2. Rozdarcie

24 2 0
                                    

◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈1891 Wrzesień ◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈
1891 Wrzesień
◈ ━━━━━━━ ⸙ ━━━━━━━ ◈

Z dniem pierwszego września uczniowie Hogwartu tłumnie spotkali się na stacji King's Cross. Ominis Gaunt próbował poruszać się między uczniami w drodze do pociągu.

— Ominis! — Usłyszał znajomy głos za sobą.

Kassandra błyskawicznie znalazła się u jego boku już bez swojego bagażu. Razem usiedli w przedziale i od razu zaczęli zdawać sobie relacje z wakacji.

— Sebastian do ciebie pisał? — Zagaił blondyn kiedy temat letniej przerwy został omówiony.
— Tak... A do ciebie?
— Też.
— Przeczytałeś?
— Tak, ale nie było tam nic co chciałbym usłyszeć. — Pokręcił głową. — A ty? — Wypalił po chwili ciszy.
— Nie. Nie chciałam nawet otwierać kopert... Lepiej powiedz mi jak poszły ci egzaminy. — Zwinnie zmieniła temat.
— Nieźle, a tobie?
— Mogłoby być lepiej. — Zaśmiała się pod nosem.

Przez resztę podróży na ani chwilę dwójka ślizgonów nie powróciła do tematów związanych z Sebastianem.

⁂⁂⁂

Kwestią czasu było jak wpadną na tego, którego tak bardzo unikali. Kiedy spojrzenia Kassandry i Sebastiana skrzyżowały się w pokoju wspólnym, Ominis zabrał ją z pola widzenia dawnego przyjaciela jak tylko usłyszał jego głos w pomieszczeniu.

— Choć musimy kultywować naszą tradycje. — Wypalił i pociągnął dziewczynę w stronę pierwszaków.

W końcu osobiście mogła pod czujnym okiem Gaunta, wkręcić dzieciaki w pływające syreny za oknem. Może brzmiało to okrutnie, ale początek roku bez Sebastiana Sallowa w jej życiu zapowiadał się wprost świetnie.

⁂⁂⁂

Kilka dni po rozpoczęciu szóstego roku nauki, po raz pierwszy od tragicznej w skutkach wyprawy do katakumb, dziewczynie przyszło stanąć przy jednym kociołku z nikim innym jak z Sebastianem.

— Możecie zacząć. — Oznajmił profesor Sharp.

W momencie przydzielania par jej mózg przestał chyba funkcjonować i nie wychwycił informacji co dziś mają uwrzyć.

— Cześć. — Sallow przywitał ją sztywno.
— Weźmy się do pracy. — Westchnęła podwijając rękawy swojej białej koszuli. — Możesz przypomnieć co mamy zrobić?
— Eliksir czyszczący rany.

Dziewczyna nerwowo przewracała kartki książki szukając przepisu. Nie umknęło to uwadze jej eliksirowego partnera. Nie miał serca powiedzieć jej że minęła tę stronę.

— Jak minęły ci wakacje Kassandro? — Zaczął próbując ruszyć rozmowę.
— Szybko. — Mruknęła mieszając pierwsze składniki w kociołku.
— Do twarzy ci. — Uśmiechnął się widząc jak dobiera proporcje.

Jej kasztanowe włosy były teraz bardziej czerwone, co nie umknęło jego uwadze.

— Dziękuję. — Kącik ust dziewczyny mimowolnie drgnął ku górze.
— Co u Ominisa?
— Jego zapytaj.
— A u Anne, mówiła coś?
— Gdyby którekolwiek z nas chciało z tobą rozmawiać, z pewnością odpisali byśmy na Twoje listy.

Sebastian odparł się rękami o stół i ciężko westchnął. Słowa dziewczyny zmroziły jego entuzjazm.

— Rozumiem.

Mikstura bulgotała w kociołku już parę dobrych chwil. Kass próbowała być twarda, traktować go ozięble, ale w głębi serca wiedziała że Sebastian zrobił dobrze, zrobił to co musiał. Ukradkiem spoglądała jak pracuje. Nie przypominał tego pełnego energii chłopaka sprzed roku. To zmieniło ich wszystkich.

~TSD05

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~TSD
05.04.2023

Gloria Regali × ˢᵉᵇᵃˢᵗⁱᵃⁿ ˢᵃˡˡᵒʷOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz