Nowa

135 9 3
                                    

     Patrzył się na mnie przez chwileczkę.
-To trochę krwi.- machnęłam ręką.
-Będę się zbierać już późno.- powiedział.-Serio dzięki, że mi pomogłaś.
Rzeczywiście była prawie druga. Wstałam i uśmiechnęłam się. Odprowadziłam go do drzwi i gdy się żegnaliśmy zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go.
-Halo?- był to nieznany numer.
-Dzień dobry.- zaśmiał się głos.
Spojrzałam na Martina, który jeszcze stał u progu.
-Aurelia to ja!- wstydu poznałam głos.- stoję pod twoim blokiem.
-Zaczekaj chwile.- uśmiechnęłam się.
Nie patrząc na nic pobiegłam szybko po dresy założyłam je i zaczęłam biec w skarpetkach na dół. Widziałam jak Martin biegnie za mną.
-Aurelia co się dzieje?- zapytał.
Ale ja w tych emocjach nawet nie odpowiedziałam. Gdy wybiegłam przed blok rozejrzałam się i w końcu ją zobaczyłam. To była moja najlepsza przyjaciółka.
-Sindy!- krzyknęłam i zaczęłam biec w jej stronę.
Rzuciłam się jej w ramiona upuszczając przy tym telefon, który się rozbił.
-Nie wiedziałam, że przyjeżdżasz.- powiedziałam gdy już stanęłam na nogi.
-Mam dla ciebie niespodziankę.- powiedziała uśmiechając się.- Przeprowadzam się do Paryża!
-O mój Boże!- krzyknęłam przytulając ją.
Nagle za moimi plecami pojawił się Martin. Spojrzałam się na niego.
-O... ym...- zaczęłam.- To jest Martin. Mój kolega.
-Miło cię poznać.- powiedziała.
-Wzajemnie.- odpowiedział jej.
W końcu zobaczyłam, że mój telefon cały czas leży na ziemi. Podniosłam go. A gdy zobaczyłam jak się rozbił przestraszyłam się.
-Nie działa.- powiedziałam.- Super.
Byłam zdenerwowana ale telefon to nic.
-Dobra to tylko telefon. Bez paniki.- powiedziałam.-Lepiej powiedz mi gdzie będziesz mieszkać.
-No właśnie w tym jest problem...- wymamrotała.
-Jaki?- spytałam.
-Bo tak sobie myślałam.- zaczęła.- To tylko przypuszczenie... Ale może mogła bym zamieszkać z tobą? Oczywiście odrzucała bym połowę do rachunku.
-No jasne!- powiedziałam.
-Dzięki.
-Musimy to uczcić.- powiedziała.- Może jutro o 17?
-Chętnie tylko akurat jutro mam inne plany.- spojrzałam na Martina.
-Możesz iść z nami jeśli chcesz.- uśmiechnął się do Sindy.- Kumpel organizuje imprezę w swoim klubie nocnym.
-Chętnie!- odpowiedziała.
-Dobra wszystko fajnie tylko jedno pytanie.- znowu zaczęłam.- Mam jedną sypialnie.
-A spoko będę spała na kanapie.
-Nie ma mowy!- powiedziałam.- Ty pójdziesz do mnie do pokoju a ja sobie poradzę.
-Aurelia.- Zaczął Martin.- Przecież masz jeden pokój wolny, gdyby kupić tam meble.
-Nie taki głupi pomysł.- odpowiedziałam.- Dobra. Wszystko uzgodnimy tylko błagam chodźmy już do środka bo wy macie buty. I kurtki!
Zaśmialiśmy się i weszliśmy na górę. Gdy wchodziliśmy do mojego mieszkania zauważyłam, że Martin idzie do swojego mieszkania.
-Wejdziesz?- zapytałam go.
-Jest już późno, idę spać malutka.- odpowiedział.- Wy też idźcie lulu małe dziewczynki.
Wiedział, że nie znoszę jak tak do mnie mówi.
-A wiesz, że już dawno po dobranocce mały chłopczyku.- zaśmiałam się.

Dziewczyna bez zasadWhere stories live. Discover now