VIII

1K 20 4
                                    

Po powrocie do domu odrazu poszłam na górę się rozpakować i odświeżyć. Planowałam później zejść na dół spędzić czas z resztą i opowiedzieć im całą moją przygodę, którą przeszłam z chłopakami na wyjeździe.
Gdy schodziłam na dół usłyszałam rozmów Przemka Pro z Bartuśką
- No pocałowaliśmy się, nie jesteście razem więc to nie jest żadna zdrada - powiedziałaś Przemek
- Ale nadal ją kocham! Ku#wa jak mogłeś mi to zrobić - powiedział Bartek
Odrazu zeszłam na dół gdy obydwoje rzucili mi tylko jedno spojrzenie - Bartek wkurwione a Przemek się uśmiechnął. Bartek odwrócił się i wyszedł z domu
- Co tu się stało? - spytała Przemka
- Nie martw się, będzie dobrze - powiedział przytulając mnie
Czułam się z tym źle, nie wiedziałam co dalej. Moje serce nadal należało do Bartka ale jakieś 10% myślało o Przemku.

Minęły dwa dni a Bartka nie było, Karol przyjechał do nas sprawdzić co u nas i powiedział, że Bartek robi sobie przerwę bo ma ważne sprawy rodzinne i wróci jak wszystko załatwi - wiedzieliśmy, że to nie prawda ale nie chcieliśmy go wsypać.
Powiedziałam dziewczyną o wszystkim co się stało i co się dzieje aktualnie w mojej głowie i sercu - wspierały mnie i wiedziały, że wybiorę mądrze choć to było trudne.

Mijały dni a Bartka nadal nie było, moje serce tęskniło. Myślałam o nim cały czas, martwiłam się. Postanowiłam przełamać swoją barierę i do niego napisać
-Hej, jak się czujesz? Kiedy wracasz? Tęsknimy. - napisałam
- Hej, może być nie wiem kiedy wrócę, dam znać, teraz nie mam czasu pisać - odpisał
Wiedziałam, że nie jest dobrze i coś się dzieje ale nie chciałam dopytywać, dałam mu spokój.
Wieczorem pojechałam na zdjęcia z Przemkiem, spędziliśmy miło czas. Wracając do domu mieliśmy małą niebezpieczną przygodę - jechaliśmy bocznymi ulicami, praktycznie jechaliśmy polami aby uniknąć korków, które ciągnęły się przez większą część Krakowa. W połowie drogi wjechaliśmy w duża dziurę w drodze i prawie nas obróciło na bok - myślałam, że skończy się to tragicznie ale na szczęście mieliśmy farta.
Felga w aucie wygięła się, przebiła oponę i coś się złamało - nie mogliśmy dalej jechać. Zadzwoniliśmy do Świeżego żeby po nas przyjechał a w międzyczasie po lawetę - obydwoje mieli być za godzinę.
Siedziałam z Przemkiem obok auta sprawdzając rzeczywiste uszkodzenia, bardzo jęczał, że zniszczyła się Beemka
- Przestań tak jęczeć - powiedziałam wkurwiona - powinneś się cieszyć że nikomu się nic nie stało bo auto naprawisz - dodałam
- Masz rację - wstał na proste nogi i mocno mnie objął - cieszę się, że Tobie nic nie jest - dodał
Spojrzał mi w oczy i pocałował mnie, odruchowo zaczęłam się z nim całować, nie pomyślałam o niczym innym.
Gdy odusnęliśmy się od siebie spojrzał mi w oczy z uśmiechem i wyjął telefon żeby zobaczyć godzinę
- Zaraz będzie laweta - oznajmił i schował telefon
Minęło 10 minut i przyjechała laweta, zabrała auto pod dom GenZie.
W oczekiwaniu na Świeżego obudziły się w nas dzieci i graliśmy w berka - bawiliśmy się świetnie.
Nadjechał Świeży z Hanią i zabrali nas do domu.
Całą drogę Przemek jęczał o rozwalone auto, Świeży także wciągnął się i przeżywał razem z nim podczas gdy ja z Hanią nie mogliśmy już tego słuchać, włączyliśmy piosenki, które nagrali podczas wyjazdu do Afryki i śpiewaliśmy.
Głośni wykrzyczałam tekst piosenki
,, Dzisiaj moi przyjaciele zajmują twoje siedzenie!!! '' i szturchnęłam Przemka.
Uśmiechnął się do mnie gdy dostałam wiadomość od Bartka. Jej treść brzmiała
,, Dłużej tak nie mogę. Cały czas myślę o Tobie i o tym wszystkim jak cię zraniłem. Wiem o tym co się wydarzyło między tobą a Przemkiem w Portugalii. Nie mam Ci tego za złe, nie byliśmy razem. Kocham Cię najbardziej na świecie rybko ale jestem teraz w takim amoku, że chce ze sobą skończyć. Nie zapomnij o mnie ''
Wiedziałam, że muszę coś zrobić
- Świeży jedziemy do Bartka. Wysłał mi wiadomość, że chce się zabić! - krzyknęłam po czym włączyłam lokalizację Bartka na swoim telefonie i szybko pojechaliśmy do miejsca docelowego.

Po 30 minutach byliśmy na miejscu.
Bartek był w swoim mieszkaniu - siedział tam gdy chciał odpocząć.
Drzwi byly otwarte, weszliśmy i zaczęliśmy go szukać, siedział w salonie a obok niego butelka wódki i puste opakowanie leków nasennych
- Coś tt zrobił człowieku! - krzyknęła Hania
- To nie pomoże, musimy zadzwonić na pogotowie - powiedział Świeży gdy Przemek próbował ocucić Bartka
Posadził go na kanapie gdy słabo ale zaczął kontaktować, włożyłam mu dwa palce do buzi i zaczął wymiotować
- Nie przestawaj, proszę cię! - krzyczałam a łzy leciały mi z oczu
Złapałam go za rękę i czułam jak ją ściska, wymiotował dalej
- Ja już nie mogę - powiedział
- Dobra bierzemy go do szpitala - powiedział Świeży
Założyliśmy mu buty i kurtkę i zabraliśmy do auta. Całą drogę mówiłam do niego, chciałam żeby zemną rozmawiała i nie zasypiał
- Nie zasypiaj, jestem tutaj! Zobacz Bibi! - powiedziałam
- Nie wytrzymam - powiedział po czym zamknął oczy
-On zasypia! Szybciej! - krzyknęłam
Świeży przyspieszył i szybko znaleźliśmy się w szpitalu, odrazu zostało przeprowadzone płukanie żołądka. Czekaliśmy wszyscy na korytarzu na lekarza. Gdy wyszedł powiedział, że musi zostać na noc więc nic tu po nas, pozwolił nam na chwilę wejść. Pożegnaliśmy się z Bartkiem i wyszliśmy ze szpitala.
Gdy byliśmy w domu opowiedzieliśmy reszcie co się stało.
Było już dość późno, poszłam do swojego pokoju i zasnęłam choć bardzo martwiłam się o Bartka.

CDN

Tylko mnie kochaj || Bartek Kubicki 🤍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz