VII

1.4K 28 1
                                    

Całą noc nie mogłam spokojnie spać, jedyne co miałam w głowie co się dziś dowiemy.
Koło godziny 9:30 z Wiktorią byliśmy gotowe, czekaliśmy na Świeżego, który po nas przyjedzie.
Jechaliśmy w piątke - bez Faustyny, nie mogła tego dnia niestety jechać z nami.
Podjechał Świeży i wyruszyliśmy w drogę do Kielc.
Droga mijała nam niespokojnie, nikt nie wiedział co dowiemy się na miejscu. Staraliśmy się nie myśleć o tym co złe. Chcieliśmy dostrzec pozytywy, że może wyjaśni się wszystko i Bartek wróci do Krakowa i będzie jak dawniej...

Gdy przejechaliśmy większą część drogi usłyszałam dźwięk mojego Messengera, to była wiadomość od Bartka
- Bartek do mnie napisał! - krzyknęłam głośno
- Dalej, czytaj - odpowiedziała Hania obracając się w naszą stronę
Gdy zobaczyłam wiadomość zalałam się łzami, Hania przejęła mój telefon i zaczęła ją czytać
-,, Przepraszam cię, że tak wyszło.
Może tak będzie lepiej, potrzebuje czasu, potrzebuje ułożyć sobie niektóre rzeczy w głowie...
Naprawdę przepraszam..  '' - skończyła czytać oddając mi telefon, jej mina oraz reszty straciła jakąkolwiek nadzieję na dobre zakończenie.
Zalałam się łzami, Wiktoria starała się mnie pocieszać, przytulała mnie i próbowała uspokoić, niestety nic to nie dało. W głowie miałam jedną myśl czy ja coś zrobiłam, czy może jednak coś się wydarzyło w trakcie trasy
- Dobra ale jak już jesteśmy prawie na miejscu chociaż z nim porozmawiamy - powiedział Świeży przerywając niezręczna ciszę a każdy przytaknął
- Ja nie idę... - odpowiedziałam próbując powstrzymać swój płacz
- Dobrze, nikt cię nie zmusi, zostaniesz w aucie i poczekasz - oznajmił Patryk

Pół godziny później byliśmy pod domem rodzinnym Bartka. Wszyscy wyszli kierując się do drzwi, zostałam w aucie sama z myślami. Płakałam i krzyczałam w niebogłosy gdy mama Bartka wpuściła ich do środka. Minęło 10,20,30 minut a oni nadal nie wracali, spojrzałam w okno pokoju Bartka, dostrzegłam go w oknie i resztę stojąca obok niego. Położyłam rękę na szybie auta i wyszeptałam wyraźnie ruszając ustami,, Kocham Cię ''. Moje oczy znów zalały się łzami gdy wszyscy odeszli od okna...
Nie zareagował w żaden sposób, stał i patrzył jak płaczę w samochodzie. W jego oczach było widać smutek i bezradność. Starałam się wmówić sobie, że to minie,tydzien max dwa a będzie wszystko po staremu. Po upływie około 20 minut wyszli z jego domu.
Z ich wyrazów twarzy można było wyczytać, że jest źle.
Wsiedli do auta
- Nie jest dobrze, coś się z nim dzieje, nie chciał się do niczego przyznać, jedyne co tłumaczył, że potrzebuję czasu - powiedział Patryk
- Nie przejmuj się, to minie, wiemy, że cię kocha - powiedziała Wiktoria ściskając moją dłoń
- Nie mówił nic o mnie? - spytałam
- Nic nie powiedział - odpowiedziała smutno Hania
- Nie będzie go przez dwa tygodnie na nagrywkach, poinformował nawet o tym Karola - powiedział Świeży po czym wyruszyliśmy w drogę do domu.
Siedziałam spoglądając w telefon, miałam nadzieję na jakąś wiadomość od niego...
Czułam się bezradna, nic nie mogłam zrobić aby było mu lepiej, nie chciałam się mu narzucać więc nawet nie odpisałam na wysłaną przez niego wiadomość.
Gdy dotarliśmy do Krakowa i zostałam z Wiktorią sama w mieszkaniu zaczęłam krzyczeć, płakać i uderzać w kanapę
- Spokojnie Milena, będzie dobrze, obiecuje Ci to - mówiła Wiktoria próbując mnie uspokoić
- Nic ku#wa nie będzie dobrze, nigdy już nie będzie tak samo! - wykrzyczałam dławiąc się własnymi łzami - on był dla mnie wszystkim, nigdy nikogo nie pokochałam tak jak jego! - dodałam po czym zakryłam swoją twarz poduszką
- Dam Ci odpocząć, jak coś to wołaj - powiedziała, przytuliła mnie i odeszła

Minęła godzina, przez całą godzinę biłam się z myślami płacząc. Nie rozumiałam nic, co takiego się mogło wydarzyć. Postanowiłam spróbować usunąć go z swojego życia - zmieniałam tapety w telefonie, usunęłam nasze wspólnego i jego zdjęcia, chciałam zakończyć ten etap jak najszybciej, nie chciałam aby to sie odbiło na nagrywkach.

Minął tydzień, nagrywaliśmy odcinki, udawałam szczęśliwa, jakby nigdy nic się nie stało. Spędzałam dużo czasu z dziewczynami aby nie pamiętać o nim, było ciężko.

Minął kolejny tydzień, Bartek wrócił na nagrywki. Starałam powstrzymywać swój płacz, gdy go zobaczyłam wszystko do mnie wróciło. Nagrywając filmy udawaliśmy jakby nigdy nic się nie stało choć w komentarzach widzowie zdążyli zauważyć, że coś jest nie tak. Media obiegły informacje o naszym zerwaniu, których żadne z nas nie potwierdziło.
Cały czas myślałam o nim, widząc go nie mogłam zachować się obojętnie w stosunku co do niego. Później nastąpił finał T5M2, skupiliśmy się na nagrywkach z Oliwierem i Julitą - zwyciężcami, którzy do nas dołączyli.

Do chłopca, którego pokochałam || Bartek Kubicki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz