6

22 2 0
                                    




Większość dnia spędziłam w ogródku korzystając z ciepła jakie słońce mi zafundowało. Leżałam na hamaku pod jednym z drzew i czytałam książkę którą dostałam niedawno.

- Chcesz pojechać jutro na plaże?- uniosłam wzrok na Shawna- Zack, Maddie, Zayn, ty, ja i Austin- wymienił mi wszystkich i zamrugał oczkami

- Matko kto by ci odmówił- zaśmiałam się odkładając książkę. - O której?

- 17?- zmarszczył brwi, przytaknęłam i wyminęłam go

- Pojedziesz ze mną do centrum?

- Teraz?- spytał na co tylko kiwnęłam głową- No dobra, idę ogarnąć auto. Zbierz się i przyjdź

Za to go kochałam. Prywatny szofer to jest to.

~~

Dojechaliśmy do centrum po czym od razu oddałam się wirowi zakupów. Kupiłam kilka topów, sukienek a co najważniejsze stroje kąpielowe. Swoich miałam zdecydowanie za mało więc większa ilość wyjdzie tylko na plus.

Po polowaniu na ubrania poszłam jeszcze po kosmetyki. Odpowiedni wybór podkładu to istny koszmar.
W końcu wzięłam dwa na wszelki wypadek.

- Oj przepraszam- powiedziałam przestraszona do człowieka na którego wpadłam.Wzrok mężczyzny zetknął się z moim.

Te oczy.

- Hej!- krzyknęłam gdy facet szybkim krokiem mnie wyminął- Zaczekaj!

Nie zwracał uwagi na moje wołania. Zachowywał się jakbym była powietrzem. Nie chciałam biec za nim jak wariatka.

- Dziękuje!- krzyknęłam, byłam pewna że usłyszał, nie sądziłam że jeszcze kiedyś spotkam mojego bohatera.

Wróciliśmy z bratem do domu. Od razu poszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko. Chwilę porozmawiałam przez telefon z Maddie a później odgrzałam sobie pizze i włączyłam mój ulubiony serial.

Nie mogłam się skupić. Myślałam cały czas o mężczyźnie z centrum.
To musiał być on. A jeśli nie? Co jeśli krzyczałam do jakiegoś typa co nigdy na oczy mnie nie widział i to nie on mnie uratował? Idiotka z ciebie Chloe.

Otworzyłam okno i wyszłam na balkon. Usiadłam opierając się o ścianę domu.

- Już jadę- ściszony głos mojego brata dobiegał z ogrodu- 50 kafli- otworzyłam szerzej oczy- Dobra narazie.

- Shawn!- krzyknęłam szukając go wzrokiem

- Tak?

- Jakie 50 kafli?- zapytałam go tylko z ciekawości

- Jade pomagać przy remoncie mojemu znajomemu. Ilość kafli do jego kuchni- uśmiechnął się

To było nawet dobre wytłumaczenie.
Chłopak wziął swój ścigacz i wyjechał z posesji.

Cóż.. nie mam nic do roboty już.

Położyłam się na łóżko i nie wiedząc kiedy zasnęłam. Gdy się obudziłam była już noc. Nie mogłam spać więc wzięłam mój telefon do ręki.

Miałam kilka nieodczytanych wiadomości.

Pierwsza była od Maddie która chciała bym powiedziała jej co ubieram na plażę. Kolejna była od mamy która mówi, że razem z tatą wyszli na kolację i nie wracają na noc a ostatnia była od Zacka

Zack:
potrzebujemy cię. Przyjedź pod na *********

Zmarszczyłam brwi i próbowałam się dodzwonić do chłopaka kilkukrotnie bez większego skutku.

Poprosiłam Maddie by pojechała ze mną. Ta w mgnieniu oka była pod moim domem. Zamknęłam dom na klucz i wyszłam.

- Co się dzieje Chloe?- spytała lekko zestresowana

- Nie mam pojęcia, Zack kazał mi gdzieś przyjechać, teraz nie odbiera.

Blondynka bez zadawania zbędnych pytań ruszyła pod dany adres. Po 15 minutach znalazłyśmy się na.. opuszczonym lotnisku?

- Jesteś pewna że to tutaj?- spytałam

- Tak. Zadzwonię do Zacka- nie odebrał

Wyszłyśmy z auta i przeszłyśmy przez rozwalone ogrodzenie. Cały czas słyszałam muzykę i głośny hałas.

- Tutaj Chloe!- szeptem zostałam zawołana przez blondynkę. Podeszłam do niej i nie mogłam uwierzyć co widzę.

Wielki  tor wyścigowy zrobiony ze starej płyty na której kiedyś były samoloty. Tłumy ludzi, dym, jakaś obskurna muzyka.

- Maddie co to ma być?

- Nie wiem Chloe, ale to nie miejsce dla nas. Spójrz tylko na tych ludzi

Miała racje, cali wytatuowani, kobiety w skąpych strojach, pełno alkoholu, jarania. Ohydny  zapach spalonych opon.

-Znajdźmy Zacka.

Zaczęłyśmy iść w tłumie rozglądając się na boki.

-Tam!- blondynka pociągnęła mnie za sobą bliżej toru.

Zauważyłam wtedy co chce mi pokazać.
Nasi bracia. Siedzieli ubrani w specjalne ubrania przy swoich ścigaczach. Byłam wściekła i zdezorientowana. Co oni tu robią i po to im ja.

- Shawn!- krzyknęłam do brata będąc już w bardzo bliskiej odległości od niego.

Zarówno on jak i brat przyjaciółki odwrócili swoje głowy w naszą stronę. Wyraźnie zdezorientowani wstali i szybko do nas podeszli.

-Co wy tu robicie?!- zdenerwowany Shawn ciągnął mnie za ramię do jakiegoś pomieszczenia a zaraz za nim szedł Zack który trzymał Maddie.- Jak się tu znalazłaś Chloe?!

- Zack kazał mi tu przyjechać.. wysłał mi wiadomość- pokazałam mu ekran telefonu by się przekonał na własne oczy

-Ty pierdolony kretynie! Pomyliłeś kurwa osoby!!- zdenerwowanie mojego brata sięgało zenitu.

Siostra WrogaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz