— JK! — Tae-hyung próbował przekrzyczeć zamknięte drzwi łazienki i szum wody spod prysznica.
Była jedenasta rano. Dzień ślubu, który miał się odbyć o czternastej.
— Taaak? — odpowiedział mu JK spod strumienia wody lejącej mu się na twarz.
Tae-hyung przyłożył ucho do drzwi.
— Długo jeszcze? — dopytywał nerwowo.
— Minutka!
— Mówiłeś tak dziesięć minut temu!
— Tae, błagam, mamy jeszcze trzy godziny! — odkrzyknął do niego zrezygnowanym głosem JK. — No, chyba że musisz się odlać, to wchodź.
Tae-hyung odsunął twarz od drzwi i zamrugał oczami z niedowierzaniem. JK to był naprawdę grubo ciosany facet. Raz o mało w jego obecności niemalże był zmuszony się załatwić, ale przy nim nagim? Tego jeszcze nie grali i na pewno by tego nie przetrwał.
— Chyba zidiociałeś — mruknął sam do siebie.
— Co mówisz? Nic nie słyszę, mam uszy pełne piany! Myję włosy!
— Nic, nic, nie przeszkadzaj sobie, tylko się pospiesz! — ponaglił go.
— Tae, błagam, zdążymy.
Tae-hyung syknął.
— A jak będą korki?
— Dobrze, już wychodzę! Tylko się nie denerwuj — zgodził się w końcu JK.
Woda faktycznie zamilkła, a chwilę później drzwi się otwarły i stanął w nich półnagi, bo jedynie owinięty ręcznikiem wokół bioder JK. Jego wysportowane ciało prosiło o atencję. Woda kapała mu z włosów i otrzepał się niczym pies wytarzany w kałuży.
Tae-hyung odskoczył od niego jak oparzony.
— Co robisz! — wrzasnął i rozłożył ręce w bezsilnym geście.
Było za późno.
JK spojrzał na niego jak na ducha. Tae-hyung był już w pełni ubrany. Jedynie jasna marynarka wisiała jeszcze na wieszaku, a jego biała koszula i kamizelka, całe były skropione wodą z włosów.
— Sorry — parsknął śmiechem JK.
Tae-hyung syknął i ruszył w stronę lustra.
— To nie jest śmieszne.
Zaczął przeglądać w odbiciu stan ubioru.
— Wyschnie za chwilę — zlekceważył JK i podszedł do szafy.
— Ale mogą zostać plamy po odżywce — wyzłośliwiał się Tae-hyung. — To delikatny materiał.
JK spojrzał na niego oszołomiony.
— Odżywce? Jakiej odżywce? Co to jest odżywka? — zapytał kpiąco.
Tae-hyung spojrzał na niego jak na ducha.
— Do włosów.
— Nie używam takich rzeczy — parsknął JK. — To tylko woda, nie przesadzaj — znów zlekceważył jego przejęcie, ale natychmiast zamilkł, gdy zobaczył, że on naprawdę się tym przejął.
Złapał się za boki i przyjrzał mu się z uwagą. Znów wyglądał jak zwykły, prosty facet i NIE BYŁ SOBĄ. Był tym sztucznym mężczyzną w białej koszuli, prostym garniturze z tym okropnym metalowym zegarkiem na nadgarstku.
— Wyglądasz okropnie — wymsknęło mu się.
Tae-hyung spojrzał na niego zszokowany.
— Słucham?
CZYTASZ
Rentboy || Taekook
FanfictionTae-hyung to młody, zapracowany facet, żyjący samotnie, z dala od imprez, alkoholu i szerokiego grona przyjaciół, ale też domu rodzinnego. Wiedzie mu się jeśli chodzi o karierę, ale w jego żcyiu osobistym od dawna panuje susza. Wszystko się kompliku...