którą biegnący Kwarc pominął i poleciał dalej.

Perydot: Ufff udało się...

Klejnoty spojrzały na owoce i niechętnie spróbowały ugryźć owocu.

Perydot2: Ejjj Perydot, to jest nawet dobre.
Perydot: Peri ja czuje smak, ale to dziwne!
Perydot2: Chcę więcej!
Perydot: Peri, musimy wrócić do zadania, Szmaragd nas ześle do przedszkola jeżeli zawalimy...
Perydot2: O nie, tylko nie przedszkole...

Dyskutującym między sobą Perydotom przyglądał się dość dziwny Agat, o barwach malinowych. Lekko emitujący z siebie fluorescencyjną poświatę. Klejnot podszedł do Klejnotów.

Malinowa Agat: Hej, czy się zgubiłyście?

Perydoty, spojrzały lekko wystraszone.

Perydot: Ni... ni... nie...
Perydto2: Ej to Agat jest...
Perydot: Jakiś defektowy chyba, bo lekko zdeformowaną ma formę...
Malinowa Agat: ah te Perydoty tylko spojrzą i już wszystko wiedzą.

Agat zrobiła głupią minę i wypięła język w kierunku Perydotów.

Perydot2: Co to za zwyczaje?
Malinowa Agat: Dziwnie spięte jesteście, wy nietutejsze?
Perydot: Jesteśmy turystkami spoza tego układu, podziwiamy florę i faunę.
Perydot2: Tak! Jesteśmy pisarkami, podróżujemy po galaktyce i robimy katalogi przeróżnej fauny i flory organicznej planet.
Malinowa Agat: O to bardzo fajnie w sumie, warto chronić biosferę planety... Homeworld przyczynił się do wyginięcia wielu gatunków organicznych.
Perydot2: Niestety, Czarna Diament to pijawka...

Klejnoty zaczęły się śmiać.  

Kosmiczne Kamyki IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz