VI

1.1K 23 0
                                    

Impreza nadal trwała, starałam się uspokoić i wrócić ale na samą myśl zobaczenia Bartka nie mogłam przestać płakać. Nie chciałam żeby wyszedł z imprezy ze względu na mnie. Postanowiłam sama wyjść.
Napisałam karteczkę, którą chciałam zostawić na szafce obok mojego łóżka o treści
,, Przepraszam ale ja nie chce tu być, nie mogę przestać myśleć o nim, nie mogę na niego spojrzeć bez łez w oczach. Bawcie się dobrze, kocham was a ciebie Bibi najbardziej na świecie ''
Bibi wzięło się od tego, że rodzice wołali tak na Bartka gdy był mały. Zebrałam się i wyszłam po cichu nie spostrzeżenie. Wsiadłam do auta i pojechałam przed siebie.
Po upływie 20 minut zaczęłam dostawać wiadomości i telefony od wszystkich - odpisałam jedynie Hanii
,, Nie martw się, kocham was bardzo '' po czym wyłączyłam telefon i dalej jechałam przed siebie.
Było już późno, nie wiedziałam co z sobą zrobić pojechałam więc do domu Wujasa i Kasi. Mieszkali razem z Kinga w domu na przedmieściach Krakowa - nie sądziłam, że ktoś pomyśli o tym, że przyjechałam właśnie tu. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem, w moich oczach znów zebrały się łzy gdy otworzyła Kasia i wpuściła mnie do środka.
Usiedliśmy na kanapie i zaczęłam wyjaśniać jej całą sytuację, mocno mnie przytuliła próbując mnie pocieszyć
- Nie martw się, będzie dobrze - powiedziała - nie wiem jak cię pocieszyć, nie jestem w tym dobra - dodała
Zaparzyła mi i sobie herbatę i siedzieliśmy rozmawiając o głupotach przez godzinę. Zrobiło się późno więc postanowiłam jechać ale przed wyjściem włączyłam na chwilę telefon, mnóstwo nieodebranych połączeń od Hani, Wiktorii i Świeżego i jeden sms od Bartka o treści
,, Bibi też cię kocha '' - rozkleiłam się.
Wyszłam z domu Kasi żegnając się z każdym i poszłam do auta, nie miałam jakiegoś planu na siebie więc chciałam jechać dalej przed siebie - miałam nawet myśl o powrocie do Białegostoku. Gdy wyszłam z domu i ruszyłam zobaczyłam za sobą znajomy samochód - jechał zamną Świeży - nie była to jednak dobra kryjówka tak jak mi się zdawało.
Zjechałam na parking a zemną Świeży
- Gdzie jedziesz, każdy się o ciebie martwi! - powiedział
- Jadę do domu, do Białegostoku - odpowiedziałam po czym zamknęłam szybę auta i pojechałam dalej
Około godziny 5 rano dojechałam do domu, zadzwoniłam do drzwi i otworzyła mi moja mama, widząc mnie zalaną łzami odrazu mnie przytuliła - wiedziała co się dzieje, Hania zdawała jej relacje na bieżąco. Spędziłam z mamą na rozmowie dwie godziny i pomogła mi zrozumieć - albo zawalczę teraz albo wszystko przepadnie. Czemu ja miałam walczyć o niego? Nic nie zrobiłam - on wszystko zaczął niszczyć.
Wymęczona zasnęłam.

Minął tydzień, nadal byłam w Białymstoku, większość czasu spędzałam sama w swoim pokoju. Przeprosiłam każdego za tamtą noc, wiedziałam, że się martwią choć do Bartka nadal nie napisałam.
Zauważyłam wiadomość na grupie od Karola, kazał zebrać nam się w kupę w domu GenZie dziś o 20, nie wiedziałam o co chodzi, szybko się ogarnęłam i wyjechałam do Krakowa - bałam się co powie.
Gdy dojechałam do Krakowa wróciłam do mieszkania Wiktorii - gdy mnie zobaczyła mocno przytuliła i odetchnęła z ulgą
- Nie rób nam tak więcej - powiedziała z zaszklonymi oczami
- Przepraszam, to się już nie powtórzy - powiedziałam
- Bartek też się martwił - odpowiedziała - chyba tak samo bardzo jak Hania.
- Nie rozmawiajmy o nim, proszę cię - powiedziałam a Wiktoria przytaknęła. Minęła godzina i zebraliśmy do domu GenZie.
Gdy weszliśmy wszyscy już na nas czekali - po minie Bartka można było wywnioskować, że odetchnął z ulgą gdy mnie zobaczył, siedliśmy przy stole i Karol zaczął mówić
- Zauważyłem, że odkąd praktycznie wszyscy jesteście rozdzieleni dzieje się między wami coś niedobrego, chce tego uniknąć dlatego do kwietnia znów wprowadzacie się do pierwszego domu GenZie - powiedział patrząc na mnie -dostaniesz pokój do dzielenia z Wiktorią - dodał
Każdy był szczęśliwy, że znów będziemy razem ale nie wiedziałam jak przetrwam znów z Bartkiem w jednym domu.

31 marca 2023

Dziś znów wprowadzamy się do pierwszego domu GenZie - wszyscy razem. Z Wiktorią od samego rana pakowaliśmy swoje rzeczy
- Jak myślisz, uda się wam jeszcze wszystko naprawić? - spytała
- Nie wiem, wątpię - odpowiedziałam
Wiktoria z Patrykiem byli już na jak najlepszej drodze pogodzenia się, było pewne, że znów do siebie wrócą.
Minęły dwie godziny a większość naszych rzeczy zapakowaliśmy do mojego auta i pomału wyruszyliśmy w drogę. Śpiewaliśmy piosenki, które akurat leciały w radiu gdy usłyszałam nową piosenkę Żabsona - oczywiście, musiała być o miłości. Gdy słuchałam tej piosenki - rozkleiłam się, w mojej głowie był tylko Bartek
- Nie płacz, obiecuje Ci, że będzie dobrze - powiedziała Wiktoria dotykając mojej ręki
- Heh, też mam taką nadzieję - odpowiedziałam.
Po chwili byliśmy już pod pierwszym domem GenZie - tu wszystko się zaczęło.
Weszłyśmy do środka gdzie był już każdy, przywitaliśmy się ale nie chciałam podejść do Bartka - wiedziałam, że wtedy się od niego nie odkleję. Poszłyśmy z Wiktorią na górę do naszego pokoju się rozpakować.
Po chwili do pokoju weszła Hania
- Mam wam coś do powiedzenia - podała nam karteczi z naszymi imionami - przeczytajcie to i pamiętajcie jestem dla was w każdej chwili
Usiadłyśmy z Wiktorią i zaczęłyśmy czytać te karteczki - były od Bartka i Patryka, w trakcie czytania momentalnie się rozkleiłyśmy

Treść mojego listu brzmiała
,, Nie ważne czy leżymy w łóżku, czy idziemy na miasto - mogę być z Tobą wszędzie i wszędzie będę kochać cię tak samo. Trochę się pogubiłem, to fakt ale nigdy nie zapomnę tego wszystkiego co przeszliśmy razem. Obiecaliśmy sobie być razem bez względu na komplikacje, pamiętasz? Jesteś tą osobą i nie byłem nigdy pewny bardziej. Kocham Cię ''
Wiktorii list brzmiał podobnie ale nie widziałam całości
- Tak bardzo go kocham - rozpłakałam się
- Ja Patryka też - odpowiedziała płacząc i przytuliliśmy się
Zeszłyśmy na dół patrząc na chłopaków - siedzieli obok siebie ewidentnie zdenerowani czekając na naszą reakcję na te listy.
Wiktoria podeszła do Patryka i odrazu rzuciła mu się w ramiona a ja? pohamowałam się, nie podeszłam do Bartka tylko wyszłam na taras, siedząc tyłem do drzwi zaczęłam płakać, czułam się nadal taka bezradna ale nie chciałam tego nikomu pokazać.
Wyszła do mnie Hania i usiadła obok
- Nie dasz rady spojrzeć mu w oczy, widzę to - powiedziała patrząc na mnie
- Masz rację, nie dam rady - przyznałam jej rację, Hania znała mnie jak mało kto i wiedziała, że nie jest to dla mnie łatwe.

CDN

Tylko mnie kochaj || Bartek Kubicki 🤍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz