🦕Rozdział 2🦜

49 6 39
                                    

"Urodziłeś się jako oryginał. Nie stawaj się kopią"

{♥}

 Sakura usiadła w trzeciej ławce licząc od przodu, przy oknie. Pierwszy raz od dawna usiadła przy oknie. Nie lubiła tego robić z racji iż widok zza niego nie był zachwycający. Był bardziej przygaszający lub jak kto woli, wygaszający. Mimo iż lubiła chemię i lubiła się jej uczyć to dzisiaj była zupełnie nie skupiona. Nie zwracała uwagi na słowa nauczycielki. Wolała siedzieć w swoim umyśle i w swojej głowie.

Myślała o czymś, o czym nigdy nie chciała pomyśleć. Zaczynała się karcić za swoje pomysły ale nie mogła ich powstrzymać. Najwidoczniej było to silniejsze od niej. Myślała o tym, jak się stać Mai. Co zrobić i jak to zrobić, żeby Sasuke Uchiha ją pokochał. Poświęciła na to całą chemię nie zapisując w zeszycie ani jednego słowa.

Po lekcji, wysoka blondynka o szarych oczach, która zwana była w tej szkole nauczycielką od chemii zdecydowała się zatrzymać Sakurę na chwilę.

— Sakura? Wszystko w porządku? Całą lekcję byłaś zapatrzona w okno i w ogóle się nie skupiałaś – powiedziała zmartwiona Karin, bo tak miała na imię.

Kobieta była nauczycielką, którą każdy szanował. Była miła i kochana. Nigdy nie odważyła się podnieść głosu na swoich uczniów. Czasami mieli oni wrażenie, że Karin traktowała ich jak swoje małe dzieciaki.

— Jakbyś chciała pogadać to zawsze tutaj jestem, nie musisz się bać skarbeńku – różowo włosa uśmiechnęła się lekko i podziękowała starszej kobiecie. Odeszła w swoją stronę po drodze spotykając przyjaciółkę. 

Na jej bladej twarzy pojawił się lekki uśmiech, który sprawiał, że urok Sakury był jeszcze większy. Często słyszała, że wygląda jak z bajki. Miała długie naturalnie falowane, choć teraz spięte w warkocze, o różowej barwie włosy. Jasną cerę, którą od czasu do czasu kolorowały rumieńce. 

W jej szmaragdowych oczach można było zobaczyć te iskierki, które strasznie ciężko jest zgasić. Były one duże co dodawało jej mnóstwo punktów do słodkości. Miała duże i dobrze widoczne rzęsy nawet bez tuszu. Większość osób dziwiło się, że nastolatka nie ma chłopaka. Dziewczyna tłumaczyła to tym, że czeka na tego jedynego. Nigdy nie powiedziała, że był nim Sasuke.

Mai na przywitanie z przyjaciółką obdarzyła ją ciepłym uściskiem. Haruno uwielbiała jak ktoś ją przytulał. Czuła się wtedy tak bezpiecznie. Jakby nic złego nie mogło jej wtedy dotknąć.

Mimo wszystko nie mogła się złościć na przyjaciółkę. Była wdzięczna, że blondynka jeszcze z nią wytrzymała.  

Dziewczyny z racji dziesięcio minutowej przerwy zdecydowały się na krótką rozmowę. Niestety nie chodziły do tej samej klasy lecz nie miało to wpływu na ich ich znajomość.

Mai podjęła się rozmowy o ich dzisiejszym spotkaniu. Sakura po kilku sekundach rozmowy z przyjaciółką, która nie mówiła nic na temat swojego związku, potrafiła zapomnieć o Uchiha. Cieszyła się z tego powodu, cieszyła się, że mogła porozmawiać z nią normalnie.

— Stwierdziłam, że możemy udać się nad jezioro za Konohą, tam jest ślicznie, ale dawno nie byłam w tamtym miejscu – wydusiła z siebie blondynka. Haruno miała czasami wrażenie, że jej przyjaciółka nie potrafiła dobrać słów. Mówiła jakby dalej siedziała w podstawówce. Jej słowa były pogmatwane, a synonimów tam praktycznie nie było. Nie przeszkadzało to jednak w płynnej i przyjemnej rozmowie.

♥︎I'll Die, But Not Today♥︎    ♥︎Sasusaku♥︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz