Po pałacu rozbrzmiały werble i kołatki. Do głównej sali weszła Purpurowa Diament, w ów sali przy owalnym stole oczekiwała na nią już jej Diamentowa Rada, składająca się z różnych znakomitych klejnotów, między innymi: Ametyst, Szafir, Akwamaryn, Szmaragd, Topaz, Karnelon, Rubin. Diament wchodząc skinęła głową i zajęła swoje miejsce, gdy usiadła reszta klejnotów spoczęła.
Szmaragd: Jesteś już, Purpurowa...
Akwamaryn: No w końcu, ile można tak na ciebie czekać co??
Purpurowa Diament: Przepraszam was, przedpołudnie spędziłam w dolnym sektorze starego miasta.
Akwamaryn: Rozumiemy, ale myślisz, że to ciebie usprawiedliwia??
Ametyst: Oj dajcie już jej spokój. Po mimo rady, to w końcu ona jest Diamentem kamyczki. -zaśmiała się
Rubin: W jakim celu nas tutaj zebrałaś Purpurowa? -Zapytała opierając łokcie o stół
Purpurowa Diament: Moja Rado, spotykamy się tutaj w dni dzisiejszym, ponieważ miałam na to ochotę.
Topaz: Ty to tak na serio? ;-;
Rubin: Ugh, no ja się zaraz sieknę! -wali pięścią stół
Szafir: No ja mam nadzieje, że teraz żartujesz? Mam sporo ważnych spraw. Między innymi kontrolowanie odwracania terraformowania Lupity po juryzdykcji Homeworld.
Purpurowa Diament: Tak rozumiem, chciałam was zebrać, ponieważ mam niepokojące przeczucie. Dostałam raport od Rubinów o niezidentyfikowanym statku, tych wylądował gdzieś w północnej puszczy i zniknął tam bez śladu...
Karneol: Pani, czy zleciłaś aby Verdelity przeczesały tą organiczną plątaninę?
Purpurowa Diament: No tak, one mają roślinne zdolności... Chociaż obawiam się, że może być to problem, wiecie o mojej echolokacji i połączeniu z planetą. Próbowałam samodzielnie wytropić ten statek, ale bezskutecznie.
Topaz: Ja bym posłała tam Verdelity, ewentualnie niech im pomoże kilka Lapisów i powinny raz dwa odnaleźć naszych gości.
Akwamaryn: Świetny plan. Jeżeli to wszystko, to ja stąd znikam. Za kwadrans mam bardzo ważne spotkanie z dyplomatami Homeworldu.
Purpurowa Diament: Tak, lepiej nie igrać z nimi. Nie ma co prawda już Czarnej Diament, ale mimo wszystko, wolę niezależność Lupity.
Szmaragd: Racja, lepiej nie igrać z nimi.
Ametyst: Daj spokój zieloniutka, mamy tutaj w zanadrzu te trzy Perełki, żadna Diament nie odważy się nas najechać.Do sali weszła Kremowa Perła i podeszła bezpośrednio do Diament.
Kremowa Pera: Witaj Purpurowa, czy jesteś gotowa na trening szermierki?
Purpurowa Diament: Tak, czy Mleczno-Malinowa Granat też jest już gotowa?
Kremowa Perła: Oczywiście.Diament wstała
Purpurowa Diament: Na dziś to tyle moja Diamentowa Rado.
Karneol: Udanego treningu Pani.Purpurowa odeszła od slotu i wyszła z sali, zaraz za nią udała się Kremowa Perła. Diament udała się prosto na swój ulubiony plac treningowy, na którym ćwiczy już od stuleci.
Kremowa Perła: Jesteś Gotowa?
Purpurowa Diament: Jeszcze jak!Perła podeszła do opierającej się o ścianę Mleczno-Malinowej Granat wyciągnęła do niej rękę. Granat widząc to również wyciągnęła rękę i chwyciła Perłę za dłoń porywając ją do tańca. Klejnoty po chwili wspólnych pląsów połączyły się tworząc Sardonyks.
Purpurowa Diament: Cześć Sardonyks.
Sardonyks: Cześć Purpurowa, to co ćwiczymy?
Purpurowa Diament: Jasne!
Klejnoty weszły na planszę.
Sardonyks przywołała szpadę do swoich dwóch rąk, dwie pozostałe pozostawiła do balansowania ciałem, Diament również przyzywała swoją purpurową szpadę i zaczęły ćwiczyć szermierkę.
Sardonyks: en garde!
Purpurowa Diament stanęła w postawie szermierczej, stawiając stopy pod kątem prostym, niezłączone piętami; stopa wykroczna palcami w kierunku Sardonyks, trzymając przy tym broń z boku, kieruje jej koniec w dół, w stronę ręki nieuzbrojonej, nieco do tyłu (nie dotykając podłoża), następnie Purpurowa przesunęła broń w kierunku przeciwnika prostując ramię po czym uniosła koniec broni w górę i zbliżyła szpadę do swojej twarzy i na końcu powtórzyła całą sekwencję od tyłu. Sardonyks również z gracją wykonała sekwencję powitalną i wyciągnęła szpadę w kierunku Purpurowej. Klejnoty zaczęły ćwiczyć.
Sardonyks: alle, alle, touchée
Sardonyks: alle, alle, touchée
Sardonyks, wykonała szybki wypad w kierunku Purpurowej, lecz ta zrobiła zwinny unik i odskoczyła.
Purpurowa Diament: Dobrze, że was mam Sardonyks. Dzięki naszym treningom staje się coraz lepsza.
Sardonyks: Musimy być gotowe na nieprzewidziane wydarzenia, co ciebie trapi? /
Purpurowa Diament: Nieee... Nic.Sardonyks: Daj spokój, znam ciebie nie od dziś. Dobrze widzę, że jesteś bardzo spięta czymś.
Purpurowa Diament: W sumie racja... Gdy spacerowałam po mieście spotkałam kilka klejnotów uważających się za turystki. Były bardzo podejrzane...
Sardonyks: Co masz na myśli? Proszę powiedz.
Purpurowa Diament: Ahhhh
Diament odłożył szpadę i usiadł na ziemi. Sardonyks widząc to, dołączyła do Purpurowej.Purpurowa Diament: Boje się, że zło może powrócić i będziemy musiały znowu walczyć o naszą wolność...
Sardonyks: Myślisz, że gdzieś czyha jeszcze niebezpieczeństwo?
Purpurowa Diament: Myślę, że tak. Wszechświat jest ogromny, nie mogę uwierzyć, że tylko Czarna Diament go zatruwała. Doszukuję się głębszego sensu w tym wszystkim...
Sardonyks: Miejmy, nadzieję, że twoje przeczucia są nietrafne. Musiała byś chyba porozmawiać z Gwiezdną Diament. Może ona jakkolwiek była by w stanie ci pomóc w tej sprawie.
Purpurowa Diament: Może jest to jakaś opcja, musiała bym udać się na Homeworld...Diament wstała z ziemi i podała dłoń Sardonyks kończąc wyczerpujący trening.
Purpurowa Diament: Dziękuje za rozmowę, chyba wiem co mam dalej robić.Klejnoty uporządkowały planszę na której ćwiczyły i udały się wykonywać inne swoje obowiązki.
Purpurowa Diament nie rozmyślając więcej nad kwestią męczącą jej umysł udała się do głównego teleportu na Lupicie i udała się nim wprost na Homeworld. Diament przeniosła się prosto do świetlistego pałacu Gwiezdnej Diament. Przed Purpurową stanęły dwa Kwarcowe Strażniczki.
Purpurowa Diament: Poproszę o audiencję u Gwiezdnej Diament.
Kwarce: Tak jest!
Kwarce maszerując udały się do głównej sali zaanonsować Purpurową Diament. PO chwili wróciły do czekającej Purpurowej Diament.
Kwarce: Nasza Pani oczekuje, o Pani.
Kwarce skrzyżowały dłonie wykonując symbol rombu i stanęły na baczność.
Purpurowa Diament: Proszę spocznijcie.
Purpurowa udała się do głównej sali, stanęła przed wrotami, które po chwili się otworzyły.
Biała Perła: Purpurowa Diament przybyła na audiencję.
Gwiezdna Diament: Proszę podejdź do nas nasze dziecko.
Purpurowa Diament lekko spięta weszła do sali i podeszła do stojącej na podeście Gwiezdnej Diament.
Gwiezdna Diament: Co ciebie do nas sprowadza nasze dziecko?
Purpurowa Diament: Czcigodna Diament, męczą mnie ostatnio koszmary.
Gwiezdna Diament: Mamy rozumieć, że odkrywasz swoje nowe zdolności nasze dziecko?
Purpurowa Diament: Nie do końca... Mam przeczucie, że Czarna Diament nie była jedynym złem, które nam zagrażało...
Gwiezdna Diament: Oh Purpurowa, Puki My jesteśmy, nic naszemu Homeworld nie zagraża.
Purpurowa Diament: Jesteś dziwnie pewna siebie.
Gwiezdna Diament: Purpurowa, przychodzisz do nas bez zaproszenia, oczekujesz od nas naszego czasu i masz jeszcze czelność kwestionować nasze pokłady mocy, które oświetlają cały wszechświat?!
Purpurowa tak podniosła ciśnienie Gwiezdnej, że ta aż tupnęła nogą.
Gwiezdna Diament: Czas twoich odwiedzin u nas dobiegł już końca.
Gwiezdna Diament wyciągnęła swoje dłonie w kierunku Purpurowej i tchnęła w nią promień światła, który w mgnieniu oka przeniósł Purpurową Diament z powrotem na Lupite.
Purpurowa Diament: Ona coś ukrywa...
CZYTASZ
Kosmiczne Kamyki II
FanfictionKosmiczne Kamyki II to kontynuacja zawrotnego opowiadania w alternatywnym uniwersum Homeworldu. Opowiada o przygodach dwóch Pereł - Czarnej i Tygrysiej. Czy jesteś ciekaw ich historii?