Naszła mnie pewna myśl. Bardzo spontaniczna, lecz bardzo wołająca o jej wypowiedzenie. Zbierając całą swoją odwagę, wyrzuciłam ją z siebie:
- Czy jest jakiś sposób, abym mogła się odwdzięczyć za to co dla mnie zrobiłeś?
Teraz to on na mnie popatrzył zdziwiony. Jego twarz do tej pory wyrażająca pewność siebie, zmieniła się. Tak jakby się trochę zawahał, nie wiedząc, czy może o to poprosić. Spoglądał na mnie nieśmiało, a w jego oczach można było dostrzec niewypowiedziane pytanie. Zapytać czy nie? Zaryzykować ośmieszenie? Czy może wybrać strefę bezpieczeństwa? Widać było, że się nad tym głęboko zastanawia. Chcąc dodać mu odwagi, lekko się uśmiechnęłam, pierwszy raz tak naprawdę, odkąd się poznaliśmy. Chyba podziałało, bo niepewnym głosem, niemal szeptem wypowiedział swe słowa.
- W sumie jest coś, co mogłabyś zrobić. Tylko nie wiem, czy się zgodzisz, bo możesz to uznać za dziwne.. - wyznał z zakłopotaniem. Spojrzałam na niego ponownie. O co on chciał mnie zapytać? Co mogło budzić w nim tyle obaw? Narastające napięcie stało się nie do zniesienia. Wyduś to z siebie, bo już nie wytrzymam..
- Tak? - zapytałam, nie wiedząc jakiej odpowiedzi oczekiwać.
*
- Czy zostaniesz moją „Little"?
Moje brwi uniosły się ze zdziwienia. Kojarzyłam to określenie, bo czasem można było o nim przeczytać w sieci.
- Little?
- Mhm.. Dziewczynką, którą będę się opiekował, troszczył i dbał najlepiej jak potrafię. W nocy i w dzień bez względu na porę. - składał deklarację, która w coraz większym pozostawiała mnie szoku.
- Ale jak ja mam się do ciebie zwracać w takim razie? - zapytałam, chociaż spodziewałam się odpowiedzi, jaką chwilę potem dane mi było usłyszeć.
- Możesz mówić do mnie po prostu „Daddy" - odpowiedział, spoglądając na mnie i wyczekując mojej reakcji.
Jeszcze długo po tym jak to usłyszałam, echo jego słów odbijało się w mojej głowie.
- Daddy? Da-ddy? D,A,D,D,Y? - powtarzałam to hasło wielokrotnie w różnej formie jak mantrę, zastanawiając się co to w gruncie rzeczy będzie dla mnie oznaczać. Takie proste słowo, a jednocześnie takie skomplikowane.
- Więc? - dopytywał
Popatrzyłam na niego znowu. Wyglądało na to, że bardzo mu na tym zależy, widziałam w jego oczach ogromne pokłady nadziei. Ten mężczyzna odsłonił się przede mną tak jak ja przed nim wcześniej. Zrobił dla mnie tak wiele i był dla mnie dobry. Co więcej, sama czegoś takiego bardzo chciałam. Wystarczyło się tylko zgodzić.
Uśmiechnęłam się dumnie. W takim razie jak mogłabym go zawieźć?
- Z radością zostanę twoją little, Tatusiu! - pogodnie powiedziałam do mojego świeżo upieczonego opiekuna, który był tą wiadomością zachwycony, tak jakby nie wierzył swojemu szczęściu. Od razu widać było po nim zmianę charakteru, a po wszelkiej niepewności nie zostało ani śladu.
*
- Dobra wystarczy tego przepytywania, pora coś zjeść, wstajemy - zaproponował mój Daddy, klaszcząc w dłoń i wstając zamaszyście z krzesła, na którym do tej pory siedział.
Najwyższa pora.. Tylko zaraz? Gdzie moje ubrania?! Chcąc opuścić łóżko, dopiero teraz zauważyłam, że jestem w samej bieliźnie. Ponownie zakryłam się kołdrą, będąc speszona.
- A no tak! Zapomniałem ci powiedzieć, wybacz - roześmiał się Tatuś. - Miałaś przemoczone wszystko od śniegu, to też stwierdziłem, że lepiej będzie ci bez tego. Niestety nie mam nic co nadawałoby się na zmianę, ale mogę za to pożyczyć ci jedną z moich bluz.
CZYTASZ
Dziecko Światła [DDLG]
Short Story"Jak to jest być jedną z miliarda śnieżek? Ognikiem wypalającym się wśród płomieni? Pochłoniętą przez iluzję i zderzającą się z rzeczywistością niesprawiedliwego świata?" - Dziewczynka ze światełkami. *Korekta oraz oprawa graficzna wykonana przez Ka...