II

1.7K 30 1
                                    

Odrazu po przeczytaniu tej wiadomości wróciłam do domu. Nie powiedziałam nikomu a zwłaszcza Bartkowi co było powodem mojego powrotu. Mijały dni a nasz kontakt był coraz słabszy do momentu gdy zadzwoniła oznajmić mi, że dziś do mnie przyjedzie - byłam już pewna, że dziś jest ten dzień i to będzie koniec. Choć wiedziałam wcześniej, że ta chwila nastąpi nie chciałam myśleć, że to stanie się tak szybko. Po godzinie usłyszałam dzwonek do drzwi, wstałam i otworzyłam. Zobaczyłam w drzwiach Bartka i zaprosiłam go do salonu, usiedliśmy na kanapie i zaczęłam mówić
- Zanim cokolwiek powiesz chce zacząć pierwsza - powiedziałam przełykając ślinę
- No słucham - odpowiedział patrząc na mnie zaciekawiony
- Gdy wtedy zawołała cię Hania na nagrywki, wzięłam twojego laptopa aby zagrać podczas twoje nieobecności. Nie wyłączyłeś Facebooka i zobaczyłam wiadomości do Patryka odnośnie naszego zerwania. Załamałam się wtedy i dlatego wróciłam do domu - opowiedziałam mu wszystko starając się nie rozpłakać
- Aha czyli przeczytałaś moje prywatne wiadomości? - spytał z widocznym gniewem na twarzy
- Tylko tą jedną wiadomość - odpowiedziałam
- Nie no, ku#wa zajebiście - powiedział wstając z kanapy - od dziś się nie znamy, nara - powiedział wychodząc z mieszkania trzaskając drzwiami
Nie zdążyłam wydusić z siebie żadnego słowa, osunęłam się na podłogę i wpadłam w histeryczny płacz. Przez ponad pół godziny próbowałam nagrać głosówkę do Hanii, dusiłam się łzami co utrudniało mi wyduszenie z siebie jakichkolwiek słów.
Gdy w końcu udało mi się nagrać i wysłać jej głosówkę odpowiedziała, że zaraz do mnie przyjedzie zdziewczynami - cieszyłam się, że będą przy mnie, zżyłam się z nimi przez ten czas.
Minęła godzina i dziewczyny weszły do mieszkania - odrazu wszystkie mnie objęły, usiedliśmy w salonie i odpowiedziałam im całą sytuację
- Bartek wszedł do domu gdy my wychodziliśmy, było widać, że jest wku#wiony i gdy go spytałam co się stało odpowiedział,, Nic ku#wa '' - powiedziała Wiktoria - teraz już wiem co się stało, tak mi przykro - dodała
Spędziliśmy wspólnie godzinę, przez ten czas próbowały mnie uspokoić. Gdy wyszły i pojechały do domu znów zalałam się łzami. Nigdy tak bardzo nie cierpiałam jak teraz.
Mijały tygodnie gdy starałam się zająć sobą, nie bywałam w domu GenZie już wcale, zajęłam się studiami. Nadchodziły święta więc poszłam z Hanią do galerii kupić prezenty dla najbliższych.

22 grudnia 2021

Dziś pojechałam do Hani do domu GenZie, mieliśmy jechać z Świeżym do Białegostoku na święta. Gdy weszłam do domu zauważyłam Bartka - wymieniliśmy się spojrzeniami i nie zamieniliśmy ani słowa. Haniulowie zeszli z góry, pożegnali się z każdym i wyruszyliśmy w drogę do domu. Spoglądałam w szybę auta cały czas myśląc o Bartku - mimo upływu czasu nadal go kochałam i nie miałam zamiaru przestać. Przeglądałam jego profil na instagramie, usunął nasze wspólne zdjęcia i momentalnie zaszkliły mi się oczy, tak bardzo to przeżywałam. Gdy dotarliśmy na miejsce, przywitaliśmy się z rodziną i odrazu poszłam do swojego pokoju gdzie wpadłam znów w histeryczny płacz przeglądając nasze wspólne zdjęcia. Dobijałam się coraz bardziej, nagle weszła Hania
- Ej mała, nie płacz naprawdę - podeszła przytulając mnie, jej oczy zaszkliły się, wiedziałam, że przeżywa to wszystko razem zemną. Wieczór spędziliśmy na oglądaniu śmiesznych komedii abym choć trochę się rozweseliła.

Nadeszła Wigilia, od rana trwały przygotowania, zapomniałam choć na chwilę o Bartku. Wieczorem podczas kolacji spędzałam czas z rodziną - nikt się nie odezwał na jego temat, byłam wdzięczna.
Minęły cztery dni i wracaliśmy do Krakowa. Ostatnie dni wolnego spędziłam z Hanią.
Nadszedł dzień sylwestra - każdy chciał abym dołączyła do ich imprezy w domu GenZie, wahałam się bardzo, nie chciałam być blisko Bartka, nie chciałam znów wyć.
Była godzina 19 gdy usłyszałam pukanie do drzwi więc poszłam otworzyć
- A ty co, czemu nie gotowa? - spytała Wiktoria
- Nigdzie nie idę - odpowiedziałam wpuszczając dziewczyny do przedpokoju
- Jak to nie? Jedziesz! - krzyknęła Faustyna
- Nie chce, bo.. - zaczęłam mówić gdy Hania mi przerwała
- Bo Bartek, a co tam Bartek nic nie ma do tego tak naprawdę - powiedziała Hania - idź się przygotuj, poczekamy! - dodała siadając z dziewczynami w salonie
Po godzinie byłam gotowa, wyszliśmy z mieszkania i pojechaliśmy do GenZie. Całą drogę się wahałam czy aby napewno tam być.
Gdy wychodziliśmy pod domem z auta zauważyliśmy Bartka, znów wymieniłam z nim jedynie spojrzenia po czym wpuściłam głowę w dół.
Weszliśmy do domu i impreza się zaczęła. Nie miałam ochoty na picie alkoholu, bardziej siedziałam na uboczu
- Co z tobą? Baw się! - podeszła głośno mówiąc Faustyna
Kiwnęłam jedynie głową, że nie chce po czym moje oczy zalały się łzami. Faustyna zaczęła się rozglądać po czym poszła po Hanię
- Mała nie płacz, ciesz się i baw! - powiedziała obejmując mnie mocno
Moje łzy nadal leciały, nie chciałam wyjść z ukrycia i pokazać jak bardzo cierpię. Hania szepnęła Faustynie coś na ucho po czym od nas odeszła, Fausti siedziała przy mnie nadal mnie obejmując.

Po kilku minutach zauważyłam Hanię schodząca z Bartkiem z góry - gdy go zobaczyłam jeszcze bardziej się rozpłakałam. Wstałam i wyszłam w pośpiechu z domu mówiąc do Fausti jedynie,, Przepraszam, miłej zabawy ''. Usiadłam w aucie próbując się uspokoić, nie mogłam prowadzić w takim stanie. Usłyszałam pukanie do szyby - to był Patryk proszący abym otworzyła drzwi
- Nie płacz, to nie pomaga - powiedział uśmiechając się
Wygłosił mi po gawędkę motywującą i dodał - zastanów się nad wszystkim i wtedy do nas wróć. Wyszedł z auta i wrócił do domu.
Wiedziałam, że cierpię ale nie chciałam spędzić tak reszty życia, ostatni dzień tego roku postanowiłam spędzić w miłej atmosferze. Wyszłam z auta i wróciłam na imprezę, podeszła do mnie Hania
-Cieszę się, że jednak wróciłaś - uśmiechając się objęła mnie i zaprowadziła na podwórko gdzie była reszta.
Minęła godzina gdy przyszedł Świeży
- Widzieliście Kubickiego? Szukam go od godziny i nigdzie go nie ma - spytał rozglądając się po podwórku
- Nie, nie ma go tu - odpowiedziała Wiktoria
Świeży wrócił do domu, chciałam ukryć swoje łzy gdy usłyszałam jego nazwisko.

Minęły może dwie godziny, był już nowy rok a w tle było słychać wystrzały fajerwerek
- Nigdzie nadal go nie ma, pójdę go poszukam - powiedział Świeży odwracając się
- Poczekaj, pojadę z tobą - złapałam go za rękę w ostatniej chwili
Wyszliśmy z domu do auta i pojechaliśmy szukać Bartka. Minęło 10 minut ,20 minut - nigdzie go nie było. Świeży odpalił jego lokalizację na snapie, wbił w GPS'a i podążaliśmy za trasą. W międzyczasie próbował się do niego dodzwonić - bezskutecznie.
Gdy dotarliśmy na miejsce zauważyliśmy siedzącego na chodniku przy drodze Bartka. Świeży wyszedł z auta i podszedł do niego, wziął go pod ramię i zaprowadził do auta. Droga minęła słuchając bełkotań Bartka.
Gdy dotarliśmy pod dom Świeży wyprowadził go z auta i zaprowadził do domu. Zamknęłam auto i poszłam za nimi.
Minęła godzina, Bartek leżał w swoim pokoju. Poszłam z Hanią zobaczyć co u niego, martwiłam się
- Jak się czujesz? - spytała Hania
- Bywało lepiej - odpowiedziała spoglądając na mnie
- Nikola... Przepraszam - dodał
- Jest już okej, naprawdę - dodałam wychodząc z pokoju aby ukryć swoje łzy.

CDN

Tylko mnie kochaj || Bartek Kubicki 🤍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz