1.4

44 5 0
                                    

Siedział na tylnym siedzeniu w obrażonej pozie. Nie kwapił się zdjęciem kaptura czy maseczki, a jedynie zsunął okulary na nos, aby lepiej widzieć wnętrze Hyundai. Tapicerka wykonana została z materiału tkaninowego, który prezentował się schludnie, ale wciąż biednie. Yoongi polecałby skórę, albo wykończenie siedzeń i dywanu nietypową dzianiną.

Na desce rozdzielczej powieszony został mały breloczek drewnianego słońca. Widział jego wzór na tatuażach, więc nic oryginalnego. Nudne jak flaki z olejem. Gdyby tylko chciał, mógłby dać przyspieszony kurs Seokjinowi jak udekorować samochód. Tymczasem pojazd wyglądał jak każdy inny i niczym się nie wyróżniał.

Zatrzymali się pod szkołą podstawową, gdzie wyszedł bez pożegnania. Rzucił tylko krótkie spojrzenie na uśmiechniętego Jimina, który do niego machał.

Minął parę domów, aż doszedł do własnego. Jako że dzielnica była nieco na uboczu, znalazł adekwatną działkę, na której postanowił się wybudować. Dom z zewnątrz nie odstawał wyglądem od reszty dla bezpieczeństwa jego własności. Gdy nie wyróżniał się od pozostałych budynków, jednocześnie unikał kradzieży i licznych włamów, jak w przypadku posiadania ogromnej, luksusowej willi.

Środek za to wszystko wynagradzał. Najwięcej czasu spędzał w salonie, gdzie napływały do jego głowy liczne inspiracje. Był przestronny i jasny, a w nocy udekorowany jednokolorowymi lampkami, które idealnie klimatycznie oświetlały całą przestrzeń. Potrzebował wielu ozdób, które stały na półkach i olbrzymi, okrągły zegar powieszony nad drzwiami.

Uwielbiał zimę w tym miejscu. Na telewizorze wyświetlał sobie kominek i ogień, podczas gdy na stoliku kawowym stała mała choineczka ze sztucznymi prezentami. Często zabierał sobie do salonu puchowy kocyk i siadał na kanapie przed wyjściem na taras.

Posiadanie takiego domu w Korei graniczyło z cudem. Żyjąc w Seulu, nadal miał własny ogródek. Mały, ale na pewno przyjemny dla oka, gdy zatrudniał ogrodnika, który zadbał o kolorową roślinność.

Jeśli miał żyć w tym miejscu, musiał czuć wygodę. I bogactwo przez stado drogich ubrań wyeksponowanych na drzwiach szafy.

— Nienawidzę prokrastynacji — powiedział sam do siebie, układając się na kanapie. Wyjął laptop z półki pod stołem, ale nie czuł pociągu do otworzenia go. Dokładnie wiedział, że jeśli włączy program do tworzenia muzyki, nie skończy przez najbliższe parę godzin. Prawdopodobnie skończyłby dopiero nad ranem, gdy padnie zmęczony.

Przed włączeniem sprzętu, sprawdził jeszcze komórkę i wiadomości, aby w razie odpisać, że będzie zajęty. Powstrzymała go jedna informacja dobiegająca z komunikatora. A nadawcą był Jeon Jeongguk.

Prawie zachłysnął się własną śliną. To musiał być błąd aplikacji, nie było innej mowy. Albo najzwyczajniej w świecie dostał informację od rodziców jego dawnego przyjaciela, że nie żyje. Sam Jeongguk nie odzywał się przez pięć lat, więc dlaczego miałby w tej chwili do niego napisać?

Jeśli o coś prosił, Yoongi go zablokuje.

Cześć! Wybacz, że nie odpisywałem wam na wiadomości > < dużo się u mnie zmieniło i nie chciałem nakładać sobie więcej roboty ;c

Ale już jest ok i chciałem się pochwalić, że w końcu czuję, że żyję!

Jest wspaniale jak nigdy dotąd

Chcesz się spotkać?

Naiwny. Pewnie myślał, że Yoongi mu odpisze. A on tylko wyświetlił wiadomość i zignorował, zabierając się do pracy.

Potrafił ich zostawić na długie lata i teraz czegoś oczekiwał. Nie da mu pieniędzy, nie zrobi z niego gwiazdy, nie stworzy dla niego muzyki. Odszedł z jego życia bez drogi powrotnej.

Pobieżnie spojrzał się na podświetlany ekran i wiadomość, którą wysyłał mu Jeongguk.

Jest super

Cieszę się, że mogę cię w końcu zobaczyć

Jesteś moim przyjacielem

Wyłączył komórkę.

Zegar bezdźwięcznie tykał wskazując trzecią nad ranem. Jak planował, tak zakończył. Miał trzy czwarte utworu, którego nazwał zwyczajnym 036. Tytuł dodawał dopiero pod koniec, gdy znał dokładne brzmienie. To tak, jakby miał nazwać jeszcze nienarodzonego psa, a potem żałować, bo jego imię nie pasuje do wyglądu.

Włączył na nowo komórkę i zignorował napływ wiadomości od Jeongguka. Zaniepokoiła go jednak jedna rzecz, a raczej jedna nazwa polecanego filmiku na youtube.

PARK JIMIN PORWANY?

Wierzył, że to kłamstwo, ale ciekawość wzięła w górę.

Filmik zaczynał się w środku domniemanego porwania. Jakaś kobieta i mężczyzna pod domem... cóż. Pod domem Jimina, wpakowywali go do samochodu.

Samochodu, który ich śledził tego dnia. Nie chciał w to uwierzyć, ale wszystko wyglądało realistyczne. I dom, i samochód i ubranie jego przyjaciela, gdy nie zdążył się jeszcze przebrać przed powrotem do mieszkania.

Pobrał film zanim wkrótce zostanie usunięty.

— To, kurwa, jakiś żart.

Czuł, że jego dłonie zaczynają drżeć. Miał już wybrać numer na policję, mimo że wielu ludzi, którzy zobaczyli filmik lub zdarzenie na żywo, wyprzedzili go.

Rozbrzmiał dźwięk przychodzącej nowej wiadomości od Jeongguka.

W końcu mogę zobaczyć Jimina

Myślisz, że wciąż mnie lubi?

Może powinienem poprosić tatę o pieniądze? Jimin hyung by się ucieszył z prezentu

HEMOFOBIA Yoongi x SeokjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz