1285 słów
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pizzeria, w której się obecnie znajdowałam na pierwszy rzut oka, nie wydawała się aż tak duża. Tak też myślałam dopóki nie weszłam do środka i nie zobaczyłam sporych rozmiarów salę razem ze średnich rozmiarów scenę na wprost od wejścia na której stały trzy dobrze nam znane animatroniki.
Bonnie, Chica, Freddy.
W tle można było usłyszeć głośne krzyki dzieci, które dochodziły najprawdopodobniej z jednej z sali zabaw co oznaczało, że któryś z pracowników występował na scenie w jednym z kostiumów, a przynajmniej tak obstawiałam.
Uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem, gdy nagle poczułam nostalgię ogarniającą moje ciało.
Rozglądając się po pizzerii szybko odnalazłam wzrokiem właściwy korytarz, który zaprowadził mnie pod same drzwi szefa. Po lewej stronie znajdowały się ciemne drzwi ze złotą plakietką „Henry Emily", a trochę dalej po prawej stronie rówżnież ciemne drzwi z plakietką „William Afton". Widząc, że prędzej dostanę pracę od Henrego niż od Williama, zaczęłam zmierzać w stronę lewych drzwi. Słyszałam już o Williamie Aftonie i jego przewinieniach nie raz. Przy tym co się tu stało ciężko nie wiedzieć kim jest. Jakoś dwa miesiące temu zaginęła córka Henrego, Charlie. Było już ciemno, a deszcz lał jak z cebra, kiedy Charlie nie mogła dostać się do Pizzerii przez jej znajomych, którzy stwierdzili, że to super pomysł na żarty.
No beka w chuj.Żadne z jej towarzystwa nie spodziewało się jednak tego, że jej ciało zostanie znalezione w koszu na śmieci trzy godziny później. Niefortunnie się złożyło, że obaj mężczyźni pokłócili się ze sobą kilka godzin wcześniej przez co Afton wyszedł z budynku i już nie wrócił do następnego dnia. Nie miał żadnego alibi przez co jest jednym z głównych podejrzanych. Tylko tyle dowiedziałam się z gazet, wiadomości, od znajomych, plotki i te sprawy, blah, blah, blah.
Podchodząc do ciemnych drzwi, zapukałam delikatnie czekając na jakąś reakcje. Słysząc przyjazne "proszę" przekręciłam główkę klamki i weszłam do środka przymykając za sobą delikatnie drzwi, ukazując znanego mi już piegowatego szatyna siedzącego za biurkiem.
Pomieszczenie nie było jakoś nie wiadomo jak wielkie, ale było na swój własny sposób przytulne.
Podchodząc do biurka, mężczyzna podał mi rękę przedstawiając się i wskazując na krzesło obok abym usiadła.
- Przyszłam tu przez kartkę na drzwiach frontowych z ofertą pracy. Mam nadzieje, że dalej jest aktualne? - Uśmiechnęłam się, starając się nie dać po sobie poznać stresu, który zaczynał mnie zżerać od środka.
Henry rozpromienił się jeszcze bardziej słysząc moje słowa.
- Oczywiście, że tak. Ma pani przy sobie CV? - Jego głos był spokojny i subtelny przez co od razu wiedziałam, że nie popełniłam błędu skręcając w te drzwi.
Przeprowadziliśmy razem z Henrym rozmowę o podstawowych zasadach bezpieczeństwa i ogólnie o wszystkim co powinnam wiedzieć jak na razie. Dodał, że nie muszę tak naprawdę wybierać sobie jednej pracy tylko mogę je po prostu zmieniać co dzień, a swój strój dostanę jutro. Wspomniał również, że jeśli mam ochotę to może poprosić jednego ze stałych pracowników placówki żeby mnie trochę oprowadził po pizzerii na co oczywiście się zgodziłam. Wolę wiedzieć na czym stoję.
***
Jak później się dowiedziałam - Scott - który zajął się oprowadzeniem mnie, wydawał się całkiem spoko. Miał dobre poczucie humoru przez co od razu dostał ode mnie plusa. Staliśmy właśnie w pokoju dla personelu w o dziwo komfortowej ciszy. Przez półtorej godziny zdążył mnie oprowadzić po całym budynku przez co teraz nie mieliśmy za bardzo o czym rozmawiać. Gdy zerknęłam na Scotta stojącego obok mnie zauważyłam, że obserwuje ludzi, którzy wchodzą i wychodzą z pizzeri. Drzwi od pokoju były otwarte przez co z łatwością mogliśmy dostrzec polowe sali głównej. W tym samym czasie kiedy odwróciłam od niego swój wzrok, Scott nie odrywając wzroku od sali zaczął mówić.
CZYTASZ
Burn me [ William Afton x reader ] PL VER (ZAWIESZONE)
ФанфикPo tym jak wybiegłaś z domu przez krzyki rodziców znalazłaś się przed budynkiem, który przyprawił cię o dreszcze ale także wybudziła w tobie ciekawość. Zainteresowana zaczęłaś rozważać próbę pracowania tam. Dość szybko pożałowałaś swojej decyzji po...