8 Rozdział:Było idealnie

37 3 1
                                    

Jak?!... Po co on tutaj przyszedł?? Nie teraz!
-...Enzo.....-mówię ze łzami w oczach
-Nie możesz...- niespodziewanie, nie kończąc zdania zaczyna mnie całować......
Nie oddaje pocałunku. Enzo oddala się nie pewnie. Patrzy na mnie ze strachem i smutkiem. Żal mi go ale nię potrafię już go pokochać. Nawet gdybym chciała. Trzeba mu powiedzieć prawdę.
-Enzo... Ja nie kochałam się z Kaiem....
-Wiem...-Co ? Niby skąd?!
-jak to?...wiesz?
-bo wiem kiedy kłamiesz....to chyba oczywiste. Na początku nie zdałem sobie z tego sprawy bo przeżyłem szok, ale potem uświadomiłem sobie ze chciałaś mi po prostu zrobić na złość. Dlatego to powiedzialas - no tak......
-strasznie cię przepraszam..
-Za co ?- pyta zaniepokojony. Czy on jeszcze tego nie wie?
-za to że cię oklamalam ..- zlamie mu tym serce...
-widzę.. powiedz o co chodzi?
-Enzo... Ja nie widze już dla nas szansy...
-Co ? ! Nie, nie, nie. Zobaczysz jeszcze będziemy razem Mia. Proszę cię- mówi blagalnym tonem.
-Enzo. Oklamalam cie ze cię zdradzilam. To nie jest normalne. Jest mi ciężko ale nie mogę cię już dłużej oklamywac że potrzebuje czasu.
-Ty tak na prawdę? Już mnie nie kochasz? Co ja zrobiłem od wczoraj ze zrezygnowalas?!
-Enzo. Ty nic nie zrobiłeś. Po prostu nie jestem już w Tobie zakochana.
-To koniec nas ? Naszej milosci ale i przyjaźni?
-zawsze będę cię kochać i jeżeli dasz radę to możemy spróbować się przyjaznic. Enzo, nie chce stracić w dodatku naszej więzi. Nie wytrzymalabym bez naszej przyjaznij.
-Dobrze, postaram się dla ciebie.
-dziękuję, nie chce cię zmuszać byś zakolegowwal się z Kaiem... ale staraj się go nie obrażać dobrze ?
- postaram się...-mówi z zaciśnietymi zębami

Wracam do środka, w kuchni czeka na mnie Kai bez koszulki. Jest po kąpieli. Przyjemny widok.
Podchodzę, Kai przyciąga mnie do siebie i namiętnie mnie całuje. Kocham go. On kocha mnie.

Minęły 2 miesiące. Enzo przyzwyczaił się do Kaia ale zdarza mu się obdarzyć go złośliwym spojrzeniem.
Kocham Kaia. I będę go kochać. Zawsze. Wszędzie. A on mnie. Przejdziemy wszystko. Cieszę się że musiałam się tak wiele przejśc, bo było warto. Nie mam już snów, w ogóle.

Dziś wracają moi rodzice. Wiedza ze jestem z Kaiem, ale nie powiedziałam im ze to chłopak z moich snów... I chyba nigdy nikomu tego nie zdradzę.

Otwierają się drzwi i schodze na dól. Ściskuje rodziców. Stesknilam się.

- Gdzie jest ten twój przystojniak o którym tak dużo nam opowiadasz?- odzywa się po chwili mama.
-właśnie robi śniadanie.-mówię z zachwytem.

Idziemy do kuchni. Kai wyciera ręce i obraca się by powitac.
Zachwyt i ciekawośc z twarzy moich rodziców momentalnie znika, a na ich miejscu pojawia się bladosc, strach, szok.
-Co do....!?-odzywa się mój tata po dość długiej, niezrecznej ciszy.
-Tato, o co chodzi.?....

Cisza....

Stoimy wszyscy sparaliżowani. Patrzę na Kaia i widzę że też jest blady. To pewnie ze strachu.

-ktoś coś powie?!- pytam się oburzona

-Mia....To jest nasz adoptowany syn....-odpowiada tata.

-Co?!?- odzywamy się równie z Kaiem.

*koniec 1 cz. Mam nadzieję że zachecilam was do przeczytania 2 części która pojawi się może na końcu czerwca.
Jak mysliscie. Czy Mia też jest adoptowana? I czy oni mogą razem?

Pamiętaj o mnie, nawet w snachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz