RODZIAŁ 1

411 1 0
                                    

MILEGO CZYTANIA!

Gdyby ktokolwiek się zapytał, dlaczego nienawidzę szkoły odpowiedź byłaby prosta, bo serio kto układa plany lekcji?! Kto normalny daje uczniom dwie lekcje matematyki z samego rana?! Ja rozumiem, że szkoła i inne gówno, ale serio nie wytrzymam tu. Godzina 7:56 zajebiście! Brawa dla Lilith Villin! Kolejne spóźnienie do kolekcji, jeżeli tak dalej pójdzie to moja ukochana mamusia wróci i zacznie udawać, że się mną interesuję.

Przyśpieszyłam tępo i jak wszystko dobrze pójdzie może ta mściwa i okrutna kobieta da mi tylko spóźnienie i nie zapyta mnie z tych wszystkich dziwnych rzeczy. Normalnie bym pojechała motorem, ale mam takie szczęście, że przez następne 2 dni jest u mechanika. Gdy już zauważyłam to piekło na ziemi zwane szkołą postanowiłam dalszą drogę przebiec. Pięć minut później byłam już pod salą od matematyki.

No dawaj Lil, dasz radę. Co z tego, że nauczycielka cię nienawidzi i chętnie by popatrzyła na twoje cierpienie. Wzięłam głęboki oddech, weszłam do sali i przeprosiłam za spóźnienie, nie obyło się bez krzywych spojrzeń tej szmaty, ale już się przyzwyczaiłam. Od razu pokierowałam się do wolnego miejsca obok Emily, czyli najbardziej wkurwiającej osoby, inaczej mówiąc najlepsza przyjaciółka

-Niech zgadnę, znowu zaspałaś? – spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami i znów się odezwała- Wyglądasz okropnie. Współczuje lustrom jak przechodziłaś obok. Żadne nie pękło?

No tak. Emily jest bardzo wspierającą osobą i wie jak mi poprawić humor- wyczujcie w tym sarkazm. Nie odpowiedziałam jej, tylko pokazałam język. Wiem bardzo dojrzałe zachowanie jak na siedemnastolatkę. Przez 2 godziny matematyki robiłam coś na telefonie i gadałam z Emily. Oprócz porannych męczarni z osobą, która nie wiem jakim cudem jeszcze nie zdechła, bo osobiście uważam, ze jej czas dawno minął, miałam angielski, chemię i biologię, a teraz czas na katusze fizyczne, ale nie dla mnie. Mam zamiar spierdolić z szkoły w trybie natychmiastowym z Emily i Willem.

Gdy tylko ta dwójka, zaczęła iść w moim kierunku, myślałam że zamiast Willa idzie jakiś kretyn z czerwoną masakrą na włosach. Niestety myliłam się. A tak kochałam jego brązowe loczki.

-Will, co ty odjebałeś? Gdzie są twoje brązowe loczki?- Czerwono włosy spojrzał na mnie z wielkim uśmiechem i odpowiedział

-No nie widać?! Wyglądam zajebiście, teraz każdy będzie mój- Tak, Will jest gejem. Powiedział nam o tym 2 lata temu. Byłyśmy trochę zdziwione, bo miał parę dziewczyn, ale Emily i mi nigdy nie przeszkadzała jego orientacja. Emily chowała twarz w dłoniach, chyba tez przechodziła żałobę po jego pięknych loczkach.

- Jak mogłeś to zrobić?! – powiedziałam tak, jakby kogoś zabił. Ale serio chce jego brązowe loczki, a nie czerwoną masakrę

- No normalnie, nie wiem o co wam chodzi. Emily mało co się nie rozpłakała jak mnie zauważyła. Ale wyolbrzymiacie. I już nie pierdolcie o głupotach, tylko idziemy już z tąd- powiedział to na jednym wdechu, a my patrzyłyśmy na niego jak na idiotę.

-Lil, nie przyznajemy się do niego.- powiedziała rudowłosa

- Zdecydowanie- powiedziałam i wszyscy ruszyliśmy w stronę wyjścia.

***

Koło 22 siedzieliśmy u mnie w domu i kończyliśmy w tej chwili jakiś głupi film. Emily wstała i głośnym klaśnięciem w ręce zdobyła naszą uwagę.

- Musimy pogadać o wyścigach- powiedziała z powagą. No tak biorę udział w nielegalnych wyścigach- Wszystko jest dogadane, jutro droga Lilth odbierzesz po szkole swój motor, bo Jake, przygotował wszystko wcześniej, więc wszystko już dogadane. To teraz jeszcze jedna ważna sprawa- zrobiła przerwę w swojej wypowiedzi i po chwili znów zaczęła mówić- Idziemy na imprezę po wyścigach, czyli w sobotę.

Will I rudowłosa małpa zaczęli cieszyć się jak małe dzieci, a mój diler, ma okazję zarobić. Bo na pewno chcę wykorzystać tą okazję, tak jak zawsze.

Dance With DevilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz