9

77 4 0
                                    


Minął tydzień od zwycięstwa gryffindoru. Uczniowie ponownie musieli wrócić do nauki. Zbliżały się egzaminy.
– Hermiona? – Zapytała Alexis patrząc na jej rozpiske z egzaminami.
– Tak? – Granger spojrzała na nią pytająco.
– Jakim cudem piszesz satrożytne runy i transmutacje o tej samej godzinie? – Alexis pokazała jej zakłopotana kartkę.
– Napewno dobrze to przepisałaś? – Zapytał Ron.
– Oczywiście, że tak. – Przytaknęła Hermiona szukając czegoś w swojej torbie.
– Czyli nie mamy się martwić o to, jak napiszesz dwa egzaminy w jednym czasie? – Popatrzył na nią Harry.
– Nie. Widzieliście moją książkę od historii magii? – Zapytała zmieniając temat. Alexis podała jej podręcznik.
– Skąd go masz? Wszędzie go szukałam. – Zapytała Hermiona otwierając książkę.
– Zgubiłam swój. – Odpowiedziała. Nagle przyleciała sowa Harrego- Hedwiga. Zastukała dziobem w okno. Potter wpuścił zwierzę i wziął od niej pomiętą karteczkę.
– To od Hagrida. – Powedział Harry wygładzając kawałek pergaminu. – Egzekucja Hardodzioba odbędzie się szóstego maja. – Przeczytał.
– Wtedy kończymy egzaminy. – Zauważyła Hermiona.

Ostatnim egzaminem Alexis, Harrego i Rona było wróżbiarstwo. Hermiony mugoloznawstwo. Przyjaciele rozdzielili się z Granger na pierwszym piętrze. Lestrange stała pod salą do wróżbiarstwa razem z Potterem i Wesleyem. Czekali na swoją kolej. Parvati wyszła z klasy.
– Jak ci poszło? – Zapytała Alex.
– Profesor powiedziała, że dobrze widzę przyszłość. Zdałam. – Odpowiedziała dumnie.
– Ronald Wesley. – Wywołała go Sybilla.
– Powodzenia. – Powiedziała Alexis. Ron zszedł po drabinie do klasy. Wrócił dość szybko.
– I jak? – Zapytał Harry.
– Porażka. Nic nie widziałem w tej kuli, więc wymyślałem jakieś historyjki. – Odpowedział.
– Widzimy się w pokoju wspólnym. – Dodał odchodząc.
– Harry Potter. – Zawołała Trelawney. Harry siedział w sali odrobinę dłużej, niż Ron.
– Alexis Lestrange! – Harry uśmiechnął się do niej miajając ją. Dziewczyna zeszła po drabinie.
– Dzień dobry! – Przywitała się siadając przed kulą.
– I jak? Widzisz coś? – Zapytała kobieta.
– Widzę... szczura. – Powedziała Alexis.
– Kontynuuj. – Poradziła.
– I on się zamienia.. w mężczyznę. – Dodała.
– Ciekawe. Jesteś pewna? – Spojrzała kobieta. Alexis skinęła głową twierdząco. Kobieta nagle chwyciła kulę.
– Widzę cię, starszą, z dala od przyjaciół, w Malfoy Manor. – Powedziała ochrypniętym głosem. – Spotkasz rodziców. – Dodała. Kobieta odkaszlnęła.
– Przepraszam, powiedziałam coś? – Zapytała swoim normalnym głosem.
– Nie. – Skłamała Alexis. Chciała jak najszybciej wyjść z sali.
– To do widzenia. – Powedziała nauczycielka. Lestrange opuściła klasę.
– O, Harry. Zaczekałeś. – Uśmiechnęła się słabo Alexis.
– Coś się stało? – Zapytał, czując, że coś jest nie tak.
– Ta Trelawney to wariatka. Przepowiedziała, że spotkam rodziców i że będe z dala od przyjaciół. – Powedziała.
– Mi powiedziała, że Voldemort powróci. – Alex westchnęła. – To się łączy. – Powiedziała smutno.
– Nie zostawimy cię. – Powiedział starając się ją podnieść na duchu.
– Jak ci poszedł egzamin? – Zmieniła temat.
– Widziałem jak hardodziob odlatuje. A tobie?
– Ja widziałam szczura, zamieniającego się w człowieka. – Odpowedziała. Nagle podbiegli do nich Ron i Hermiona.
– Hagrid wysłał list! Hardodziob zostanie stracony o zachodzie słońca. – Podwiedziała Granger.
– Musimy do niego iść! – Stwierdził Harry.

Zaraz po kolacji czwórka przyjaciół wymknęła się do Hagrida.
– Tylko spójrzcie, jak on kocha zapach drzew poruszanych wiatrem. – Powiedział Hagrid patrząc przez okno swojej chatki na hipogryfa.
– Więc chodźmy go uwolnić. – Zaproponował Harry.
– Będzie wiadomo, że to ja to zrobiłem. – Powiedział zrezygnowany. – Dumbledore przyjedzie tu, będzie przy mnie, jak to się stanie. – Zmienił temat.
– Też zostaniemy. – Powiedziała Alexis.
– Nie, nie możecie tego oglądać, wypijcie herbatę i uciekajcie. Właśnie Ron, zapomniałbym. – Hagrid otworzył szafkę i wyjął z niej szczura. – Zwierzaków trza pilnwoać. – powiedział podając mu zwierzę.
– Chyba jesteś komuś winny przeprosin. – Powiedziała Hermiona krzyżując ręce na piersiach.
– Przeproszę krzywołapa, jak tylko go spotkam. – Przeproś mnie! – Granger zmarszczyła brwi.
– Ała! – Powiedział Harry, który dostał kamieniem w głowę. Spojrzał za okno i zobaczyl Korneliusza, Dumbledora i kata.
– Hagrid, idą.
– Holibka, już późno. Nie powinno was tu być. No już, jazda. – Półobrzym wypuścił ich tylnymi drzwiami.
– O zachodzie słońca ma zostać stracony hipogryf Hardzodiob. – Usłyszeli Korneliusza. Czwórka przyjaciół pobiegła na wzgórze. Usłyszeli uderzenie kosy, a ptaki odleciały z okolicy chatki Hagrida. Hermiona rozpłakała się wtulając się w Rona. Alexis stała patrząc się przed siebie. Uroniła kilka łez.
– Ał! – Krzyknął Ron. – Parszywek mnie dziabnął! – Powiedział wypuszczając zwierzę z ręki. – Parszywek czekaj! – Młody Wesley zaczął gonić szczura.
– Widzicie to samo co ja? – Zapytała Harrego i Hermione Alexis. Ron pobiegł pod bijącą wierzbę.
– Ron! Wiej! – Krzyknęła Granger.
– To wy wiejcie! Ponurak! – Młody Wesley wskazał na czarnego psa. Zwierzę biegło prosto na Rona. Złapało go za nogę i zaciągnęło do dziury znajdującego się między korzeniami drzewa. Alexis, Hermiona i Harry pobiegli za Ronem, ale bijąca wierzba zaczęła atakować ich swoimi ogromnymi gałęziami. Lestrange udało się dobiec do tunelu jako pierwsza. Nie czekając na Harrego i Hermionę pobiegła za Ronem i ponurakiem wgłąb tunelu.

𝘺𝘰𝘶'𝘳𝘦 𝘮𝘺 𝘤𝘩𝘰𝘴𝘦𝘯 𝘰𝘯𝘦 | harry potter ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz