c)

188 3 0
                                    

Przygotowałam danie w idealnym momencie, kiedy do mieszkania wrócił mój Tatuś.

- Cześć, wróciłem - wypowiedział do mnie

- Hej! - zawołałam wesoło, chociaż patrząc na niego, znowu zobaczyłam w nim dziwny smutek, który próbował zamaskować - Zrobiłam obiad, zapraszam!

Daddy uśmiechnął się tym razem, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że był to świetny pomysł.

- Wiesz, jak poprawić humor mała. - powiedział, aby dodać za chwilę - Jak się spało tak w ogóle?

- Miło - odparłam krótko, lecz pogodnie - A jak u ciebie w pracy?

Popatrzył na mnie przez chwilę. Znów zawahanie dało się wyczuć. Bardzo krótkie, aby za chwilę ponownie zaraz wrócić do siebie.

- A dobrze

- Na pewno?

- Tak, nie martw się, jest okey

Zawiesiłam na nim swój wzrok w taki niemal karcący sposób po to aby zaraz pokiwać teatralnie głowę.

- Tatuś nie powinien oszukiwać swojej malutkiej, bo ją to bardzo smuci - wypowiedziałam

- Słucham?

- Nie jest okey. Możesz mi powiedzieć co się dzieje! - widać było, że coraz bardziej robi się nerwowy, a za tą maską kryje się wiele negatywnych emocji, które próbował ukryć. Zbyt wiele razy sama tak robiłam, aby dać się zwieść takim sztuczkom. To było mi zbyt znane, bym teraz dała się nabrać. Kiedy na zewnątrz jesteś uśmiechnięta, a w środku krzyczysz.

Widziałam jak ściana muru, którą stworzył - pęka w nim. Mój Daddy, chociaż był kimś wielkim, tak sam miał ogromne problemy. Problemy, z którymi zamierzałam mu teraz pomóc.

- Faktycznie coś jest.. Mam dość duże problemy w pracy. Czuję się wypalony, nie mam motywacji do pracy i przytłacza mnie nadmiar obowiązków i wszystko się psuje. To cała historia - warknął niespodziewanie, niemal agresywnie kończąc. - Zadowolona? To chciałaś usłyszeć?

- Tatusiu, świat jest często trudnym miejscem, gdzie czasem może nas przerastać. Czyżbyś sam o tym zapomniał? Czy to nie były twoje słowa?

- Były.. Racja. Pewnie wyszedłem na hipokrytę? Teraz pewnie uznasz mnie za kogoś słabego.

Zaśmiałam się nagle. Zaczęłam się coraz bardziej śmiać, głośno i głośniej. Miałam wrażenie, że odtwarzamy tą samą sytuację co na początku naszej znajomości, tylko odwrotnie.

- Oj Daddy, nie uznam cię za słabego. Nigdy tego nie zrobię. Dlaczego miałabym to zrobić? Jesteś niesamowity i wiele się od ciebie nauczyłam. Widzę jednak, że nad tobą widnieje takie mroczne pasmo smutku oraz ciemności. I wiesz co ja z tym zrobię? Rozgonię je! Tak po prostu. Zostanę twoim światełkiem, które będzie rozświetlało ci drogę i które będzie ci towarzyszyć. Będę przy tobie, kiedy będziesz upadał, będę również przy tobie, kiedy będziesz odnosił sukcesy. A w chwili zwątpienia, będę dawała ci siłę! - Zostanę twoim dzieckiem światła, które będzie cię wyciągało z mroku za każdym razem, kiedy będziesz tego potrzebować! - Zakończyłam z siłą, której sama po sobie się nie spodziewałam.

Kiedy jednak spojrzałam na mojego Tatusia, tak ogarnęło mnie wzruszenie, bo zobaczyłam w jego oczach łzy.

- Dziękuję ci za twe słowa słoneczko, jednak to nie ja jestem niesamowity, lecz ty!

- Oboje jesteśmy! - To mówiąc mocno się przytuliliśmy, tak głęboko

Daddy na nowo odzyskał dobry humor i tak jak wcześniej, szczerze się uśmiechnął.

- Kiedyś przeczytałam, że to w porządku jest płakać, bo po deszczu przychodzi tęcza - powiedziałam do mojego ukochanego opiekuna.

- To bardzo piękne słowa kochanie, myślę, że jest w nich sporo racji. Co mi przypomina przy okazji, że mam coś dla ciebie, równie myślę pięknego.

Po chwili z reklamówki, której wcześniej nie zauważyłam, wyjął kilka przedmiotów.

- Mam obiecane ubranka dla ciebie. Cały czas przecież nie będziesz biegać w moich bluzach. Taka dziewczynka jak ty, powinna się w tym bez problemu zmieścić. - to mówiąc, wręczył mi cały pakunek.

- Znowu to robisz. Znowu mnie zawstydzasz - odparłam mu z uśmiechem, biorąc w dłonie zestaw, który mi Tatuś sprawił.

- Tak jak ci już wcześniej mówiłem, cała przyjemność po mojej stronie. Po za tym lubię cię rozpieszczać. Bo jak nie ciebie to kogo? A teraz przymierz to! - polecił mi na sam koniec.

Nie było mnie chwilkę, bo trochę zeszło mi z ubraniem moich nowych ubranek. Jednak efekt przerósł nie tylko mnie, ale również mojego partnera. Był zachwycony. Przed nim stałam ja w blasku. Miałam krótką i niewinną spódniczkę w różowym odcieniu, pod spodem założone białe rajstopki. No i sama koszulka. Ona też była wyjątkowa. Na jej wierzchu znajdował się napis "I will be yours forever", który bardzo mi się spodobał.

- Czegoś zapomniałaś - rzucił luźno

- Tak?

- Jeszcze kokardka na twoje rozczochrane włosy - to mówiąc założył ją, dopełniając całości. Od dziś byłam już pełnowymiarową "Little". Taką z krwi i kości!

- Wyglądasz przeuroczo, tak jak sobie to wyobraziłem - wypowiedział, aby za chwilę dodać - A gdzie jakieś podziękowanie? Chyba Tatuś też może liczyć na jakąś nagrodę? - To mówiąc przechylił się wymownie w moją stronę nadstawiając policzek.

Jednak ja zmierzałam z trochę innym zamiarem podziękowań. Na palcach próbując go dosięgnąć, pocałowałam go prosto w usta, czego sam się chyba nie spodziewał, a co wyraźnie sprawiło mu przyjemność, przeradzając się w coś o wiele intensywniejszego, gdzie każde z nas poczuło intensywny ogień.

Coś jednak zaczęło się psuć, coś było nie tak, bo przez to ciepło, zaczął przebijać się pewien chłód. Czym dłużej nasze usta były złączone, tym coraz bardziej robiło się zimno. Przecież to nie miało żadnego sensu. Skąd ten chłód?

- Co się dzieje? - Przerwałam pocałunek, aby po chwili odsunąć się lekko od niego, niczego nie rozumiejąc. Coraz bardziej rozdzierało mnie zimno, a ja z przerażenia nie mogłam nic zrobić. Tatusia też jakby zmroziło. Wołałam go, ale nie reagował. Nie mógł nic zrobić.

- Daddy?! - krzyczałam - Tatusiu co się dzieje?

Na moich oczach widziałam, jak szyby w oknach zaczynają zamarzać. Natomiast do środka dostawało się okropne lodowate powietrze. Co więcej, samo mieszkanie wraz z jego elementami, zaczęło się stopniowo rozpadać. Na moich oczach widziałam, jak każdy element niknie, a ja nie mogłam tego zatrzymać. Czułam niemoc, strach i zdenerwowanie. Czemu tak się działo?

- Dlaczego?! – wołałam rozpaczliwie.

Dziecko Światła [DDLG]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz