8

250 8 0
                                    

Gdy zobaczyłam komentarz Bartka zrobiło mi się milutko, ale gdy zobaczyłam odpowiedzi na jego kom to miałam ochotę usunąć post i nie pamiętać o tym co się wydarzyło. dlaczego mówienie czego kolwiek może tak pogorszyć sytuację?

Minęły te 2 dni, strasznie stęskniłam się za Bartkiem, nie było to długo, ale czułam że brakuje mi go. Ciągle pisaliśmy ze sobą, nie było godziny bez SMS od Bartka. obudziłam się dziś o godzinie 6 wyszłam z pokoju chcąc pójść do łazienki, ale... Bartek?

- cześć słońce

- Bartek?! Co ty tu robisz?!

Podeszliśmy do siebie i przytulilismy się na powitanie

- przyjechałem po ciebie

- ale.. tak wcześnie? Musiałeś wstać mega szybko

- jeszcze kiedyś odeśpie

Poszliśmy do mojego pokoju, chwyciłam wcześniej przygotowaną przezemnie walizkę, Bartek ja wziął a ja szybko się ogarnęłam. Udaliśmy się do samochodu, oczywiście wcześniej żegnając się z moją mamusią i pojechaliśmy, czekało nas 3-4 godziny drogi.

- całe genzie gadało tylko o tobie

- boże, wielką sensacja pojechałam do domu

- no w sensie, gadali o tym naszym poście..

- jeszcze lepiej!

- nie przejmuj się, przejdzie im

- nie sądzę

- aż tak cię to drażni?

- denerwuje mnie to poprostu..

- kajuś.. jeśli będziemy razem to...

- ale nie będziemy

- okej

- przepraszam cię Bartek jeśli o to ci chodziło..

- nie no spoko

Przez całą drogę się do mnie nie odzywał.. dlaczego ja jestem taka.. taka głupia.. pewnie zmienię kiedyś zdanie i będzie mi głupio a on będzie miał mnie wtedy gdzieś.. bardzo lubię Bartka.. ale.. czy ja chcę z nim związku?..

Dojechaliśmy po jakiś 3 godzinach gdy weszliśmy do środka wszyscy się na mnie żucili i cieszyli się że zdecydowałam się wrócić, Bartek jednak odrazu uciekł na górę

- kochani idę się rozpakować i zaraz wracam

To była wymówka, chciałam się rozpakować ale głównie chodziło mi o zobaczenie dlaczego Bartek tak szybko uciekł Weszłam do pomieszczenia bez pytania, co chyba było błędem bo Bartek odrazu zerwał się do pionu i podszedł do biurka po chusteczkę.

- Bartek?..

- tak?

- przepraszam cię..

- nic się nie stało kajuś, to nie twoja wina słońce

- wiem że jest ci przykro z mojego powodu..

- poprostu... Wcześniej mówiłaś że mnie kochasz.. nie spodziewałem się takiej odpowiedzi...

- wiem przepraszam, to moja wina..

- kajuś słońce nie obwiniaj się, nic się nie stało. Przejdzie mi - uśmiechnął się a ja spojrzałam na niego z wyrzutem sumienia, nie wiedziałam że aż tak go zranię...

Wskoczyłam na łóżko na którym leżał on, chciałam go przytulić ale nie wiedziałam czy to odpowiedni czas na takie czułości, Bartek zrobił to za mnie. Przytulił mnie. Leżeliśmy tak nie za długo bo nagle ktoś krzyknął z dołu wołając nas

- kto to? - zapytałam

- niewiem właśnie

- chodź

-czekaj - Bartek wstał i podszedł do lustra ogarniając szybko twarz

Zeszliśmy na dół i zobaczyliśmy jakaś dziewczynę, całe genzie już siedziało na dole. Miała blond włosy do pasa i ciemne oczy, Natalka zaprosiła mnie i Bartka na kanapę żeby dołączyć do reszty i oddała głos tej dziewczynie.

- hej, jestem Karolina.. przyjechałam do was, bo podejmuję pracę jako wasza nowa menadżerka.

Zapadła cisza wszyscy łącznie ze mną spojrzeli na Natalię

- tak dzieciaki, Karola to wasza druga mamusia więc macie ja ładnie przyjąć

Wszyscy parskneli śmiechem i Bartek jako pierwszy wstał podał jej rękę i się przedstawił, potem ja i cała reszta spędziliśmy razem z nią cały dzień, poznając się i rozmawiając o byle czym.
Jakoś przez ten czas nie rozmawiałam z Bartkiem wcale, mam wrażenie że zrobił to specjalnie, a ja nawet tego nie zauważyłam. Chyba że wszystkich najmniej byłam zainteresowana nowa menadżerka, Bartek wręcz przeciwnie. Rozmawiali jakby znali się już całe życie. Znudziło mi się siedzenie tam więc udałam się do góry, nie lubię być w tłumie, zwłaszcza jeśli mam być wypchnięta na koniec. Siedziałam w pokoju z jakąś godzinę aż ktoś skapnął się że mnie nie ma. W pewnym momencie weszła Hania.

- czemu nie siedzisz z nami w salonie?

- nie czuje się za dobrze- chodziło mi bardziej o psychikę jednak Hania odebrała to wręcz przeciwnie

- coś cię boli, brałaś tabletkę?

- jest okej, brałam już, dzięki.

- tak właściwie kiedy wyszłaś?

- jakaś godzinkę temu?

- przepraszam że nie widziałam, byłam zbyt skupiona na nowej menadżerce

- spoko, leć się bawić

Hania wyszła a ja momentalnie posmutniałam, nie zauważyli nawet jak wyszłam? Spoko przecież mają ciekawsze rzeczy do roboty, nie muszą ciągle zawracać sobie mną głowy..
Od tego siedzenia w pokoju zachciało mi się spać, nie myśląc o niczym wskoczyłam pod kołdrę i zasnęłam niemal odrazu. obudziłam się gdy usłyszałam że ktoś otwiera drzwi, w progu stał Bartek, na twarzy miał wielki uśmiech, super że chociaż on mógł się dobrze bawić.

- chodź, karo! Ona śpi!

Bartek zawołał Karolinę do naszego pokoju podczas mojego snu, udawałam że dalej śpię, chciałam dowiedzieć się o co chodzi.

- a jak się obudzi?

- ma twardy sen

Skąd on niby wie takie rzeczy do cholery

-. To kiedy? - zapytała karolina

- no w ten czwartek

Za dwa dni? Co jest za 2 dni?

- dobra

- hej - powiedziałam wyciągając się, zrobiłam to tylko dlatego że gdy rozchylilam powieki zauważyłam że Bartek na mnie patrzy i mógł to zobaczyć

- ja już pujde- powiedziała nowa i chciała wyjść z pokoju

- coś się stało?- zapytałam

- nic takiego, zaraz przyjdę i ci o wszystkim powiem. Albo jutro, wyśpij się, słyszałem że źle się czujesz.

-dobra, dzięki

Udałam że znów się kładę, Bartek i Karola wyszli z pomieszczenia i zaczęli coś szeptać. Nagle przybiegł Karol

~Dlaczego?~ (Bartek Kubicki x kaja)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz