8

17 2 0
                                    



Obgryzałam skórki przy paznokciach aż do krwi. Mój brat był w tyle. Ostatnie dwa zakręty. Shawn nie jednokrotnie próbował zepchnął przeciwnika z trasy jednak ten sprawnie unikał każdego nie czystego ruchu mojego brata.

Ostatnia prosta. Shawna dzielą milimetry od ścigacza przeciwnika.
Zamknęłam oczy i w duchu modliłam się by brunet wygrał.

Chcę tylko do domu

- Zwycięzcą wyścigu którego stawką jest tamta oto piękna dziewczyna jest ulubieniec toru. Niezwyciężony, niepokonany, jeździec jak z piekła rodem Diabeł!- krzyk echem niósł się po mojej głowie

Zakryłam twarz by nikt nie widział kilku łez które uwolniły się w moich oczu. Maddie podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła.

- Nic nie może ci zrobić Chloe. Nic. Wrócisz cała i zdrowa do nas kochanie- jej załzawione oczy wcale nie odzwierciedlały tego co dopiero powiedziała.

- Przepraszam malutka, naprawdę przepraszam zawiodłem

- Zrobiłeś wszystko co mogłeś Shawn. Dam radę- powiedziałam łamiącym głosem.

Widziałam jego za moimi przyjaciółmi, czekał cierpliwie aż do niego podejdę. Wstałam i ze spuszczoną głową poszłam za nim gdziekolwiek mnie prowadził.

- Wsiadaj- podał mi kask i kazał wskoczyć na jego maszynę.

Bez słowa wykonałam jego polecenie. Zadrżałam ze stresu gdy usiadł przede mną i wziął moje ręce tak by oplotły go w pasie. Bez ostrzeżenie ruszył przed siebie nie zwracając na nic uwagi.

Zacisnęłam uścisk i zamknęłam mocno oczy. Bałam się, chłopak jechał tak szybko, myślałam, że zwymiotuje.
Po 15 minutach jazdy zatrzymał się. Zsiadł z motocyklu, zrobiłam to samo

Szamotałam się by ściągnąć kask bo nie potrafiłam poradzić sobie z zapięciem.

- Mogę?- spytał wskazując na element z którym miałam problem

- Tak- szepnęłam i opuściłam dłonie wzdłuż ciała.- Gotowe.

Przełknęłam głośno ślinę i rozejrzałam się po miejscu w którym się znajdowałam. Piękna choć cała czarna willa. Jakbym była w zamku władcy ciemności.

- Nie bój się- jego głos był lodowaty stąd nie rozumiałam jak mogłam się nie bać

Weszliśmy do środka i o mało co nie otworzyłam ust ze zdziwienia. Ten dom był piękny. Wszystko utrzymane w czerni, czerwonej cegle i polakierowanym drewnie. Na wstępie witały czarne szklane schody do góry.
Zachwycałam się dopóki obrazu nie zasłoniła mi jego klatka piersiowa

- Naoglądałaś się?

- T.tak- DLACZEGO SIĘ JĄKAM

- Siadaj.

Zrobiłam jak kazał. Usiadł na fotelu naprzeciwko wielkiej skórzanej kanapy.
Zlustrował mnie wzrokiem i lekko się uśmiechnął

- Nie zrobie ci krzywdy, ani nic. Nawet bym nie próbowałbym takiego czegoś. Zostałaś nagrodą tylko dlatego, że twój brat mnie nienawidzi a ja kocham napawać się jego porażkami

Pokiwałam głową nie patrząc na niego. Myślałam że to bohater, a to zwykły dupek.

- Jako moja nagroda śpisz ze mną.

- Ale..- odezwałam się by zaprotestować jednak jego lodowate spojrzenie zmusiło mnie do zamknięcia ust

Szłam za nim na górę gdzie pokazał mi swoją sypialnie z ogromnym łóżkiem i łazienkę w której miałam się wykąpać.
Weszłam szybko pod prysznic i gdy już kończyłam zamarłam.

Nie mam żadnych ubrań na przebranie.
Jękłam z zażenowanie i owinięta ręcznikiem wyszłam z pomieszczenia.
Mężczyzna siedział tyłem do mnie na balkonie. Podeszłam do niego a nieprzyjemny chłód okrył moje ramiona.

- Przepraszam- dotknęłam ramienia mężczyzny i uśmiechnęłam się przepraszająco.

- Japierdole dziewczyno. Wychodzisz mokra na zimne powietrze. Nie bede bawił się w lekarza jutro. Czego?

- Mogłabym dostać coś do ubrania?- moje palce były bardzo interesujące, poczułam jak czarnowłosy rzucił we mnie jakimś materiałem.- Dziękuje

Szybko przebrałam się w najprawdopodobniej jego koszulkę i bokserki. Obie rzeczy były stanowczo za duże na mnie jednak nie mogłam oczekiwać od niego nic innego.

- Zaraz wrócę. Bez numerów mam ochronę w domu.

Nie próbowałabym nawet ucieczki. Nie miałabym szans.
Poza tym w tym zimnym facecie jest coś to mnie hipnotyzująco do niego przyciąga mimo strachu i obaw.
Dziwne uczucie bezpieczeństwa tutaj.

Położyłam się pod kołdrę i próbowałam zasnąć. Po kilkunastu minutach usłyszałam zamknięcie drzwi i kroki po pokoju.
Odwróciłam głowę i spojrzałam na jego umięśnione ciało gdy podłączał telefon do ładowania.

- Spokojnie to tylko ja.- szepnął i położył się obok mnie, kilka chwil ciszy i znowu jego głos- Czemu się nie boisz?

- Napisałeś że mnie chronisz Diable- szepnęłam. Połączyłam fakty, wiadomości od nieznanego który podawał się za diabła i jego pseudonim na torze.- To ty uratowałeś mnie w klubie, to ty pomogłeś mi z kostką.

- Jesteś mądrzejsza niż przepuszczałem. Zapomnij o tym wszystkim. Jesteś siostrą wroga.

- Dobrze- szepnęłam i oddałam się objęciom snu

Siostra WrogaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz