Na drugi dzień obudziłam się opatulona kocem. Zauważyłam też, że nie mam nic na sobie. Wtedy dasz uświadomiłam sobie co się stało wczoraj. Szybko się podniosłam i rozejrzałam dookoła. Nie było tu Martina. Wstałam i zaczęłam się ubierać. Chciałam znaleść mój telefon i klucze od domu. Nie mogłam też zapomnieć o mojej przyjaciółce. Gdy już znalazłam telefon, klucze i się ubrałam zaczęłam schodzić na dół. Nigdzie nie widziałam żywej duszy. Kiedy znalazłam się już na zewnątrz zaczęłam dzwonić do przyjaciółki.
-Halo?- powiedziałam.
-No.
-Gdzie jesteś?- zapytałam.
-W domu.- odpowiedziała.
-Okej. Okej, zaraz będe.- odpowiedziałam jej.
Zaczęłam szybko iść. W ciągu 20 minut byłam już pod blokiem. Nie wiem czemu ale było mi głupio po wczoraj. Wchodziłam już po schodach i oczywiście gdybym czegoś nie odwaliła nie byłabym sobą. Miałam na sobie szpilki więc noga mi się zsunęła i skręciłam kostkę. Ledwo dotarłam na jednej nodze do domu i otworzyłam drzwi. Przed drzwiami stała już Sindy.
-Co ci się stało?- zapytała.
-Nie wiem. Z kostką coś.
-Dobra dzwonie na 112.
Ratownicy przybyli szybko. Gdy już im otwierałam ujrzałam za nimi Martin. Gdy tylko na niego spojrzałam od razu odwróciłam wzrok.
Ratownicy nie zamknęli za sobą drzwi tylko od razu kucnęli obok mnie. Ja siedziałam na podłodze. Martin cały czas wpatrywał się we mnie.
-Może pani na niej stanąć?- zapytał jeden z ratowników.
-Nie.- pokręciłam głową.
Zaczęli mi badać kostkę a ja tylko zaciskałam oczy i zęby gdy ją dotykali.
-Na szczęście tylko lekko skręcona.- powiedział.
Popsikał czymś zimnym i zawinął w bandaż. Martin cały czas opierał się o swoje drzwi i patrzył się na mnie. Cały czas gdy na niego spojrzałam szybko odwracałam wzrok. Panowie skończyli a ja podziękowałam i próbowałam się podnieść. Gdy chciałam za nimi zamknąć drzwi zatrzymał je Martin. Serce zaczęło mi bić coraz mocniej.
-Słuchaj. Co do wczoraj.- zaczął mówić.- Wiedz, że nawet jeśli byłem pijany to mówiłem szczerze.
Ja go słuchałam i nie mogłam wydusić z siebie słowa.
-Aurelia powiedz coś. Proszę.
Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam go.
-Powiedz czy czujesz to co ja.- złapał mnie za ręke i uniósł lekko do góry.
-Jeśli odpowiem ci, że tak, to co w tedy będzie?- zapytałam.- Nasi ojcowie...
Przerwał mi.
-O to się nie martw. Będą musieli się z tym pogodzić.
Spojrzałam jeszcze na dół, żeby to przemyśleć. On natomiast dwoma palcami podniósł mój podbródek i pocałował mnie.
YOU ARE READING
Dziewczyna bez zasad
Romance19 letnia Aurora kupuje własne mieszkanie w Paryżu. Jej tata jest szefem mafii. Poznaje chłopaka. Jego ojciec również jest szefem mafii. W końcu ich ojcowie się dogadują i zaczynaja wspołpracować. Aurora z Martinem są wrogami. Po czasie się w sobie...