Kamado Tanjiro
Kiedy spokojnie przechadzałaś się po różnych wzgórzach co jakiś czas zatrzymując się aby coś zjeść bądź napić się.W pewnym momencie zauważyłaś chłopaka o bordowym kolorze włosów i tego samego lub podobnego odcienia oczu. Twoją uwagę przykuła blizna na czole ale nie tylko to.Chłopak miał zielono-czarne haori w kratę oraz co nie umknęło twojej uwadze miecz fakt że był drewniany ale jednak miecz to miecz. Wpatrywałaś się w niego jak w najpiękniejszy obrazek. Nawet nie zauważyłaś że też cie obserwuje ale mimo tego się nic nie mówił. Gdy po kilkuminutowym patrzeniu na niego odezwał się.
-Dalej nie wiem dlaczego się we mnie wpatrujesz ale jetem Kamado Tanijro.-Tym wybudził cie z transu jakkolwiek to nazwać zamyśleniu.Na początku nie wiedziałaś co odpowiedzieć,ale na pewno spaliłaś buraka bo niecodziennie z nikąd pojawia się jakaś randomowa laska i się na was gapi.-Hej wszystko w porządku bo jesteś jakaś nie obecna? A tak w ogóle to mogę wiedzieć ja się nazywasz?-I w tamtym momencie zebrałaś wszystkie siły w sobie i zdołałaś odpowiedzieć.
- Cześć jestem [T.I.] [T.N.]. A jeśli mogę wiedzieć to po co ci drewniany miecz.-Cały czas ta myśl nie dawała ci spokoju po co mu miecz. Chłopak tylko spojrzał na ciebie pytająco jakby na największego idiotę. Jakby każdy na świecie miał ze sobą miecz. Ale po chwili powiedział.
-Mam miecz w sumie to mój miecz treningowy ale wracając mam go ponieważ szkolę się na zabójce demonów, i pewnie wydaje ci się to nie możliwe ale demony istnieją.-Mimo tego że wiedziałaś że mówi prawdę ponieważ pewien demon zabił twoich braci to zrobiłaś wielkie oczy bo nie spodziewałaś się że ktokolwiek może zabijać te kreatury.-Jak chcesz to mogę ci opowiedzieć nieco o korpusie zabójców demonów [T.I.}-san.-Kiwnęłaś głową na znak że chętnie posłuchasz a Tanjiro zaczął opowiadać jak został zabójcą i tak ogólnie o tym co robi a nawet zaproponował wspólny trening na,który bez zastanowienia się zgodziłaś.
Zenitsu Agatsuma
Był spokojny dzień kiedy nagle zauważyłaś jak jakiś blondyn klei się do przypadkowej dziewczyny krzycząc " ZOSTAŃ MOJĄ DZIEWCZYNĄ!" "NIE CHCĘ UMIERAĆ SAMOTNIE!!" Postanowiłaś się wtrącić co nie należało do twojej natury ponieważ zawsze wolałaś zostawać na uboczu ale tym razem coś cię ciągnęło aby tam podejść.
-Przepraszam,ale o co chodzi?-Zapytałaś podchodząc bliżej.
-Możesz go ode mnie zabrać cały czas się do mnie klei?- powiedziała do ciebie zirytowana a bardziej wściekła dziewczyna zauważyłaś że chłopak kuca i obejmuję rękoma jedną z jej nóg.
-Emmm...cześć ja mam na imię [T.I] a ty?-Zapytałaś brzmiąc jak najbardziej miło żeby chłopaka nie wystraszyć.Wtedy w chłopaka coś wstąpiło i zaczął jeszcze bardziej uciskać nogę(nogę dziewczyny)jakby bał się że zaraz od niego ucieknie.
-C-czego chcesz ja i ona planujemy ślub a ty możesz go zepsuć więc idź sobie stąd.-Na początku cię zamurowało bo nie przewidziałaś że chłopak może tak chamsko odpowiedzieć. Z zamyśleń wyrwał cię głos kobiety.
-JAKI ŚLUB JA JUŻ MAM NARZECZONEGO!!!!-krzyknęła tak głośno że można by ją usłyszeć w innej wiosce.-A teraz łaskawie się ode mnie odczep!- I wtedy zrobiła coś czego byś się nie spodziewała po prostu go spoliczkowała. A ty widząc to postanowiłaś wziąć prawe w swoje ręce. Kucnęłaś obok chłopaka i starałaś przemówić mu do rozsądku.
-Posłuchaj jak widzisz ona nie chce z tobą mieć nie wspólnego i ma już kogoś kogo kocha więc jeżeli ci to nie przeszkadza to ja mogę jak na razie z tobą pospacerować.-Uśmiechnęłaś się łagodnie żeby przekonać chłopaka aby zostawił dziewczynę. O dziwo zostawił ją i przeprosił oczywiście na twoją prośbę i po chwili zapytałaś.-A tak właściwie to jak się nazywasz bo ja ci moje imię już zdradziłam.-Chłopak zatrzymał się i wziął głęboki wdech jakby od tego zależało jego życie.
YOU ARE READING
Kimetsu no yaiba preferencje [ZAWIESZONE]
FanfictionCo tu gadać po prostu preferencje.