Ktoś uderza pięściami o drzwi do pokoju.
Z Meadow spoglądamy na siebie zdziwione.— Jo! Otwórz!
Nie ktoś, a Collins.
Dałam mu do zrozumienia, że wiem. Wiem o Betty Parker i mam go w totalnym poważaniu. Zrobiłam to następnego dnia po naszej wycieczce na obrzeża Miami. Oczywiście, nie pozwoliłam wytłumaczyć się mu.— Spadaj, Nate! — odkrzykuje Hale, której po powrocie, jeszcze lekko podpita, opowiedziałam wszystko.
— Cholera! Chcę tylko porozmawiać!
— Nie mamy o czym rozmawiać!
Znowu zaczął walić w drzwi.
— Totalny brak szacunku — prycha czarnowłosa.
— Jo! Przynajmniej daj mi się przeprosić!
— W dupie mam twoje przeprosiny! Pobawiłeś się i koniec tego!
Słyszę, iż drzwi od pokoju chłopaków otwierają się. Myślałam, że poddał się, lecz ponownie rozległ się hałas.
— Daj jej, kurwa, spokój! — tym razem to Josh podnosi głos. — Nie rozumiesz słowa nie?
— To nie twoja sprawa — chyba Nate popchnął blondyna.
Przykładam twarz do poduszki i jęczę. Meadow chichocze pod nosem. Nie jest mi przykro przez niego. Jestem nim rozczarowana, byłam wściekła, ale zdałam sobie z czegoś sprawę.
Nie pokochałabym Nate'a Collinsa. Jest przystojniakiem, o którym marzy wiele dziewczyn, ale dla mnie jest bardziej kumplem. Było miło, ale się skończyło. Adios!
Dziwne dźwięki nie ustały.— Czy oni biją się? — obie jesteśmy coraz ciekawsze wydarzeń dziejących się za ścianą.
Postanawiam wstać i sprawdzić, co oni wyprawiają. Josh trzyma Nate'a przyciśniętego do ściany.
— Zachowujecie się, jak dzieci. Chciałam w spokoju pomalować się, a wy odstawianie cyrk — wskazuję na nich palcem, jak matka. — Szczególnie ty Nate. Dobrze, że dowiedziałam się o tym, zanim przyłapałam cię z nią.
— Przepraszam, Jo...
— Jebać ci się chciało dwie dziewczyny na raz to teraz płać za to. Pokazałeś, jak bardzo mnie szanujesz.
Lowell dopiero w tej chwili go puścił. Wygląda na zmartwionego. Nie musi, ta sytuacja jest mi już kompletnie obojętna, lecz Collins musi odpracować swoje zachowanie.
— Wracajcie do pokoju i dajcie mi spokój! — ściągam brwi, aby wyglądać groźnie. Zwracam się do dwóch napakowanych gości, muszę pokazać swoją dominację podczas tej wymiany zdań, a raczej kiedy to ja na nich wrzeszczę. — Wychodzę za kilkanaście minut z dziewczynami i macie mi nie zawracać więcej dupy!
Przytakują mi, po czym kierują się w stronę swojego pokoju. Josh posyła mi uśmiech i znika za Natem. Zamykam drzwi od pokoju i wracam do malowania brwi. Nie byłam świadoma, że wyszłam do nich z jedną brwią zrobioną. Musiałam wyglądać komicznie krzycząc na nich.
— Z wściekłą Jo się nie zadziera — śmieje się Meadow z mojego wybuchu. — Zapamiętam.
*
Razem z Hale pojechałyśmy do centrum handlowego. To pora, a zarazem ostatnia chwila, aby kupić prezenty na święta. Jestem słaba w przygotowywaniu prezentów. Zazwyczaj to wujek mówił mi, co mam kupić cioci i dziadkom. Natomiast ciotkę pytałam o wujka. W tym roku doszło, że muszę sama poszukać zadowalających upominków i to jeszcze dla Złotego Trio i dziewczyn.
— Nie powiem ci, co chcę — Meadow ogląda sukienkę na wystawie jakiegoś drogiego butiku. — Dla mnie ważne jest to, że w ogóle myślisz o mnie.
![](https://img.wattpad.com/cover/293741792-288-k628177.jpg)
CZYTASZ
COLLEGE - historia pogmatwana
RomanceTĘ WERSJĘ KSIĄŻKI TRAKTUJCIE JAKO SZKIC, PO JEJ SKOŃCZENIU NASTĄPIĄ DRASTYCZNE POPRAWKI, ABY POLEPSZYĆ I ZWIĘKSZYĆ JEJ JAKOŚĆ Josephine McKee wyjeżdża do Miami na studia. Czystym przypadkiem będzie studiować tam, gdzie jej sąsiad Josh Lowell, z któr...