Part 4

56 4 33
                                    

Pov:Abby
Dziś minął czwarty dzień od zostania złotą strażniczką nie zawaliłam żadnej misji, ale nadal nie mogę dogadać się z Hunterem mam wrażenie, że żyjemy w innych wymiarach. Ograniczamy swoje rozmowy do "hej" i "chodźmy dać raport Belosowi".

Byłam wierna cesarzowi, ale czasami miałam wrażenie jakby Hunter się go bał. Zawsze gdy wychodziliśmy z sali tronowej drgały mu ręce i był zamyślony. Ostatnio, gdy kazał mi wyjść i czekałam na niego pod drzwiami bo musiał porozmawiać z Belosem na osobności słyszałam podniesiony ton głosu imperatora a po tym Hunter pobiegł odrazu do pokoju i zostawił mnie samą bez wyjaśnień. Jak to się mówi tyle pytań tak mało odpowiedzi, ale czy chciałam znać prawdę? Poza tym złoty strażnik mnie nawet nie lubił czemu miałby mi powierzać jakąkolwiek tajemnice?

Jak już wcześniej mówiłam skoro on może przekraczać moje granice to ja mogę jego i gdy znowu po takiej sytuacji pobiegł do pokoju poszłam zanim tak żeby mnie nie zauważył. Gdy wszedł do swojego pokoju odczekałam kilka minut po czym również otworzyłam drzwi to co zobaczyłam mnie zszokowało.

Hunter był w koszulce na ramiączka(dop. od autorki nie wiem czy u chłopaków to się też tak nazywa, ale wiecie o co chodzi) pierwszy raz widziałam go bez rękawiczek jego ręce od ramion do palców były całe w bliznach w takim samym typie co ta na twarzy. Wyglądał na wkurzonego.
-Chcesz o tym pogadać?-zapytałam zmartwionym tonem
-O co ci chodzi co?! Czemu zawsze musisz się wtrącać? Kochasz się we mnie czy o co ci chodzi? Bo jeśli tak to jesteś jeszcze głupsza niż myślałem od początku wiedziałem, że tu nie pasujesz i...-niedokończył bo miałam już dosyć tego, że uważał się za nie wiadomo kogo
- chciałam Ci pomóc, ale okazałeś się strasznym chujem- powiedziałam ze złością. Miałam wrażenie, że nawet nie wie co to chuj i poprostu wstydzi się zapytać.

Wyszłam trzaskając drzwiami, co za kretyn! Idąc przez korytarze zderzyłam się z kikimorą nie miałam okazji jej jeszcze poznać więc przepraszając podałam jej rękę. Nie wyglądała na przyjaznego demona, ale mnie to nie zniechęciło
-o nie tylko nie druga zlota strażniczka-mrukneła
- znasz Huntera?- zapytałam
- niestety tak straszny z niego kretyn- rzekła melancholijnie
-tez tak uważam

Pov:Narrator
Można powiedzieć, że wspólna nienawiść do blondyna je zbliżyła. Kilka razy go obgadały a czasami podstawiły nogę, ale to zaszło za daleko bo Kikimora chciała powiedzieć Belosowi o sekretnym palizmanie Huntera a Abby się to nie spodobało.

Pov:Abby
Naprawdę chcesz to zrobić? Podbiegłam do Kikimory kierującej się w stronę sali tronowej Belosa czy to trochę nie przesada? Zapytałam zdenerwowana
-zamilcz- powiedziała jak zwykle poddenerwowana Kiki nie chciałam tego robić sama mam palizman, ale cóż poradzić.

Weszłam z demonicą do pomieszczenia widząc, że Hunter był w środku przyśpieszyłam tempa bo Kikimora naprawdę szybko zapitalała jak na takie małe nóżki.

Obie ukłonilysmy się nisko i demonica zaczęła mówić
-Panie muszę powiedzieć coś na temat złotego strażnika
- nie rób tego...-mruknęłam do niej cicho
-Posiada on-
-Talent... tak talent przerwałam jej
-tajny palizman-dopowiedziała szybko
- nie to nie prawda! Hunter stojący obok cesarza był bliski płaczu, one kłamią!
Belos podszedł do mnie i chwycił mnie za ramię
-czy to prawda Abby Turner? Tylko nie kłam bo nie skończy się to dla ciebie dobrze- mówiąc to zacisnął rekę na moim ramieniu jeszcze mocniej
-N-nie wiadomo mi znaczy nie wiem z-znaczy nie ma tajnego palizmanu- powiedziałam na jednym wdechu a Belos mnie puścił powiedział, że Kikimora ma natychmiast opuścić sale a my z blondynem mamy zostać.

Gdy Kiki wyszła zwrócił się do mnie:
-jeśli kiedykolwiek postanowisz mnie okłamać odbiorę ci mundur i znów staniesz się niepotrzebna- powiedział z dziwnym spokojem w głosie a co do ciebie Hunterze musimy porozmawiać na osobności. Blondyn głośno przełknął ślinę po czym Belos wyprosił mnie gestem z pokoju. Postanowiłam odwiedzić moją siostrę, która nadal leżała w szpitalu. Nienawidzę Edy za to co jej zrobiła chcący niechcący wszystko jedno coś mi w niej nie pasowało.

Gdy doszłam do szpitala wzięłam głęboki wdech i otworzyłam drzwi nie miałam czasu się przebrać, więc szłam w mundurze złotej strażniczki I wszyscy się mi kłaniali. Dawało mi to trochę satysfakcji, ale marzyłam tylko o tym żeby z siostrą było wszystko w porządku. Kiedy weszłam do sali gdzie leżała Azalia i nastała grobowa cisza. Podeszłam do jej łóżka łzy zebrały mi się do oczu. Nagle stało się coś niespodziewanego stanęło jej serce pobiegłam po pielęgniarkę i kazano mi wyjść. Po około 10 minutach lekarz wyszedł mówiąc tylko:
-"Przepraszamy za pani stratę zrobiliśmy co mogliśmy..."
-Nie to nie możliwe ona ma tylko 14 lat!- ledwo mogłam złapać oddech, ale otrzymałam tylko oziębłą odpowiedź
-"przykro mi"
Wybiegłam ze szpitala cała zapłakana, gdy nagle wpadłam na Steve'a. Jak zobaczył, że płakałam odrazu zapytał co się stało i trudno, że go znałam nie cały dzień, ale musiałam komuś o tym powiedzieć. Potem poszliśmy do kawiarni i spędziliśmy ze sobą resztę dnia. Ciekawiło mnie co się stało z Hunterem po tym co powiedziała Kikimora i czy on wogóle żyje bo laczkiem dostał napewno.

Pov:Hunter
(po tym jak Kikimora i Abby wyszły)
Powiedz mi Hunterze co to ma znaczyć? Zapytał poirytowany Belos
-Ja-ja nie wiem o czym ona mówiła w życiu bym - niedokończył bo dłoń Belosa zamieniła się w zielonego slime'a i trafiła go w ramię. Oddaj mi go powiedział spokojnym tonem cesarz
-Ja naprawdę nie mam palizmanu, przecież wiesz jak Kikimora chce mi zniszczyć reputację. Abby mówiła prawdę!
-Dobrze, ale jeśli jednak złota strażniczka kłamała niech nie myśli o dłuższym byciu nią. Wyszedłem uciskając bolące ramię nie wiedząc czemu różowo włosa(Abby) znowu próbowała mi pomóc. Naprawdę nie wie w co się pakuje.

                   Następnego dnia

Pov:Abby
Tej nocy nie spałam za dużo myślam o siostrze, ale przecież jestem w cesarkim covenie nie powinnam pokazywać słabości, lecz to było nie do kontrolowania.

Kiedy wstałam powoli i niechętnie podniosłam się z łóżka i zaczęłam poranną rutynę. Ostatnio widziałam Huntera wczoraj po pójściu z Kikimorą do cesarza. Tak jak wczesniej mówiłam ciekawe czy żyje czy tylko laczkiem dostał.

Belos wezwał mnie jak zwykle do siebie, ale tym razem bez blondyna to było dziwne uczucie wchodzić do sali tronowej sama.

-Podejdź bliżej- powiedział tajemniczo Belos
Posłusznie zrobiłam to co kazał po czym położył swoją rękę na moim ramieniu
-Wiesz. Przez całe swoje życie spotkałem tylko jedną osobę łączącą zaklęcia jak ty w mieście, która przy tym nie zgineła z wyczerpania. Tytan ma wobec ciebie wielkie plany Abby Turner nie zawiedź go jak i mnie. Puścił mnie, gdy zauważył Huntera który wszedł do sali w połowie rozmowy.

Pov:Hunter
Przechadzając się korytarzami usłyszałem z sali tronowej głos Belosa. Miałem przeczucie, że muszę to sprawdzić. Gdy wszedłem cesarz mówił do Abby, że Tytan ma wobec niej wielkie plany. Stanąłem jak wryty przecież mi powiedział to samo! Nie jestem wyjątkowy? Szybko odpędziłem złe myśli, gdy Belos zaczął mówić:
-Nie możesz tu wchodzić bez pozwolenia co ty sobie wyobrażasz?!
Przeprosiłem i wybiegłem wiedząc, że gdyby nie było tam Abby źle by się to dla mnie skończyło. Można powiedzieć, że dziewczyna znowu mnie ochroniła.

==================================
                                                 1162 słowa

Jeszcze tego pożałujesz//historia złotej strażniczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz