*6 Lat później*

9 1 0
                                    

Pov. Akirai

Mieszkam z tym bqbsztylem cholerne sześć lat.. próbuje mnie trenować i uczyć ale w rezultacie tylko się znęca nade mną. Jak kogoś z quirkiem ognia może trenować ktoś bez tego quirku? Jak?? Mam jej już dość..  Wiem, że to moja matka. Kilka razy o tym wspomniała i dlatego nie chce jej krzywdzić.. Chciałbym tylko znaleźć moich rodziców.. teoretycznie ona też nim jest ale ja nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Nie cierpię jej. Chce tylko wykorzystywać mój quirk żeby zdobyć kasę a jesli jej się to uda, to wyrzuci mnie na zbity pysk i tyle z tego będzie. Chciałbym wyjść stąd.. znaleźć dom taty tõyi i taty Keigo i wrócić do nich. Oni mnie kochali, dobrze traktowali dbali o mnie. A ona? Ja ją nie interesuje. Siedziałem w pokoju pod schodami w którym "mieszkałem".. Co ja Harry Potter? Jak tak się bawimy to niech przyjdzie Hagrid i mnie uratuje z tego cholernego piekła. Czasami mam ochotę po prostu ją poparzyć i uciec. Ale nie zrobiłem tego nigdy.. nie wiem czy to, że jest moja matka to jedyny powód.. może jest ich więcej tylko ja ich nie widzę.. 
Może tym Hagridem będzie Tata Tõya..? Jakby coś podpalił na duży ogień to zobaczył by i przyjechał.. Nie nie sądzę.. skoro  jeszcze mnie nie znalazł po tylu latach to pewnie nie szukał nawet.
Nikt mnie nie szukał..(?)
Nikt nie chciał mnie spowrotem..(?)
Nikomu nie zależy..(?)
Chciałbym aby ktoś mnie kochał i był kochany przeze mnie.. ale to tylko marzenia..

*Kilkanaście minut później*
Zaburczało mi w brzuchu.. zjadł bym coś ale nie chce ryzykować i wychodzić stąd..
Co ja mam zrobić teraz.. ehh
Muszę coś w końcu wymyślić..

W końcu postanowiłem wyjść z pokoju i iść do kuchni. Szukałem czegoś w lodówce ale nie było wiele.. w zasadzie tylko światło.

Usłyszałem klucz w drzwiach więc natychmiast opuściłem kuchnie i szybkim krokiem udałem się do pokoju.
Siedziałem tam kilka dłuższych chwil skulony i słuchałem kroków czy aby nie zbliżały się do mnie. Ręce lekko mi się trzęsły ale było to dla mnie normalne więc starałem się to ignorować. W końcu wiedziałem, że moja matka do mnie idzie.. musiałem coś zrobić.. Ja nie chce po raz kolejny tego przechodzić.. te treningi mnie wykańczały. To nawet nie był trening. Ona nie wie nic o moim quirku a niby próbuje mi pomóc go okiełznać i rozwijać. Jak ona sobie to wyobrażała?
Zaczęła szarpać za drzwi a ja nie wiedziałem co robić. Cholera muszę coś wymyślić..  w końcu je otworzy

-Akirai! W tej otwórz te pieprzone drzwi!!- nic nie odpowiedziałem. Nawet nie wiedziałem co miał bym powiedzieć..
W mgnieniu oka otworzyła drzwi i ciągnąć mnie za włosy wywlokla mnie z pomieszczenia. Nawet nie zorientowałem się kiedy byłem już w pomieszczeniu  który w normalnym domu byłby salonem, jednak u nas jest to sala do treningów.

-Dzisiaj trening będzie mocniejszy- powiedziała a ja stałem i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.
-No rusz się!- podniosła głos na co się wzdrygnąłem. Kobieta stanęła w rogu.
-No dalej. Użyj swojego quirku!-
-Ale ja.. nie chcę..- powiedziałem cicho
-A co mnie to obchodzi?! Nikt cię nie pytał o zdanie!- krzyknęła a ja w końcu zrobiłem to co mi kazała..
Wiedziałem, że to się skończy cholernie źle..

*Godzinę później*
Cholernie bolało. Przesadziłem. Użyłem mocy za bardzo na raz..

-Aktywuj quirk- powiedziała stanowczo

-Nie- odpowiedziałem. Wkurzałem się jak cholera gdy czułem ból
-Słucham? Co ty do mnie powiedziałeś?! Jak ty się do matki odzywasz?! Dzięki mnie żyjesz!-
Cholera zdenerwowałem ją
-Kto powiedział, że chce żyć?!- również podniosłem głos, co prawda po chwili tego pożałowałem ale jednak byłem zadowolony z tego, że chociaż spróbowałem się postawić.
Dała mi z liścia nawet się nie zastanawiając jednak było to mocniejsze niż poprzednie..
Ten akurat zabolał dużo bardziej..
-Aktywuj. Ten. Cholerny. Quirk- powtórzyła a ja w bólu to robieniu co każe ponownie wykonałem polecenie.
Na początku był to mały ogień.. kobieta się odsunęła a ja zwiększyłem ogień.. poczułem ból który sprawiał że byłem jeszcze bardziej zły.. dodatkowo przypomniały mi się sytuacje kiedy mnie biła i krzyczała..
Kochana mamusia.. normalnie matka roku*wyczucie sarkazm*.
Moje ognie robiły się coraz większe i większe a ja nie wiedziałem jak to zatrzymać.
Przypomniało mi się kiedy mój tata Tõya opowiadał mi o tym jak on jako dziecko stracił kontrolę i przez to teraz ma blizny.. tęsknię za nimi.. było tak dobrze.. nim się zorientowałem całe pomieszczenie sie paliło a moja matka coś krzyczała, że musimy stąd wyjsc.. w końcu zostawiła mnie i sama uciekła a ja usłyszałem dziewki syren.. straż pożarna.. oni mnie uratują! Zabiorą mnie stąd!

*****************************
Yoooooł ja wiem, że to "jutro" zajęło mi trochę dłużej aleeeee teraz postaram się częściej dodawać rozdziały tymbardziej, że są wakacje soooooo
See ya!
Intruz ☠️

I told the stars about you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz